Wczoraj MARCA informowała o tym, że Filipe rozmawiał z władzami Los Colchoneros na temat tego, by te odstąpiły od żądania za niego kwoty zapisanej w klauzuli (24 miliony euro). Dziś Radio COPE donosi, że środowisko piłkarza jest oburzone, gdyż nic takiego absolutnie nie miało miejsca.
Brazylijczyk chciałby co prawda odejść, ale zrobi to tylko wtedy, gdy oferta będzie interesująca dla klubu z Vicente Calderón. Jeśli nie znajdzie się nikt chętny, wówczas lewy obrońca zostanie w zespole. Na razie niemal pewne jest to, że 7 lipca normalnie pojawi się na pierwszym treningu w ramach okresu przygotowawczego.
Przypomnijmy, że po pozyskaniu Guilherme Siqueiry w drużynie prowadzonej przez Diego Simeone jest już trzech lewych defensorów. Poza byłym graczem Granady są jeszcze wspomniany już Filipe oraz Emiliano Insua.