W ciągu najbliższego miesiąca Atlético Madryt rozegra aż trzy mecze derbowe – dwa w Copa del Rey i jeden w La Liga. Pierwsze ze starć o prymat w stolicy Hiszpanii odbędzie się już jutro o 20:00 na Santiago Bernabéu. Stawką tego pojedynku będzie przybliżenie się do awansu do finału Pucharu Króla. Przed przyszłotygodniowym rewanżem dobrze by było, gdyby podopieczni Diego Simeone strzelili co najmniej jednego gola. Będzie to jednak bardzo trudne, bowiem Real Madryt zamierza zrobić wszystko, by wygrać do zera i przejąć z powrotem władzę w mieście.
#SomosLíderes #HastaSiempreLuis #BienvenidoDiego
W czerwono-białej części stolicy Hiszpanii mówi się w ostatnich dniach wyłącznie o trzech rzeczach. Pierwszą z nich jest powrót na Vicente Calderón Diego Ribasa. Marzenia i błagania większości kibiców się spełniły – Brazylijczyk, przynajmniej do końca sezonu, znów będzie czarował swoją grą sympatyków Rojiblancos. Jak wiele może dać drużynie pokazał w niedzielnym starciu z Realem Sociedad. 28-latek pojawił się na boisku w 59. minucie i podczas jego pobytu na murawie Los Colchoneros nie tylko strzelili trzy gole (on sam był autorem jednego z nich), ale również znacznie żywiej prezentowali się w ofensywie. Przez brazylijskiego rozgrywającego przechodziła każda akcja i jedno jest pewne – tego typu piłkarza brakowało w Atlético Madryt.
Drugą rzeczą o której mówi się na Vicente Calderón (jak i w całej Hiszpanii, a nawet Europie) jest śmierć Luisa Aragonésa. Legenda Rojiblancos i hiszpańskiego futbolu odeszła w sobotę rano, co mocno poruszyło niemal wszystkich (Baskowie musieli oczywiście zachować się jak śmiecie, odmawiając każdej możliwej formie uczczenia jego pamięci). Najskuteczniejszy gracz w historii czerwono-białych, wybitny trener, który rozpoczął hegemonię La Roja, niezwykle ciepły człowiek. W jednym z ostatnich wywiadów przyznał, że Atlético Madryt to całe jego życie i największa miłość. Teraz wszyscy są zgodni, że fantastyczne widowiska w derbowych meczach mogą być idealnym podziękowaniem za to, co zrobił za swojego życia.
Ostatnim, najświeższym tematem jest objęcie pierwszego miejsca w tabeli przez podopiecznych Diego Simeone. To, czego nie udało się zrobić dwa tygodnie temu, stało się możliwe teraz. Po raz pierwszy od 1996 roku Los Colchoneros kończą kolejkę jako liderzy La Liga, przerywając niesamowitą passę FC Barcelony (59 kolejnych serii spotkań na czele klasyfikacji). Znaczna część hiszpańskich cieszy się, że duopol Realu Madryt i Blaugrany został przerwany, a co niektórzy ściskają wręcz kciuki, by Rojiblancos zdobyli mistrzostwo i utarli nosa znacznie bogatszym rywalom. Przed nami zatem 16 niezwykle emocjonujących kolejek, w trakcie których zdarzyć się może wszystko.
Zaczarować Santiago Bernabéu po raz kolejny
17 maja i 28 września. Te dwie zeszłoroczne daty każdy kibic Atlético Madryt ma zapisane w głowie i natychmiast łączy je z odpowiednimi wydarzeniami. Właśnie w tych dniach odbyły się dwa ostatnie derbowe mecze. Oba były rozgrywane na Santiago Bernabéu i oba zakończyły się zwycięstwami podopiecznych Diego Simeone. Tym samym jutro Rojiblancos mają szansę na zaliczenie hat-tricka na stadionie odwiecznych rywali. Co prawda teraz nie ma mowy o takim klimacie i emocjach jak podczas ostatniego finału Copa del Rey, to jednak każde zwycięstwo nad Królewskimi smakuje wybornie, a gdy do tego uda się to zrobić na ich stadionie, to już całkowita masakra. W tej chwili ciężko jednak wyrokować, na ile możliwa jest jutro wygrana. Obie drużyny są w bardzo dobrej formie i najprawdopodobniej zagrają w optymalnych składach, przez co o wszystkim decydować będą szczegóły.
Czyja passa się skończy?
Podopieczni Diego Simeone są niepokonani od 23 meczów. Ostatnia raz przegrali 19 października 2013 roku z Espanyolem (0-1). Nie da się ukryć, że jest to imponująca seria, będąca jednocześnie wyrównaniem klubowego rekordu. Los Blancos jednak wcale nie są gorsi. Piłkarze Carlo Ancelottiego nie ponieśli porażki od 26 października 2013 roku, kiedy to na Camp Nou okazali się gorsi od FC Barcelony (1-2). W sumie więc Real Madryt jest niepokonany od 21 spotkań – wynik nieznacznie gorszy od wyczynu Los Colchoneros. Niewykluczone, że jutro na Santiago Bernabéu któraś z tych pass się skończy. Niestety są spore szanse na to, że będzie to seria Rojiblancos. Królewscy ostatni raz u siebie przegrali bowiem z… Atlético Madryt i od tamtego czasu odnieśli na własnym obiekcie 12 kolejnych zwycięstw (imponujący bilans bramkowy 38-6). Nadzieją może być jednak to, że podopieczni Diego Simeone są niepokonani w ostatnich 10 wyjazdowych potyczkach (7 wygranych i 3 remisy).
