Po wczorajszym zwycięstwie nad Chelsea (3-1) i awansie do finału Ligi Mistrzów swojej radości nie ukrywał Diego Simeone. Trener Atlético Madryt wyznał dziennikarzom: – To coś wspaniałego. Wiele lat czekaliśmy na tę chwilę. W Lizbonie zmierzymy się z Realem. Znamy się nawzajem na wylot, tylko w tym sezonie mierzyliśmy się ze sobą cztery razy. Doatrliśmy do finału pełni nadziei i głodni sukcesów i to z nas nie wyparuje.
Cholo przyznał, że przez całe spotkanie czuł na swoich barkach ogromną odpowiedzialność względem kibiców Rojiblancos. – Wielu ludzi wydało mnóstwo pieniędzy, by przyjechać na Stamford Bridge, obejrzeć ten pojedynek na żywo z trybun i nas dopingować. Cieszę się, że mają powód, by czuć dumę. Wszystko z reguły wiele kosztuje, ale dla takich chwil warto o maksymalne poświęcenie.
– Na analizy i przemyślenia przyjdzie jeszcze odpowiedni czas. Na razie musimy ochłonąć i przygotować się do niedzielnego meczu z Levante. To przecież jeszcze nie koniec sezonu, na dobrą sprawę nic jeszcze nie osiągnęliśmy – dodał.
Następnie Diego Simeone pochwalił swoich piłkarzy. – Kluczowe było to, jak zareagowaliśmy na straconego gola. Nie dość, że udało nam się szybko wyrównać, to jeszcze drugą połowę zaczęliśmy bardzo dobrze. Udało nam się znaleźć sposób na rozbicie zasieków rywala. Ogromną pracę wykonali w środku pola Mario i Tiago.
– Po bramce na 2-1 przejęliśmy kontrolę nad tym, co działo się na boisku. Kolejny raz udowadniamy, że nie boimy się nikogo, potrafimy radzić sobie z najlepszymi w Europie. Nigdy nie miękną nam kolana, zawsze walczymy twardo i to do samego końca – dodał.
– Na koniec chciałbym podziękować matkom moich piłkarzy, że urodziły synów z wielkimi jajami – zakończył Cholo.