Sześćdziesiąt pięć dni i osiem godzin: mniej-więcej tyle czasu minie od ostatniego gwizdka w meczu z Athletikiem do pierwszego gwizdka w spotkaniu z Tolucą. Po ponad dwóch miesiącach bez oglądania Atlético nawet podrzędny sparing o trzeciej nad ranem brzmi jak coś czego nie można przegapić. Czas zatem nastawić pięć budzików, przygotować zapas kawy i znów obejrzeć w akcji podopiecznych Cholo, za którymi można było się już porządnie stęsknić.
Obóz przetrwania zaliczony na piątkę
W odróżnieniu od poprzednich lat, tym razem Diego Simeone zabrał do Los Ángeles de San Rafael tylko potrzebnych mu piłkarzy, dołączając do nich pięciu canteranos. Przez dwa tygodnie i dwadzieścia cztery jednostki treningowe Cholo miał do swojej dyspozycji wszystkich najważniejszych zawodników. Wyjątkami byli jedynie pracujący indywidualnie ze względu na kontuzję Kévin Gameiro i wciąż odpoczywający po trudnym sezonie Saúl Ñíguez.
Żaden z graczy nie miał problemu z wytrzymaniem reżimu treningowego Profe Ortegi. Nikt nie wymiotował, nikt nie skarżył się i nie schodził wcześniej z boiska. Pojawiały się co prawda drobne urazy i dolegliwości mięśniowe, ale wszystko spowodowane były bezpośrednimi starciami podczas ćwiczeń i gierek. W międzyczasie Cholo sprawdzał różne ustawienia pierwszej jedenastki, ale o tym za chwilę.
Bójki, kontuzje, trudni rywale i miłość
Rojiblancos nie pierwszy raz jadą do Meksyku. Takich wycieczek mieli w swojej historii już kilka, rozgrywając tam w sumie osiemnaście meczów. Wygrali tylko trzy z nich, siedem remisując i osiem przegrywając (w tym razem po rzutach karnych). Nie brakuje jednak barwnych historii z transatlantyckich wojaży.
Pierwszy raz Colchoneros udali się tam w 1967 roku i rozegrali dwa spotkania: z Guadalajarą i Monterrey, oba zremisowane 1-1. Gdy na początku lat 80. w Madrycie pojawił się Hugo Sánchez, Atlético znów kilka razy wybrało się do Meksyku. W latach 1981-1982 rozegrano tam w sumie sześć sparingów, spośród których żadnego nie udało się wygrać. Najdotkliwsza porażka miała miejsce w starciu z drużyną złożoną z zawodników Pumas i Pubeli, która wygrała aż 5-0.
Kolejnym powodem dla podróży za Atlantyk było pojawienie się Luisa Garcíi na Vicente Calderón. W trakcie wizyty w 1993 roku Rojiblancos zaliczyli cztery sparingi. Najgłośniejszy okazał się ten z reprezentacją Meksyku. Wspomniany już Niño Artillero rozegrał po połowie w każdym z zespołów, ale najważniejszym wydarzeniem była ogromna bójka, która wywiązała się na boisku po faulu na Romanie Koseckim. Jak kilkanaście lat później przyznał Luis García, gracze wyjaśnili sobie wszystko po końcowym gwizdku, zbierając się i „rozmawiając” na jednej z ulic.
W 2003 roku Colchoneros mierzyli się towarzysko w Meksyku z Romą. Najgorzj tamten Mec wspomina Cosmin Contra, który nabawił się wówczas bardzo poważnej kontuzji. Mimo prób i chęci, nigdy już nie wrócił na poziom jaki prezentował w Milanie i Alavés. Kolejna wyprawa to 2008 rok, gdy trenerem madryckiej ekipy był Javier Aguirre. Z czterech potyczek nie udało się wygrać ani jednej, remisując m.in. z Tolucą (1-1). Ostatnia wizyta miała miejsce trzy lata temu. Atlético przegrałem po rzutach karnych z Clubem América, z którego niedługo później do Madrytu ściągnięty został Raúl Jiménez.
