Diego Ribas – to chyba najbardziej pozytywny element z przegranego w sobotę meczu z CF Valencią na Estadio Mestalla. Debiut Brazylijczyka potwierdził, iż oczekiwania fanów nie są na wyrost, gdyż zaprezentował wysoką jakość gry.
W 63. minucie Diego zmienił Tiago Mendesa i znalazł się przed dwójką środkowych pomocników, skąd rozgrywał piłkę. Z nim na murawie, Atletico przejęło inicjatywę i zaczęło dłużej utrzymywać się przy piłce – ostatecznie posiadanie futbolówki oscylowało w granicach 58%.
Manzano dał Brazylijczykowi swobodę w poruszaniu się po boisku, wobec czego oglądaliśmy go w wielu miejscach. Był bardzo precyzyjny: 28 celnych podań i tylko trzy straty. Szybko znalazł partnerów do gry – pięć podań było skierowanych do Juanfrana, sześć do Filipe Luisa, a siedem razy piłkę otrzymał Reyes. To właśnie z tym ostatnim Brazylijczyk rozegrał akcję, po której powinien zostać odgwizdany rzut karny.
Diego oddał również 2 strzały, lecz wszystkich kibicom najlepiej utkwiła sytuacja, w której w widowiskowy sposób ograł Jordiego Albę. Wydaje się zatem, że Atletico wreszcie doczekało się rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia. Oby to tylko potwierdził w kolejnych występach.