Nastawienie: – Pokazaliśmy naszą siłę i byliśmy konkurencyjni. Wywalczyliśmy cztery punkty w meczach ze zwycięzcą grupy, ale zapłaciliśmy za stratę punktów w spotkaniach z Qarabagem.
Gol Romy: – Wiedząc, że Roma wygrywa, walczyliśmy do samego końca. Patrzymy tylko do przodu i oglądamy się tylko na siebie. Oprócz złości spowodowanej odpadnięciem z Ligi Mistrzów, jest to kolejny krok naprzód dla naszego zespołu.
Oblak: – To świetny bramkarz. Wysiłek jego i wszystkich pozostałych zawodników pozwalał nam wierzyć. Zremisowaliśmy i teraz możemy skupiać się na Lidze Europy i najbliższych meczach ligowych. Czujemy jednak gorycz.
Roma gorsza: – Nie była gorsza, bo zdobyła więcej punktów od nas.
Odpadnięcie z Ligi Mistrzów: – To boli, bo futbol jest czymś magicznym. Wywalczyliśmy więcej punktów w starciach z pierwszym zespołem niż z ostatnim. Nie szukamy wymówek, bo jesteśmy jedynymi odpowiedzialnymi za tę sytuację. Przeciwko Qarabagowi mieliśmy mnóstwo okazji, ale nie umieliśmy ich wykorzystać. Poza jakimiś negatywnymi odczuciami, czuję, że nasz zespół nadal jest. Jako drużyna będziemy dalej rywalizować na każdym z frontów.
Brak goli w Lidze Mistrzów: – W futbolu rządzi stanowczość. Zabrakło nam jej w Lidze Mistrzów, ale ten zespół ma się dobrze. Pracujemy, jesteśmy cały czas konkurencyjni, a jedyny mecz w tym sezonie przegraliśmy w doliczonym czasie gry. To nie wymówka. Nigdy nie jest dobrze odpadać z Ligi Mistrzów. Sezon jest jednak jeszcze długi, a ocenianie nas może nastąpić dopiero po jego zakończeniu.
Motywacja względem Ligi Europy: – Będzie taka sama jak w Pucharze czy meczu towarzyskim. Motywuje nas gra w koszulce Atlético, nie nazwa rozgrywek, w których gramy.
Porażka: – Ta sytuacja nie jest porażką, bo takie rzeczy mogą się wydarzyć. Warto podkreślić, że kibice po raz kolejny przeszli samych siebie. Nie składamy broni. Mamy dumę, która każe nam walczyć do końca, a sezon jest długi i mamy wiele do wygrania. Mogę powiedzieć kibicom, że mamy się dobrze. Trudno to opisać w warunkach odpadnięcia z Ligi Mistrzów, ale tak jest.
Koniec cyklu: – Nie, wręcz przeciwnie – otwiera to przed nami nowe wyzwanie, które wymaga od nas kolejnych nakładów ciężkiej pracy.