Niepokonany Iker Casillas, skuteczny Raúl García
6 rozegranych meczów, 540 minut na boisku i 0 puszczonych goli – to bilans Ikera Casillasa w tegorocznej edycji Copa del Rey. Na bramkarza Los Blancos nie znaleźli sposobu ani Olímpic de Xàtiva, ani Osasuna, ani Espanyol. Sześć czystych kont sprawia, że wychowanek Realu Madryt jest zdecydowanie najlepszym bramkarzem w Pucharze Króla. W rywalizacji o awans do finału będzie on zatem niewątpliwym atutem Królewskich. Co więcej 32-latek od 15 lat nie przegrał ani jednego derbowego meczu (w dwóch ostatnich bronił Diego López). No, ale kiedyś chyba musi być ten pierwszy raz?
Rojiblancos też mają jednak asa w rękawie. Jest nim Raúl García, który z czterema golami na koncie jest, podobnie jak Leo Messi i Cesc Fàbregas, najlepszym strzelcem Copa del Rey. Hiszpan wystąpił w 5 z 6 meczów Los Colchoneros i spędził na boisku w sumie 430 minut. Niestety jutro najprawdopodobniej zasiądzie na ławce rezerwowych, co zmniejsza szansę na to, że zdobędzie jakąś bramkę. Nie chodzi jednak o to, że będzie przebywał krócej na murawie. Po prostu wychowanek Osasuny jeśli trafia, to z reguły w tych meczach, w których wychodzi w pierwszym składzie (11 występów z co najmniej jednym golem, z których aż 10 zaczynał od pierwszych minut).
Historia po stronie Królewskich
W rozegranych do tej pory na wszystkich frontach 261 derbowych spotkaniach zdecydowanie najczęściej triumfował Real Madryt (nie ma się jednak czemu dziwić, skoro m.in dopiero w ubiegłym roku udało się przerwać trwającą 14 lat serię bez wygranej). Los Blancos odnieśli 141 zwycięstw, przy 56 remisach i 64 wygranych Atlético Madryt (bramki 473-338 na korzyść tych pierwszych). Sytuacja wygląda nieco lepiej jeśli weźmie się pod uwagę tylko Copa del Rey. W 38 potyczkach Rojiblancos triumfowali 10 razy (w tym w czterech z pięciu finałów), a Królewscy 15 razy. Jak dotąd, w półfinale Pucharu Króla mieliśmy trzy derbowe rywalizacje. Dwie wygrał Real Madryt (lata 1980 i 1989), a jedną Los Colchoneros (rok 1987).
AKTUALNA FORMA
Real Madryt
vs. Athletic Bilbao 1-1 (wyjazd, La Liga)
vs. Espanyol 1-0 (dom, Copa del Rey)
vs. Granada 2-0 (dom, La Liga)
vs. Espanyol 1-0 (wyjazd, Copa del Rey)
vs. Betis 5-0 (wyjazd, La Liga)
Atlético Madryt
vs. Real Sociedad 4-0 (dom, La Liga)
vs. Athletic Bilbao 2-1 (wyjazd, Copa del Rey)
vs. Rayo Vallecano 4-2 (wyjazd, La Liga)
vs. Athletic Bilbao 1-0 (dom, Copa del Rey)
vs. Sevilla 1-1 (dom, La Liga)
OSTATNIE POJEDYNKI
Sezon 2013/2014
Real Madryt vs. Atlético Madryt 0-1 (La Liga)
Sezon 2012/2013
Real Madryt vs. Atlético Madryt 1-2 pd. (finał Copa del Rey)
Atlético Madryt vs. Real Madryt 1-2 (La Liga)
Real Madryt vs. Atlético Madryt 2-0 (La Liga)
Sezon 2011/2012
Atlético Madryt vs. Real Madryt 1-4 (La Liga)
Real Madryt vs. Atlético Madryt 4-1 (La Liga)
Sezon 2010/2011
Atlético Madryt vs. Real Madryt 1-2 (La Liga)
Atlético Madryt vs. Real Madryt 0-1 (ćwierćfinał Copa del Rey)
Real Madryt vs. Atlético Madryt 3-1 (ćwierćfinał Copa del Rey)
Real Madryt vs. Atlético Madryt 2-0 (La Liga)
PRZEWIDYWANE SKŁADY
Real Madryt: Iker Casillas – Álvaro Arbeloa, Sergio Ramos, Pepe, Fábio Coentrão – Xabi Alonso, Luka Modric, Ángel di María – Gareth Bale, Cristiano Ronaldo, Karim Benzema
Atlético Madryt: Thibaut Courtois – Juanfran, Diego Godín, Miranda, Emiliano Insúa – Gabi, Koke, Raúl García, Diego, Arda Turan – Diego Costa
SĘDZIOWIE
Carlos Clos Gómez (główny)
Javier Aguilar Rodríguez (asystent)
Fernando Marco Martínez (asystent)
Óscar Herrero Arenas (techniczny)
Mecz będzie transmitowany na żywo na TVP Sport HD oraz na tvp.sport.pl