Przed niedzielnym meczem z Realem Madryt Diego Costa udzielił wywiadu telewizji Canal+. Napastnik Rojiblancos przyznał w nim m.in. że w lecie 2011 roku był o krok o przeprowadzki do Turcji. Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem wypowiedział się także o swoich stosunkach z arbitrami oraz o powołaniu do reprezentacji Hiszpanii. Wyjawił także, czy ma żal do Luiza Felipe Scolariego, że ten notorycznie pomijał go przy ustalaniu składu Canarinhos.
– Doskonale pamiętam, że w lecie 2011 roku mój transfer do Turcji był praktycznie przyklepany. Klub zaakceptował ofertę jednego z tamtejszych klubów, a mój agent negocjował kontrakt. Wszystko było już dogadane, jednak na jednym z treningów doznałem kontuzji, która wykluczyła mnie z gry na pół roku i automatycznie uniemożliwiła przeprowadzkę. Myślę, że nie był to przypadek i tak miało być. Miałem zacząć wszystko od nowa, by móc stać się tym, kim jestem teraz i grać dla klubu, dla którego gram obecnie – wyznał.
Co ciekawe, rok później po powrocie z wypożyczenia do Rayo Vallecano Diego Costa usłyszał od Diego Simeone, żeby nie spodziewał się miejsca w pierwszym zespole, gdyż w kadrze było wówczas trzech graczy o statusie Non-UE, którymi byli Radamel Falcao, Miranda i Eduardo Salvio. – Cieszę się, że ludzie, z którymi stykam się w życiu są szczerzy. Trener powiedział mi wtedy wprost, że to trudna sytuacja. Mimo to na każdym treningu dawałem z siebie wszystko, traktowałem zajęcia jak prawdziwe mecze. Walczyłem z całych sił i się opłaciło. Taki już jestem, że nigdy nie odpuszczam.
W kwestii arbitrów Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem wyznał: – Lubię sędziów takich jak Delgado Ferreiro. Cieszę się, gdy osoba prowadząca spotkanie pozwala dyskutować i wymieniać poglądy. Niektórzy nie dopuszczają do siebie piłkarzy, traktując ich z góry. Jeśli arbiter mi powie, że robię coś źle i mam tego nie robić, to ja posłucham i staram się poprawiać, naprawdę.
Z kolei o swoim debiutanckim powołaniu do La Roja El Lagarto powiedział: – To jest coś, czego bardzo chciałem i o czym dużo myślałem. Czuję, że staję się częścią wspaniałego zespołu. Cieszę się, że jestem doceniany i choć pierwszy trening z reprezentacją dopiero przede mną, to jestem nastawiony pozytywnie. Debiut na Calderón to byłoby spełnienie marzeń. Naprawdę chcę godnie reprezentować koszulkę Hiszpanii, z dumą i powagą. Chcę współpracować i grać z każdym reprezentantem.
Na koniec Diego Costa odniósł się do Luiza Felipe Scolariego. – Sądzę, że powoływał mnie dlatego, e we mnie wierzył i uwzględniał mnie w swoim planie. Wątpię, że chciał tylko zagrać na nosie Hiszpanom i nie dopuścić, bym dla niej grał. W Brazylii konkurencja jest ogromna, ciężko jest wybrać tylko 23 piłkarzy. Myślałem dużo i uważam, że podjąłem słuszną decyzję.