Hiszpańska gazeta AS opublikowała na swojej stronie internetowej wywiad, jaki z Diego przeprowadził niemiecki dziennik Wolfsburger Allgemeine Zeitung. Brazylijczyk odpowiada przede wszystkim na pytania związane z jego sytuacją w Wolfsburgu, możliwością odejścia do Atletico Madryt oraz walką o miejsce w kadrze Brazylii na przyszłoroczny Mundial.
Witamy z powrotem w Wolfsburgu, Diego. Właśnie rozpoczęły się przygotowania do nowego sezonu. Jak się masz?
– Wylądowałem w Niemczech we wtorek po południu. Prawda jest taka, że na pierwszym treningu czułem się bardzo dobrze. Na wakacjach w Brazylii spędziłem fajny czas, ale teraz czas wrócić do piłkarskich obowiązków, które i tak są przyjemnością. Trzeba dobrze się przygotować do startu nowego sezonu.
Mimo udanego urlopu chętnie wróciłeś do Niemiec?
– Tak. Zarówno ja, jak i moja rodzina dobrze czujemy się w tym mieście, w tym kraju. Wygodnie nam się tu żyje. Poza tym można tu grać w Bundeslidze, która jest jedną z najlepszych lig na świecie, a przecież cały czas się rozwija tak pod względem sportowym, jak i każdym innym.
Widzisz siebie w przyszłym sezonie jako piłkarza Wolfsburgu?
– Tak, bo w tej chwili nie ma żadnej alternatywy. Wilki są moją obecną drużyną, z którą nadal wiąże mnie ważny kontrakt. Skupiam się tylko i wyłącznie na tym, by móc pomóc temu zespołowi osiągnąć w nadchodzącym roku jak najwięcej.
Cały czas mówi się o negocjacjach z Atletico…
– Cóż, to, co powiedziałem przed wyjazdem na wakacje było prawdą i absolutnie się tego nie wypieram. Spędziłem na Vicente Calderon wspaniały okres. Udało nam się nawet triumfować w Lidze Europy. Bardzo chciałbym grać dla Rojiblancos, chciałem tam zresztą zostać rok temu. Wiem jednak, że w chwili obecnej nie ma mowy o żadnych oficjalnych ofertach.
Myślisz, że hiszpański klub stać na to, by zaspokoić żądania Wolfsburgu?
– Trudno jest to ocenić, bo to nie zależy ode mnie. Atletico musi w końcu zdecydować, czy chce mnie w swoim zespole tak bardzo, że są w stanie wykupić mnie już teraz. Wszystko leży w ich rękach.
Czyli do Madrytu mógłbyś odejść. A co w sytuacji, w której zgłosiłby się po Ciebie jakiś inny klub?
– To normalne, że pewnie jeszcze kilka innych zespołów wyśle zapytania odnośnie mojej osoby. W końcu zaczyna się letnie okienko, które jest bardzo gorącym czasem. Najważniejsze jest jednak to, by ewentualny transfer był dobry dla wszystkich – dla mnie, dla Wolfsburgu, dla mojej rodziny. Najpierw liczą się plany mojego obecnego klubu.
Twoim celem jest pewnie wyjazd na Mundial 2014. Uważasz, że Scolari powoła Cię na ten turniej, jeśli będziesz grał w Bundeslidze w drużynie Wilków?
– Według mnie wszystko zależy od tego, jak będę się prezentował w nadchodzącym sezonie. Wierzę, że mogę pokazać się ze swojej najlepszej strony i zaprezentować pełnię moich możliwości. Chciałbym móc znaleźć się w ekipie Canarinhos, ale równie mocno pragnę sukcesów zespołu, w którym gram na co dzień. Myślę, że mam wszystko, czego potrzeba, by grać dla Brazylii.
Jak wielu brazylijskich piłkarzy mogłoby powiedzieć to samo?
– Na pewno bardzo wielu, bo u nas piłka nożna to coś więcej niż sport. Można zrobić reprezentację A, B i C, a każda z nich będzie niezwykle mocna.
Został Ci rok kontraktu z Wolfsburgiem. Myślisz o przedłużeniu tej umowy?
– Cóż, jeżeli Wilki będą tego chciały i zaproponują mi nowy kontrakt, wówczas można nad tym pomyśleć. Teraz to nie jest jednak temat numer jeden w mojej głowie, skupiam się na innych rzeczach.