Blisko siedem miesięcy temu piłkarze Atlético Madryt pokonali Real na Estadio Santiago Bernabéu i po raz dziesiąty w swojej historii sięgnęli po Puchar Króla. Żaden z kibiców Rojiblancos nie zapomni tamtego meczu do końca życia, zwłaszcza że tamto zwycięstwo zakończyło niechlubny, trwający aż czternaście lat okres bez wygranej w derbowych starciach z Królewskimi. Teraz Rojiblancos rozpoczynają nową edycję Copa del Rey i kto wie – może wyjazdowa potyczka z Sant Andreu będzie zarazem pierwszym krokiem na drodze do kolejnego finału? Trzecioligowy średniak nie powinien sprawić podopiecznym Diego Siemone, dlatego tym bardziej warto wywieźć z Katalonii bezpieczną zaliczkę przed rewanżem na Vicente Calderón. Początek jutrzejszego pojedynku na Camp Municipal Narcís Sala o godzinie 16:00.
Dotychczas weekendy w Hiszpanii były zarezerwowane albo dla La Liga, albo dla reprezentacji narodowych. Tym razem okres od piątku do niedzieli należy do Copa del Rey, a ściślej rzecz ujmując do pierwszych meczów 1/16 finału. Nadszedł bowiem moment, w którym do rywalizacji o Puchar Króla włączają się zespoły z Primera División, a więc robi się już poważnie. Oczywiście próżno jeszcze szukać wybitnie ciekawych rywalizacji, gdyż niemal wszystkie czołowe drużyny mają za swoich przeciwników o wiele słabsze kluby. Nie inaczej jest w przypadku obrońcy trofeum – Atlético Madryt. Rojiblancos trafili w losowaniu na Sant Andreu, które w poprzednich rundach ograło takie potęgi jak Peña Deportiva i Olot.
Co warto wiedzieć o ekipie z Katalonii? Na pewno będzie to rywal jeśli nie wyraźnie, to na pewno choć trochę słabszy od Realu Jaén, z którym Los Colchoneros mierzyli się przed rokiem. Na co dzień podopieczni Patxiego Salinasa grają w Segunda División B, gdzie są co najwyżej mocnym średniakiem. Po 16 kolejkach obecnego sezonu mają na swoim koncie 20 punktów (5-5-6) i zajmują 11. miejsce. Nigdy nie grali w La Liga, zaledwie 11 razy przystępując do rywalizacji na zapleczu hiszpańskiej ekstraklasy. Ostatni raz gościli tam w latach 70. Od tamtej pory balansują na granicy trzeciej i czwartej lidze, więcej czasu spędzając mimo wszystko w niższym z tych poziomów. Mimo to w sezonach 2008/2009 i 2009/2010 grali w play-offach o awans do Liga Adelante, jednak za każdym razem musieli obejść się smakiem.
Z całej kadry Quadribarrats piłkarski portal Transfermarkt wycenił zaledwie dwóch piłkarzy – Adrián Mouriño (25-letni pomocnik) i Francis (24-letni napastnik) są warci wg tego serwisu okrągłe 100.000 €. Kapitanem jest doświadczony bramkarz José Miguel Morales. 36-latek gra na Camp Municipal Narcís Sala od 2008 roku. Warto również wspomnieć o Ibónie Gutiérrezie, który w trakcie sezonu 2005/2006 rozegrał 6 meczów w La Liga w barwach Athletic Bilbao. Reszta piłkarzy jest totalnie anonimowa dla każdego, kto nie kibicuje tej drużynie lub jakiejkolwiek innej, z którą Sant Andreu na co dzień rywalizuje.
Więcej o jutrzejszych rywalach raczej wiedzieć nie trzeba, zwłaszcza że istnieje spore prawdopodobieństwo, iż usłyszymy o nich pierwszy i ostatni raz. Ciężko bowiem przypuszczać, by w najbliższym czasie Katalończycy znów zdołali uplasować się w ścisłej czołówce swojej grupy w Segunda División B, co jest konieczne do wzięcia udziału w rozgrywkach o Puchar Króla.
Co natomiast słychać na Vicente Calderón? Atmosfera nie mogłaby być lepsza. W Lidze Mistrzów szybko, bezboleśnie i pewnie udało się wywalczyć awans do fazy pucharowej. Jeszcze lepiej Rojiblancos wiedzie się w La Liga, gdzie dotrzymują kroku FC Barcelonie i Realowi Madryt, a ostatnie zwycięstwo nad Getafe (7-0) pobudziło kibiców na dobre. Fanów cieszy również to, że w kilku ostatnich meczach z bardzo dobrej strony pokazał się Adrián López. Hiszpan w trzech występach zanotował dwie bramki i dwie asysty, co skłania do zadania sobie pytania: czy to oznaka zażegnania trwającego blisko półtora roku kryzysu, czy też chwilowy skok formy i za chwilę były gracz Deportivo znów wróci do kaleczenia futbolu? Cytując klasyka: We will say what time we will tell.