Stuletnie Czerwone Diabły
Dla Toluki starcie z Rojiblancos będzie jeszcze jednym pięknym elementem obchodów stulecia istnienia klubu. Czerwone Diabły są jednym z najbardziej utytułowanych zespołów w Meksyku. Na swoim koncie mają dziesięć mistrzostw kraju, dwa puchary kraju, cztery superpuchary kraju oraz dwa triumfy w Lidze Mistrzów CONCACAF. W ogólnym rozrachunku daje to trzecie miejsce za osiągnięciami Clubu América i Guadalajary.
Poprzedni sezon przyniósł im dziesiąte miejsce w turnieju otwarcia i czwarte miejsce w turnieju zamknięcia, co pozwoliło na dojście do półfinału walki o mistrzostwo drugiej części rozgrywek. Przez lato udało się zatrzymać większość najważniejszych zawodników. Największą gwiazdą wydaje się być Fernando Uribe, który w ostatniej kampanii strzelił 14 goli i zaliczył 7 asyst. Kluczowymi piłkarzami są także bramkarz Alfredo Talavera, obrońcy Rodrigo Salinas i Osvaldo González, pomocnik Antonio Ríos oraz napastnik Gabriel Hauche. Szkarłatni mają jednak stosunkowo starą kadrę, w której średnia wieku to blisko 28 lat.
Nowe otwarcie La Bombonery
Pojedynek z Colchoneros jest także okazją do pochwalenia się zmodernizowanym stadionem. Prace na ponad sześćdziesięcioletnim Estadio Nemesio Díez trwały w latach 2014-2017 i pochłonęły około 800 milionów pesos (40 milionów euro). Obecnie stadion może pomieścić 30 tysięcy kibiców i jest jednym z najnowocześniejszych w Meksyku, a jego oficjalna inauguracja miała miejsce w lutym tego roku. Warto jednak nadmienić, że położony jest 2 667 metrów nad poziomem morza, co może stanowić pewne utrudnienie dla podopiecznych Diego Simeone, którzy nie są przyzwyczajeni do tak rozrzedzonego powietrza.
Wyjściowe składy jak loteria
Trudno przewidzieć wybory jakich przed pierwszym gwizdkiem dokonają trenerzy obu ekip. Szkoleniowiec Czerwonych Diabłów postawi prawdopodobnie na to samo zestawienie, które w weekend pozwoliło bezbramkowo zremisować z Guadalajarą w pierwszej kolejce nowego sezonu. Atlético, które dopiero przygotowuje się do rozgrywek, w pierwszej połowie postawi najprawdopodobniej na optymalny skład, sprawdzany przez Cholo na treningach. Tym samym na prawej obronie szansę może dostać José Giménez, a po ponad trzystu dniach do składu wrócić może Augusto Fernández. Co ważne, Rojiblancos zaprezentują swoje nowe stroje, choć w przypadku tego pojedynku będzie to żółto-niebieski komplet wyjazdowy.
Przewidywany skład Toluki: Alfredo Talavera – Rodrigo Salinas, Osvaldo González, Santiago García, Efraín Velarde – Antonio Ríos, Rodrigo López – Gabriel Hauche, Rubens Sambueza, Rodrigo Gómez – Fernando Uribe
Przewidywany skład Atlético: Jan Oblak – José Giménez, Stefan Savić, Diego Godín, Filipe – Yannick Carrasco, Gabi, Augusto Fernández, Koke – Antoine Griezman, Fernando Torres
Stadion: Estadio Nemesio Díez (pojemność: 30 000 widzów)
Pierwszy gwizdek: 26 lipca, 3:00 czasu polskiego (25 lipca, 20:00 czasu lokalnego)
Transmisja w Hiszpanii: Gol
Transmisja w Polsce: –