Jak dużą odpowiedzialność czujesz przed tym meczem?
– Taką samą jak we wszystkich poprzednich spotkaniach. Naszym celem zajęcie trzeciego miejsca. Starcie z Barceloną jest okazją do tego, by go osiągnąć.
Czy czujesz się bardziej spokojny wiedząc, że nawet jeśli wygracie z Barceloną, to ta i tak będzie miała duże szanse na zdobycie tytułu kosztem Realu?
– Prawda jest taka, że absolutnie nie myślę o tego typu sytuacjach, spekulacjach. Naszym głównym zadaniem jest wywalczenie miejsca na podium. Chcemy po prostu gromadzić kolejne punkty bez względu na rywala, bo w każdym meczu można ich zdobyć tyle samo.
Jak oceniasz grę Torresa i Mandżukicia? Kto zagra jutro?
– Oceny będą wystawiane dopiero na koniec sezonu. Mario strzelił 20 goli, a Fernando od stycznia trafił 3 razy w Pucharze i 3 razy w lidze. Obaj są świetnymi, konkurencyjnymi napastnikami. Potrzebujemy ich obu. Przeciwko Barcelonie zagra Torres. Mam nadzieję, że poradzi sobie tak jak zwykł radzić sobie w starciach z mocnymi zespołami.
Jak oceniasz tegoroczne rozgrywki?
– Zdobycie tytułu w zeszłym roku było bardzo trudne. Jeszcze trudniej jest jednak rywalizować w kolejnym sezonie na tym samym poziomie. Udało nam się skutecznie rywalizować z Sevilla i Valencią, które radzą sobie w tym roku znakomicie i prezentują efektowny futbol.
W poprzednim sezonie w sześciu meczach nie przegraliście z Barceloną ani razu. Teraz ponieśliście porażki w każdym z pojedynków z nimi…
– Cóż, taka jest rzeczywistość. W zeszłym sezonie Real i Barcelona miały problemy, nie były na swoim optymalnym poziomie i miewały wahania formy. Teraz jest inaczej i trzeba być na to przygotowanym. Blaugrana ma znakomitą kadrę. Na każdej pozycji ma wspaniałych zawodników. Defensywa znakomicie współgra u nich z ofensywą. Naprawdę ciężko jest ich teraz zatrzymać.
Przed rokiem wywalczyliście mistrzostwo na Camp Nou. Teraz Barcelona może się za to zrewanżować na Calderón…
– Dla nas to bardzo ważny dzień. Takie sytuacje w futbolu się zdarzają. Nawet jeśli wygramy, to nasi rywale mogą świętować mistrzostwo, jeśli tylko Real odniesie porażkę. Dlatego też po końcowym gwizdku szczęśliwi mogą być wszyscy, lecz równie dobrze nikt.
Czym martwisz się przed meczem z Barceloną?
– Tym, że to znakomity zespół. Wiele rzeczy można by powiedzieć, ale lepiej zachować spokój.
Jak oceniasz fakt, że Juventus – z którym nie przegraliście w fazie grupowej – zagra w finale Ligi Mistrzów?
– Juventus to wielki klub, który w Lidze Mistrzów zawsze radzi sobie bardzo dobrze i nie ma problemów z fazą grupową. Kiedy z nimi rywalizowaliśmy było jasne, że są mocną ekipą i stać ich na dojście bardzo daleko.
Co według Ciebie stanie się z Ancelottim?
– To znakomity trener, fachowiec. Jeśli Real go zwolni, straci bardzo ważną część swojej układanki. Carlo potrafi odpowiednio zarządzać grupą i trzymać wszystko w ryzach.
Jak zagracie z Barceloną?
– Intensywnie, walecznie. W innym przypadku oni nas zniszczą. Czekaniem meczu się nie wygra, nie z nimi. Trzeba walczyć o każdą piłkę, nie można odpuszczać w żadnej strefie boiska. Trzeba ich blokować i grać na 200%.