Jednym z głównych bohaterów letniego okienka w Atlético był Mario Mandzukić, którego sprowadzono z myślą o zastąpieniu Diego Costy i zostaniu najważniejszym zagrożeniem ofensywnym, w drużynie prowadzonej przez Diego Simeone. Jednakże po pierwszym meczu o Superpuchar Hiszpanii pojawiły się głosy poddające w wątpliwość zasadność tego transferu.
Chorwacki napastnik zadebiutował w ataku nowego klubu razem z Raúlem Garcią, ale o wiele lepiej spisał się w defensywie niż ataku. Było to spowodowane tym, że nie otrzymał żadnej piłki w polu karnym, a jedyną okazję na zdobycie bramki, w 13 minucie, naiwnie zmarnował.
Mimo to Simeone opuścił Bernabéu zadowolony z pracy, którą wykonała jego nowa „9”. Grał na całego, biegał walczył, wywierał pressing i zaadaptował się do filozofii Atlético, jakby już od miesięcy nosił czerwono-białą koszulkę. Był pierwszym obrońcą w bloku, który zgodnie poruszał się po całym boisku oraz stale był w gotowości, by pomóc kolegom.
W pomeczowych wypowiedziach Cholo chwalił wysiłek, który nowy napastnik włożył w to spotkanie: – Mandzukić wykonał fantastyczną pracę. Miał świetną sytuację i odwdzięczył się drużynie sporą ilością walki, od samego początku meczu.