Na przedmeczowej konferencji prasowej pojawił się dziś Diego Simeone. Trener Atlético Madryt rozmawiał z dziennikarzami przede wszystkim na temat jutrzejszego starcia z FC Barceloną (Camp Nou, 18:00). Cholo mówił także o tym, jakie są priorytety jego zespołu i kiedy tak naprawdę zacznie myśleć o analizie i ocenach obecnego sezonu.
Co czujesz przed tym meczem?
– Czuję się świetnie. Zdaję sobie sprawę, że to będzie bardzo ważne spotkanie, zresztą jak każde przeciwko Barcelonie. Ponadto wiem, że dwa z trzech możliwych rozstrzygnięć dają nam mistrzostwo.
Jak oceniasz to, co w przeciągu całego sezonu dokonało Atlético?
– Zawsze rozmawiam o takich rzeczach dopiero po końcowym gwizdku ostatniego meczu. W gazetach można przeczytać wiele miłych rzeczy i podsumowań, ale my koncentrujemy się tylko na jutrze. Dopiero po zakończeniu pojedynku z Realem będzie czas na ocenę tego roku, sztabu szkoleniowego i piłkarzy. Żyjemy tylko tym, co bezpośrednio przed nami. Oczekujemy trudnej przeprawy na Camp Nou.
Jak zespół podejdzie do tego spotkania?
– Jedną z najważniejszych rzeczy będzie motywacja, której u piłkarze nie może zabraknąć i nie zabraknie. Myślę, że dobrze przepracowaliśmy ten tydzień i jesteśmy odpowiednio przygotowani. Cały czas szukamy optymalnych rozwiązań. Mam nadzieję, że na boisku pokażemy, jak istotne są rzeczy, które tak uparcie i konsekwentnie robimy na co dzień.
Gabi powiedział, że na mistrzostwo się nie zasługuje, tylko je wygrywa. Zgadzasz się z tym?
– W stu procentach.
Przez długi czas nikt nie chciał otwarcie przyznać, że jesteście kandydatem do tytułu…
– Jeśli mam być szczery, to nie wyobrażałem sobie, że w końcowym momencie rozgrywek będziemy mieli sześć punktów przewagi nad Barceloną i siedem nad Realem. Ostatnie tygodnie pokazały jednak, że Duma Katalonii nigdy się nie poddaje i teraz zrobią wszystko, by triumfować. Przez cały rok jak równy z równym rywalizowaliśmy z dwoma najsilniejszymi rywalami. Dla nas to bardzo ważne, jednak trzeba jeszcze postawić kropkę nad i.
Podobno Tata Martino zamierza zagrać nieco innym systemem…
– Moim zdaniem Barça jest niezwykle groźna bez względu na wszystko. To zespół złożony z fenomenalnych zawodników. Od wielu lat są na najwyższym poziomie i ta sytuacja utrzyma się jeszcze długo. Sztukę ataku opanowali niemal do perfekcji. Musimy po prostu zagrać najlepiej jak potrafimy. Dobry wynik trzeba wywalczyć.
Co z Diego Costą?
– Wszystko w porządku. Trenował dziś normalnie, nie ma już żadnych problemów. Wybiegnie jutro w podstawowym składzie.
Jak wyobrażasz sobie przebieg jutrzejszego meczu?
– Na pewno nie będzie to spotkanie, które rozstrzygnie się szybko. Nasi rywale z pewnością będą chcieli dobrze wejść w ten pojedynek i rozpocząć go od mocnego uderzenia. Uważam, że zobaczymy najlepszą możliwą Barcelonę. Własne boisko będzie ich atutem, a o jej jakości piłkarskiej wie każdy. Wiemy jednak, jak mamy zagrać. Znamy swoje mocne i słabe strony.
Byłoby klęską, gdybyście nie zdobyli żadnego trofeum?
– Nie myślałem o tym.
Triumf Atlético w La Liga jest jednocześnie triumfem defensywy?
– Żeby skutecznie atakować, trzeba skutecznie bronić. Jest wiele strategii gry obronnej. Trzeba wybrać tę, która najlepiej pasuje do Twojego zespołu. Mamy inny styl niż Barça, ale to wcale nie oznacza, że nie potrafimy grać w ofensywie. Każdy zawodnik na boisko ciężko pracuje od pierwszej do ostatniej minuty. Tworzymy kolektyw. Adrián, Costa i Villa odwalają kawał dobrej roboty w ataku. Naszą dewizą jest to, że grę defensywna rozpoczyna się od pressingu stosowanego przez napastników. Dzięki temu jesteśmy bardziej zbalansowani i łatwiej nam się broni.