Świętujący w dniu dzisiejszym swoje 45. urodziny Diego Simeone udzielił wywiadu dla dziennika AS. Opowiada w nim między innymi o swoim jubileuszu w roli trenera Atletico, dwumeczu z Realem w Lidze Mistrzów oraz o krytyce, jaka spadła na zespół po odpadnięciu z prestiżowych rozgrywek.
-Jakie różnice dostrzegasz między swoją obecną drużyną a tą sprzed roku?
-Główna różnica to taka, że do klubu przybyło 10 nowych zawodników, którzy musieli się zaadaptować. Wszystko po to, by zespół był bardziej konkurencyjny. Wygraliśmy Superpuchar. W Lidze Mistrzów udało nam się zakwalifikować do najlepszej ósemki, w pucharze zaś zostaliśmy wyeliminowani przez Barcelonę. Radziliśmy sobie całkiem dobrze. Jeśli ktoś powiedziałby mi, że wejdziemy w ostateczną fazę sezonu z matematycznymi szansami na mistrzostwo drugi rok z rzędu, wziąłbym to w ciemno. Jeśli nie stracilibyśmy punktów w ostatnich pięciu spotkaniach, zanotowalibyśmy wynik gorszy o 3 oczka od tego z ubiegłego sezonu. To nasz cel, by zbliżyć się możliwie jak najbardziej do ubiegłorocznego rezultatu.
-Czy uważasz, że możecie przesądzić o losach mistrzostwa, grając przedostatni mecz u siebie przeciwko Barcelonie?
-Musimy poczekać i zobaczymy, co się wydarzy. Jak na razie nie mam pojęcia jaka będzie stawka tego pojedynku.
-Jutro będziesz świętował swój dwusetny mecz za sterami Atletico. Czy oczekiwałeś, że będziesz w stanie rywalizować z Barceloną i Realem tak wcześnie?
-Robiliśmy, co się dało krok po kroku. Wykorzystaliśmy swój czas, pokonując Real po 14 latach. Zaczęliśmy budować konkurencyjną drużynę. Czuję, że to była dobra decyzja przychodząc do klubu, kiedy nie wiodło mu się najlepiej i jestem wdzięczny piłkarzom, ponieważ to dzięki nim jesteśmy tu, gdzie jesteśmy.
-Czy uważasz, że kibice są zawiedzeni faktem, że nie postawiliście wszystkiego na jedną kartę w rewanżu z Realem?
-A w której minucie Real strzelił gola?
-W 87…
-Trzy minuty dzieliły nas od remisu. Przegraliśmy 1-0. Jest wiele rzeczy, na których musisz się skupić w takim momencie. Graliśmy w dziesiątkę, Tiago był niezdolny do gry, gdy Real strzelił. Rozumiem krytykę. Futbol jest piękny, ale każdemu wydaje się, że ma rację, każdy jest trenerem. Jednak ci, do których należy podejmowanie decyzji są na boisku.
-Czy słowa krytyki ci przeszkadzają?
-Krytyka mi nie przeszkadza, w gruncie rzeczy jest to rzecz całkowicie normalna. Po trzech latach sukcesów jest to zrozumiałe, że chcesz być najlepszy. Jeśli jest presja, by nieustannie iść do przodu to znaczy, że są jeszcze elementy, które wymagają poprawy.
-Które z dwustu spotkań jest dla ciebie szczególne?
-Mecz na Camp Nou rok temu. Zagrać przed 90.000 kibiców jako goście, stracić Diego Costę i Ardę wskutek kontuzji i mimo to wygrać ligę było czymś naprawdę wyjątkowym.