Zawodnicy i sztab szkoleniowy Atletico Madryt są świadomi tego, że jutrzejszy rewanż ćwierćfinału Ligi Europy z Hannoverem 96 może być ostatni w rozgrywkach Ligi Europy. Jednak to Los Colchoneros są bliżej awansu do kolejnej rundy dzięki zwycięstwu w pierwszym starciu tych ekip na Vicente Calderon, które zakończyło się wynikiem 2-1.
Diego Ribas, brazylijski pomocnik Los Colchoneros wie, że zespół będzie grał przy wielkiej presji wywieranej przez kibiców gospodarzy. „Spodziewamy się czegoś spektakularnego, jak zawsze grając z drużyną z Bundesligi. Zagramy na nowoczesnym stadionie, który jest bardzo ładny oraz na pewno zostanie zapełniony przez kibiców. Będzie to bardzo dobra atmosfera do gry.”- przyznał.
Rozgrywający Atletico przed wyjazdem do Niemiec wziął udział w konferencji prasowej i powiedział, że jest to ważne spotkanie ale nie decydujące. Skład jest świadomy konsekwencji porażki, jednak nie boi się niemieckiej ekipy. „Gra przy 49.000 ludzi jest rzeczą normalną dla piłkarzy i nie boimy się Hannoveru. Jedziemy tam, by zagrać wielki mecz.”
Odnosząc się do pierwszego starcia w Madrycie, Diego powiedział: „Musimy być inteligentni i zagrać normalne spotkanie. Wiemy, że mamy przewagę, więc musimy to dobrze wykorzystać.”
Piłkarz wypożyczony z Wolfsburga na cały sezon wie, że „ten mecz nie będzie łatwy” ponieważ na tym etapie nie ma już słabych ekip. Diego wypowiedział się także o nieobecnościach. Jak wiadomo z powodu zawieszenia do Hanoweru nie udali się: Juanfran, Gabi oraz Turan. „Mamy silny skład i już wiele razy w przeciągu sezonu pokazaliśmy, że bez kluczowych zawodników też potrafimy trzymać wysoki poziom.”
„W każdym kolejnym meczu mogę grać lepiej. Czuje się już bardzo dobrze i cieszę się, że pomogę pomóc drużynie.”- zakończył.