Kontuzje Koke i Carrasco wydawały się niegroźne…
– Mamy nadzieję, że wrócą najszybciej jak to możliwe.
Torres rozegrał najmniej minut spośród napastników. Wydaje się być sfrustrowany i może odejść…
– Widzę u Fernando bardzo dobrą dynamikę pracy. Od pierwszego dnia prezentuje taki sam entuzjazm i predyspozycje do tego, by dać coś od siebie, gdy trener daje na to szansę i gdy drużyna tego potrzebuje. Nie widzę niczego innego.
Jak ma się zespół? Pomaga to, że ten mecz będzie na wyjeździe?
– Zawsze wolę grać, mając za sobą naszych kibiców. Jest wtedy znacznie piękniej. Zespół ma się dobrze, choć ostatni remis nie był tym, czego chcieliśmy i co zakładaliśmy, że się stanie. Rozegraliśmy bardzo dobrą drugą połowę, mieliśmy swoje sytuacje i takiej gry oczekuję. Nie udało się jednak wygrać. Nie byliśmy odpowiednio stanowczy, czego wymagały stwarzane okazje. Rywal skutecznie się bronił, a my musimy nadal naciskać na naszą grę. Spotkanie z Villarrealem było dobre, druga połowa z Qarabagem też i nie zmieniam mojego sposobu myślenia. Mam konkurencyjną drużynę. Przed rokiem skreślano nas już w październiku, ale potem przyszła poprawa. Trzeba się poprawić dzięki pracy i optymizmowi. Pesymiści zawsze się znajdą, ale ja się staram od tego izolować. Nie jestem ślepy i wiem, że są rzeczy, które wymagają poprawy i dopracowania.
Przyszedł czas na zmiany czy trzeba kontynuować obecną strategię?
– W tym sezonie praktycznie nie robiliśmy wielu zmian. Mimo nie najlepszych wyników, sama gra często nie jest zła. Na boisku każdy dostaje swoją szansę i myślę, że wykorzystuje ją należycie. Musimy żyć, czując presję. Jesteśmy drużyną i jako drużyna gramy i pracujemy.
Co podoba się najmniej i musi być natychmiast poprawione?
– Przede wszystkim nie możemy tracić koncentracji w kluczowych momentach. Zdarzało się już, że brakowało nam jej w ważnych chwilach, co było dla nas niebezpiecznie i wyrządziło nam wiele szkód. Naszą wartością i atutem jest patrzenie na wszystko przez pryzmat całego zespołu. Szukamy alternatyw i rozwiązań, które pozwalają korzystać z kolektywu, nie indywidualnych piłkarzy.
Nadal brakuje goli…
– Plan jest taki, by nie przestawać tworzyć sobie sytuacji. Jako trener i były piłkarz doskonale wiem, że nie ma lepszego sposobu na przełamanie się niż kreowanie okazji. Pięknie byłoby poprawić skuteczność i zdobywać więcej bramek. Najpierw trzeba jednak mieć sytuacje.
Czujesz, że szwankuje coś w grze defensywnej?
– Jesteśmy zespołem i każdy musi się przyczyniać do gry drużyny. Nie polegamy na jednym zawodniku. Nie ma piłkarza, który wygra nam w pojedynkę mecz. Jeśli gracze są w stanie odpowiadać na potrzeby zespołu, możemy stawać się lepsi.
Czego oczekujesz od Deportivo?
– Po zmianie trenera rozegrali bardzo dobry mecz z Las Palmas. Mają dobrych piłkarzy, zwłaszcza w ataku. W środku pola mają graczy z ułożonymi stopami, którzy mogą wchodzić z drugiej linii i stwarzać zagrożenie. Mają też wysokich zawodników, co sprawia, że gra w powietrzu to ich atut.
Masz ochotę powiedzieć „Nie jesteśmy tak źli”?
– Nie zamierzam zabierać głosu. Rzeczywistość objawia się w najbliższym meczu. Słowa? Nic nie znaczą. Liczy się to, co zrobisz na boisku. Zdarzyło się więcej remisów niż byśmy chcieli, ale prawie zawsze to my byliśmy bliżej zwycięstwa.