Trzy kroki dzielą Atlético Madryt od kolejnego finału Ligi Mistrzów. Wbrew znanemu powiedzeniu, najłatwiejszy wydaje się być ten pierwszy, który podopieczni Diego Simeone muszą wykonać na King Power Stadium. Na podlanej deszczem angielskiej murawie łatwo jest się jednak poślizgnąć, o czym nie tak dawno temu przekonała się Sevilla. Kto zatem sięgnie po awans do półfinału? Na odpowiedź przyjdzie poczekać co najmniej 90 minut.
Nie Manchester City, nie Tottenham Hotspur, nie Arsenal. W obecnej edycji Champions League to Leicester City jest zespołem, który ratuje honor Premier League. Największa niespodzianka zeszłego sezonu udanie debiutuje w najważniejszych klubowych rozgrywkach na świecie, nie tracąc nadziei na kontynuowanie swojego snu i wydarcie wejściówki do najlepszej czwórki Starego Kontynentu.
Zadanie stojące przed piłkarzami Craiga Shakepseare’a jest jednak niezwykle trudne. W starciu z jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą defensywą na świece muszą strzelić przynajmniej jednego gola. Dla wielu jest to wręcz niemożliwe zwłaszcza zważywszy na fakt, że w ostatnich dziewięciu spotkaniach Jan Oblak aż siedmiokrotnie zachowywał czyste konto, wyjmując piłkę z siatki zaledwie dwa razy. Co więcej, w pierwszym starciu na Vicente Calderón ekipa Lisów nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę Rojiblancos.
W tym miejscu trzeba jednak zaznaczyć, że wciąż aktualni mistrzowie Anglii nie jechali do Madrytu po to, by bramki zdobywać. Ich celem było przede wszystkim niedopuszczenie Colchoneros do zbyt wielu sytuacji i stracenie jak najmniejszej ilości goli. Porażka 0-1 nie jest co prawda powodem do domu, ale taki wynik sprawia, że przed rewanżem na swoim obiekcie Leicester City wciąż ma wszystko w swoich rękach. Podobnie jak w poprzedniej rundzie, teraz także mają 90 minut na to, by odwrócić losy rywalizacji i odprawić z kwitkiem kolejną hiszpańską drużynę.
Lisy w dwóch ostatnich kolejkach Premier League zdobyły na wyjeździe zaledwie jeden z możliwych sześciu punktów, przegrywając 2-4 z Evertonem i remisując 2-2 z Crystal Palace. Ich kibice nie nadają tym wynikom jednak większego znaczenia z dwóch powodów. Po pierwsze, po świetnej passie związanej ze zmianą trenera ekipa z King Power Stadium oddaliła się od strefy spadkowej na całkiem bezpieczny dystans. Po drugie, Craig Shakespeare oszczędzał w nich swoich najważniejszych zawodników z myślą o dwumeczu z Atlético Madryt i to jego ostateczny rezultat będzie podstawą do wystawienia oceny graczom Leicester City. Na razie ich fani wierzą, że ich ulubieńców stać na sprawienie kolejnej niespodzianki, która znów sprawi, że będą na ustach wszystkich. Trener aktualnych mistrzów Anglii na konferencji prasowej także przyznał, że skoro już tyle razy zaskoczyli bukmacherów, stać ich na to, by zrobić to ponownie.
Inne plany na rewanż mają jednak podopieczni Diego Simeone. Po sporych rotacjach w sobotnim spotkaniu z Osasuną najważniejsi piłkarze ze stolicy Hiszpanii są wypoczęci i gotowi do walki przez pełne 90 minut. Kluczowym może okazać się to, że na pełnej świeżości do meczu przystąpią Gabi i Koke, których dyspozycja rzutuje na postawę nie tylko środka pola, ale i całego zespołu. Rojiblancos wiedzą ponadto, że ich sytuacja jest dość komfortowa: strzelenie jednego gola w praktyce może oznaczać zredukowanie szans rywali do absolutnego minimum.
Znakomitą dyspozycję musi podtrzymać linia obrony, gdyż na swoim terenie i z przymusem zdobycia przynajmniej jednej bramki Leicester City zagra o wiele bardziej ofensywnie niż na Vicente Calderón. Juanfran i Filipe muszą wychodzić górą w pojedynkach z Markiem Albrightonem i Riyadem Mahrezem, a Stefan Savić i Diego Godín znów muszą schować do kieszeni Jamiego Vardy’ego. Istotny może być zwłaszcza początek spotkania, w którym powinniśmy oglądać niezwykle zaangażowanych, zadziornych i grających wysokim pressingiem Lisów.
Spora część obecnej kadry doskonale pamięta ostatnią wizytę w Anglii, podczas której udało się awansować do pierwszego za kadencji Diego Simeone finału Ligi Mistrzów. Przed trzema laty Colchoneros rozegrali fantastyczny mecz na Stamford Bridge, w którym potrafili całkowicie odwrócić losy tamtej rywalizacji i wywalczyć przepustkę do Lizbony. Co ciekawe, od tamtego czasu klubowymi barwami zdołali wymienić się jedni ze strzelców goli: Diego Costa gra teraz w Chelsea, podczas gdy Fernando Torres od ponad dwóch lat znów cieszy swoimi występami kibiców Atlético Madryt.
