Po dzisiejszym treningu na konferencji prasowej pojawił się Cristian Rodriguez. Urugwajski skrzydłowy wrócił dziś do normalnych zajęć z resztą grupy, na co czekał od rewanżowego meczu z Realem Jaen w 1/16 finału Copa del Rey. – Jestem szczęśliwy i czuję się bardzo dobrze. Wszystko jest w porządku. Lekarz powiedział, że nie ma już żadnych przeciwwskazań i wreszcie mogłem ćwiczyć razem z kolegami – powiedział, wyraźnie podekscytowany, na samym początku spotkania z dziennikarzami.
Pomocnik Atletico Madryt skomentował także niedawny pojedynek z FC Barceloną: – Na pewno nie osiągnęliśmy tego, co chcieliśmy, bo naszym celem było zwycięstwo. Nie było to niestety możliwe, ale teraz musimy już się skupić tylko i wyłącznie na piątkowym pojedynku z Celtą. To poważny rywal, czeka nas trudna przeprawa, bo oni grają całkiem ciekawy futbol. Nie możemy się doczekać, by znów wybiec na boisko i powalczyć o komplet punktów.
Cristian Rodriguez nie mógł grać ani na Santiago Bernabeu, ani na Camp Nou. Czy czuje się z tego powodu źle? – Nie, choć żałuję, że nie mogłem wystąpić w tych meczach. Każdy zawodnik zawsze marzy o tym, by móc grać w bardzo dobrej drużynie przeciwko najsilniejszym rywalom. Niestety, mój stan zdrowia mi na to nie pozwolił. W niedzielę byłem na trybunach i dopingowałem swoich kolegów, ale niestety to nie pomogło.
Na koniec Cebolla powiedział: – Zaczęliśmy ten sezon bardzo dobrze i stopniowo gromadzimy coraz więcej punktów. Musimy dalej kontynuować naszą pracę, by odnieść sukces na koniec sezonu. Mamy świetną kadrę i stać nas na wiele. Tuż przed końcem były gracz FC Porto zażartował jeszcze: – Chociaż zaraz, 21 grudnia jest koniec świata, tak? Cóż, mam przynajmniej nadzieję, że pozwolą mi być w ostatnich chwilach z moją rodziną!