Po dwunastu latach Atlético Madryt powróciło na stadion El Arcángel i zmierzyło się dziś w towarzyskim meczu z Córdobą. Diego Simeone musiał poradzić sobie bez połowy kadry pierwszej drużyny z uwagi na kontuzje i powołania do reprezentacji. Z tego też powodu do Andaluzji udało się aż jedenastu graczy z cantery. Ostatecznie w wyjściowym składzie zabrakło Mirandy, Gabiego i Tiago, których Cholo nie chciał nazbyt forsować. W bramce znalazło się natomiast miejsce dla debiutującego Daniela Aranuzbii, w obronie szansę dostał m.in. Lucas Hernández, w pomocy 'czarny środek’ tworzyli Josuha Guilavogui i Nana, a w ataku pojawił się powracający po kontuzji Léo Baptistão.
Atlético Madryt starało się atakować od samego początku, wykorzystując do tego celu przede wszystkim prawą stronę boiska. Pierwszą ciekawą sytuację do strzelenia gola miał Raúl García, który groźnie uderzył na bramkę gospodarzy. Córdoba odpowiedziała strzałem byłego piłkarza Rojiblancos – Germána Pacheco. Piłkę po jego próbie pewnie złapał jednak Daniel Aranzubia. Po niecałej pół godzinie gry boisko musiał opuścić Léo Baptistão. Brazylijczyk skręcił prawą kostkę, a w jego miejsce na boisku pojawił się Carlos Ramos.
Rojiblancos kontrolowali przebieg meczu i konsekwentnie dążyli do tego, by objąć prowadzenie. Udało im się to w 38. minucie, kiedy po świetnej akcji Adriána Lópeza (Hiszpan był bardzo aktywny od pierwszego gwizdka i to przez niego przechodziły niemal wszystkie ofensywne poczynania gości) do siatki rywali głową piłkę posłał Raúl García. Stojący w bramce gospodarzy Juan Carlos był bez szans. Przed przerwą strzelec pierwszego gola dla Los Colchoneros mógł podwyższyć wynik, ale tym razem, mimo dobrego podania od Nany, musiał on uznać wyższość golkipera Córdoby.
Po przerwie rywale Atlético Madryt spróbowali zagrać nieco bardziej ofensywnie, ale napotykali skuteczny opór w postaci przyzwoicie spisujących się Raúla Gonzáleza i Lucasa Hernándeza. W 70. minucie bliski doprowadzenia do wyrównania był Juan Guerra, ale w ostatniej chwili niezła interwencją popisał się Emiliano Insúa. W międzyczasie Diego Simeone zdecydował się wpuścić na murawę Borję Martíneza, który zastępując Nanę miał wnieść nieco ożywienia do ataków Rojiblancos.
Niewiele to jednak dało, a na domiar złego w 84. minucie Córdoba strzeliła gola. Po składnej wymianie piłki przez cały zespół w dogodnej sytuacji znalazł się Sergio Mendigutxia, który nie dał żadnych szans Danielowi Aranzubii. Mimo prób ponownego wyjścia na prowadzenie, Atlético Madryt musiało pogodzić się z remisem 1-1. Teraz podopieczni Cholo mogą już zacząć przygotowywać się do ligowego starcia z Getafe (Vicente Calderón; 23 listopada, 22:00).
Bramki:
0-1 Raúl García 38′
1-1 Sergio Mendigutxia 84′
Atlético Madryt: Daniel Aranzubia – Kader, Raúl González, Lucas Hernández, Emiliano Insúa – Josuha Guilavogui, Nana (Borja Martínez 72′), Filipe (Momar Ndoye 81′) – Raúl García, Léo Baptistão (Carlos Ramos 28′), Adrián López
Córdoba: Juan Carlos – Jens Janse (Edu Campabadal 46′), Bernardo, Armando Lozano (Pedro 46′), Samu – Luso (Adri Cuevas 67′), Rafa Gálvez, Joselu, Ulises Dávila (Juan Guerra 57′) – Germán Pacheco (Mauro 46′), Eial Strahman (Sergio Mendigutxia 67′)