AKTUALNA FORMA
Leicester City:
@Crystal Palace 2-2 (Premier League)
@Atlético Madryt 0-1 (Champions League)
@Everton 2-4 (Premier League)
vs. Sunderland 2-0 (Premier League)
vs. Stoke City 2-0 (Premier League)
Atlético Madryt:
vs. Osasuna 3-0 (Primera División)
vs. Leicester City 1-0 (Champions League)
@Real Madryt 1-1 (Primera División)
vs. Real Sociedad 1-0 (Primera División)
@Málaga 2-0 (Primera División)
OSTATNIE WIZYTY W ANGLII
20 kwietnia 2014 – Champions League
Chelsea vs. Atlético Madryt 1-3
Fernando Torres – Adrián López, Diego Costa, Arda Turan
29 kwietnia 2010 – Europa League
Liverpool vs. Atlético Madryt 2-1 pd.
Alberto Aquilani, Yossi Benayoun – Diego Forlán
21 października 2009 – Champions League
Chelsea vs. Atlético Madryt 4-0
Salomon Kalou (2), Frank Lampard, Luis Perea (sam.)
4 listopada 2008 – Champions League
Liverpool vs. Atlético Madryt 1-1
Steven Gerrard – Maxi Rodríguez
14 lutego 2008 – UEFA Cup
Bolton Wanderers vs. Atlético Madryt 1-0
El-Hadji Diouf
CAŁKOWITY BILANS WIZYT W ANGLII
Champions League: 3 mecze; 1 zwycięstwo, 1 remis, 1 porażka; bilans bramkowy 4-6 na niekorzyść Atlético Madryt
UEFA Cup/EuropaLeague: 5 meczów; 1 zwycięstwo, 1 remis, 3 porażki; bilans bramkowy 6-7 na niekorzyść Atlético Madryt
Cup Winners’ Cup: 2 mecze; 0 zwycięstw, 2 remisy, 0 porażek; bilans bramkowy 2-2
Ogółem: 10 meczów; 2 zwycięstwa, 4 remisy, 4 porażki; bilans bramkowy 12-15 na niekorzyść Atlético Madryt
PRZEWIDYWANE SKŁADY
Leicester City:
Żółty alarm: Wilfred Ndidi, Islam Slimani, Jamie Vardy
Najważniejszą informacją dla Craiga Shakespeare’a jest to, że do zdrowia wrócił już Wes Morgan. Doświadczony stoper i kapitan Leicester City opuścił kilka ostatnich meczów i głównym zadaniem klubowych lekarzy było to, by zdążył wyleczyć się na rewanż. Trener Lisów nie będzie mógł jednak skorzystać z zawieszonego za nadmiar żółtych kartek Roberta Hutha. Na problemy ze zdrowiem narzekają ponadto Molla Wagué, Nampalys Mendy i Islam Slimani. Wiele wskazuje na to, że poza wspomnianą już zmianą na środku obrony Anglicy wybiegną na murawę w identycznym ustawieniu jak w Madrycie.
Atlético Madryt:
Żółty alarm: José Giménez
Diego Simeone może być zadowolony, bo odzyskuje do swojej dyspozycji kolejnych piłkarzy. Przed wylotem do Anglii zielone światło na grę otrzymali Miguel Ángel Moyá i Kévin Gameiro, przez co jedynymi kontuzjowanymi zawodnikami pozostają już tylko Šime Vrsaljko i Augusto Fernández. Ponieważ w sobotnim meczu z Osasuną trener Atlético Madryt dał odpocząć kilku kluczowym graczom, łatwo można wywnioskować, że Cholo na King Power Stadium będzie chciał zagrać optymalnym ustawieniem. Do wyjściowego składu powrócą zatem Stefan Savić, Gabi, Koke, Saúl Ñíguez i Antoine Griezmann. Tym samym pierwsza jedenastka powinna być taka sama jak w przypadku pierwszego spotkania na Vicente Calderón.
SĘDZIA: GIANLUCA ROCCHI (WŁOCHY)
43-latek, który z zawodu jest ajentem, od dłuższego czasu uznawany jest za jednego z lepszych sędziów w Europie. Od trzynastu lat prowadzi mecze w Serie A, a od dziewięciu lat jest arbitrem FIFA. W swoim dorobku ma m.in. pojedynki o Puchar i Superpuchar Włoch. Na arenie międzynarodowej miał możliwość sędziowania półfinałów Igrzysk Olimpijskich (2012) i Ligi Europy (2011).
Jeśli chodzi o Ligę Mistrzów, największymi wyzwaniami były dla Gianluci Rocchiego spotkania Manchesteru City z Realem Madryt (2012), Barcelony z Manchesterem City (2015) i Bayernu Monachium z Arsenalem (2015). W zeszłym sezonie był także rozjemcą jednego z ćwierćfinałowych bojów, w którym Wolfsburg pokonał Real Madryt. Podczas rewanżowych potyczek 1/8 finału obecnej edycji Ligi Mistrzów 43-latek czuwał nad przebiegiem meczu, w którym Monaco wygrało z Manchesterem City.
Atlético Madryt dwukrotnie grało „pod jego wodzą”. We wrześniu 2015 roku przegrało u siebie 1-2 z Benficą w ramach fazy grupowej Champions League. Z kolei w lutym 2010 roku Rojiblancos ograli 2-1 na wyjeździe Galatasaray, co przypieczętowało ich awans do 1/8 finału Ligi Europy. Włoch nigdy jeszcze nie prowadził spotkania z udziałem Leicester City. Polscy kibice mogą go natomiast kojarzyć przede wszystkim z wygranego przez piłkarzy Adama Nawałki eliminacyjnego meczu z Danią, a także ze zwycięskiego boju Legii Warszawa ze Sportingiem.
TRANSMISJA NA ŻYWO
nSport+ HD (od 20:40**)
Canal+ Sport HD* (od 20:40**)
* – transmisja łączona z meczem Realu Madryt z Bayernem Monachium
** – studio Ligi Mistrzów rozpocznie się o 20:15 w Canal+ HD
TYP PREZESA
2-0 dla Lisów