Diego Simeone znakomicie zdaje sobie sprawę z tego, że Sant Andreu nie jest żadnym przeciwnikiem i właściwie awans do 1/8 finału zapewnić mogłoby nawet wystawienie składu złożonego z zawodników Atlético B (co niestety jest niemożliwe z uwagi na fakt, że ci grają normalną kolejkę ligową). Dlatego też Cholo zdecydował się zostawić w stolicy kilku piłkarzy, którym może się przydać chwila odpoczynku. Złapanie oddechu może okazać się kluczem do zwycięstwa w meczu z Valencią, który zostanie rozegrany na Vicente Calderón już za tydzień. Tym samym do Katalonii nie wybrali się Thibaut Courtois, Juanfran, Miranda, Emiliano Insúa i Léo Baptistão. Z powodów zdrowotnych pod uwagę nie byli brani Mario Suárez i Cristian Rodríguez, a Gabi musi pauzować za czerwoną kartkę, którą obejrzał w finale poprzedniej edycji Copa del Rey.
Jakiego składu można się zatem spodziewać? Zgadywanie wyjściowej jedenastki ułatwia fakt, że powołanych mogło być tylko 16 piłkarzy. Jeśli więc odrzucimy Yassine Bounou, który z ławki będzie oglądał jak oficjalny debiut w barwach Los Colchoneros zalicza Daniel Aranzubia; José Giméneza, który w trakcie treningów nie współtworzył linii obrony podczas zajęć taktycznych; Diego Costę i Davida Villę, wówczas okazuje się, że jedyną niewiadomą jest zestawienie dwójki w środku pola. Rolę pivotów odegra duet wybrany spośród Koke, Tiago i Josuhy Guilavoguiego. Większość hiszpańskich mediów przewiduje, że odpadnie ten pierwszy.
Jeśli na jutro na godzinę 16:00 macie cokolwiek zaplanowane, wówczas śmiało to realizujcie, gdyż odpuszczenie sobie takiego meczu nie będzie powodem do wstydu. Na 99% po dość jednostronnym i długimi fragmentami statycznym widowisku Atlético Madryt wygra w okolicach 3-0, rozstrzygając sprawę awansu już w pierwszym meczu. Ani sztuczna murawa, ani nieco rezerwowy skład, ani ambitne nastawienie gospodarzy nie zwalniają podopiecznych Diego Simeone z obowiązku pewnego zwycięstwa. Właściwie to nie powinniśmy się zastanawiać, czy Rojiblancos przejdą Sant Andreu, tylko kto będzie naszym rywalem w 1/8 finału (mimo wszystko Valencia, czy może Gimnàstic sprawi niespodziankę?).
AKTUALNA FORMA
Sant Andreu:
vs. Atlético Baleares 0-1 (wyjazd, Segunda División B)
vs. L’Hospitalet 2-2 (dom, Segunda División B)
vs. Constància 1-0 (dom, Segunda División B)
vs. Espanyol B 0-1 (wyjazd, Segunda División B)
vs. AE Prat 0-0 (dom, Segunda División B)
Atlético Madryt:
vs. Elche 2-0 (wyjazd, La Liga)
vs. Zenit 1-1 (wyjazd, Liga Mistrzów)
vs. Getafe 7-0 (dom, La Liga)
vs. Villarreal 1-1 (wyjazd, La Liga)
vs. Austria Wiedeń 4-0 (dom, Liga Mistrzów)
OSTATNIE EDYCJE COPA DEL REY
Sant Andreu:
2012/2013 – Brak udziału
2011/2012 – Druga runda (0-1 vs. Orihuela)
2010/2011 – Trzecia runda (0-1 vs. Murcia)
2009/2010 – Trzecia runda (1-3 vs. Puertollano)
2008/2009 – Druga runda (1-2 vs. Real Unión)
Atlético Madryt:
2012/2013 – Zwycięzca (1-0 vs. Real Madryt)
2011/2012 – 1/16 finału (1-2 i 0-1 vs. Albacete)
2010/2011 – Ćwierćfinał (1-3 i 0-1 vs. Real Madryt)
2009/2010 – Finał (0-2 vs. Sevilla)
2008/2009 – 1/8 finału (1-3 i 1-2 vs. FC Barcelona)
PRZEWIDYWANE SKŁADY
Sant Andreu: José Miguel Morales – Chapi Arnau, Melo, Jilmar Torres, Rubén Canelada – Ibon Gutiérrez, Ton Alcover, Xavi Jiménez, Quim Araujo, Adrián Mouriño – Francis
Atlético Madryt: Daniel Aranzubia – Javi Manquillo, Toby Alderweireld, Diego Godín, Filipe – Josuha Guilavogui, Tiago, Óliver Torres, Arda Turan, Raúl García – Adrián López
SĘDZIOWIE
Alberto Undiano Mallenco (główny)
Roberto Díaz Pérez Del Palomar (asystent)
Raúl Cabañero Martínez (asystent)
Iosu Galech Apezteguía (techniczny)