Niekorzystny wyrok Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu dość mocno skomplikował letnie plany Atlético związane ze wzmocnieniem drużyny przed sezonem 2017-18. Nie zmienił on jednak listy transferowych priorytetów Diego Simeone.
Na samym jej szczycie znajduje się Diego Costa. Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem przymierzany był do powrotu na stare śmieci już przed rokiem, ale nie doszło do niego, gdyż zbyt wiele różnic powstało na linii z Chelsea i samym zawodnikiem. Ostatecznie linię ataku wzmocnił Kévin Gameiro, który ani na moment nie sprawił jednak, że kibice i sam Cholo zapomnieliby o byłym snajperze Rojiblancos.
Temat przenosin 28-latka do Madrytu wrócił niedawno. W futbolowym świecie wszyscy wiedzą, że Colchoneros szukają nowych piłkarzy i to nawet pomimo ciążącego na nich zakazu transferowego. Kandydatem numer jeden na środek ataku szybko stał się Diego Costa, który w wywiadzie po towarzyskim meczu z Kolumbią przyznał, że został poinformowany, iż Antonio Conte nie uwzględnia go w swoich planach na nowy sezon, co w połączeniu ze wcześniejszymi wypowiedziami sugerującymi, że Atlético jest jedynym kierunkiem, jaki rozważa, dało jasny przekaz: El Lagarto chce znów grac w Rojiblancos.
Początkowo wydawało się, że największym problemem będzie kwestia pierwszego pół roku. Teoretycznie Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem mógłby pozostać w Chelsea i wrócić do stolicy Hiszpanii w styczniu, ale kwestą sporną pozostawała jego gra w Lidze Mistrzów. Gdyby wystąpił w niej w barwach The Blues, Rojiblancos nie mogliby go zarejestrować na ewentualną fazę pucharową. Szybko okazało się jednak, że 28-latek podjął decyzję, że jest w stanie wzmocnić Colchoneros już w lipcu i przez kilka miesięcy jedynie trenować, gdyż nie mógłby zagrać nawet w sparingach.
W międzyczasie do mediów przedostała się informacja, że Anglicy życzą sobie za niego 56 milionów euro (50 milionów funtów). Jest to co prawda znacznie więcej niż kwota, za jaką kupili go przed trzema laty (wydali wówczas 38 milionów euro), jednak biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynku transferowym, umiejętności i wartość Diego Costy oraz pozycję, jaką zajmuje na liście życzeń Diego Simeone, wydaje się ona całkiem rozsądna, zwłaszcza że podczas negocjacji można spróbować ją zbić.
Według najnowszych doniesień, rozmowy zostały już zainicjowane. Chelsea reprezentuje jej dyrektor generalny, Marina Granovskaia. Z kolei przedstawicielami Atlético są jego dyrektor generalny, Miguel Ángel Gil Marín, oraz członek zarządu i doradca, Peter Kenyon. Na razie brakuje porozumienia w kwestiach finansowych, bowiem Colchoneros oferują około 40 milionów euro, podczas gdy klub z Londynu twardo oczekuje ponad 50 milionów euro. Wszystko wskazuje jednak na to, że osiągnięcie porozumienia jest tylko kwestią czasu, zwłaszcza po ostatecznym zadeklarowaniu się 28-latka, że chce dołączyć w lipcu i przepracować w pełni pretemporadę, zwłaszcza jej najważniejszy etap w Los Ángeles de San Rafael.