Są państwa w Europie, w których już na początku sezonu wiadome jest nie tylko to gdzie odbędzie się finał krajowego pucharu, ale także to kiedy. I tak w Anglii rozegrany zostanie 11 maja na Wembley, we Włoszech 26 maja na Stadio Olimpico, we Francji 31 maja na Saint-Denis, a w Niemczech 1 czerwca na Olympiastadion. W Hiszpanii jednak wszystko ustalane jest dopiero po zakończeniu rywalizacji w półfinałach, gdyż z reguły jest to podyktowane chęcią gry na neutralnym obiekcie.
Jeszcze do niedawna plan zakładał, że starcie o Puchar Króla odbędzie się w sobotę, 18 maja. Dziś jednak wiadomo już, że jest to praktycznie niemożliwe, ponieważ tego samego dnia będzie miał miejsce finał Eurowizji i w związku z tym protest TVE-1 zostanie uwzględniony. Tym samym alternatywą są dwie daty – 17 i 19 maja. Ta pierwsza ma poparcie hiszpańskiej telewizji, a druga RFEF. Ostateczna decyzja zostanie podjęta w przyszłym tygodniu, kiedy do spotkań dołączą władze Atletico Madryt i Realu.
A gdzie miałby zostać rozegrany finał Copa del Rey? Rojiblancos, z Enrique Cerezo na czele optują za stolicą i Vicente Calderon. Do takiego stanowiska przychyla się także policja (chodzi oczywiście o kwestię samego miasta, a nie stadionu). Dodatkowo, takie wydarzenie mogłoby pozytywnie wpłynąć na wybór gospodarza Letnich Igrzysk Olimpijskich 2020 (jedną z finałowych kandydatur jest Madryt). Z kolei Królewscy woleliby zagrać na neutralnym terenie. Jeśli nie na Camp Nou (największy stadion, który zgromadziłby tłumy kibiców), to Mestalla lub La Cartuja.
Nie pozostaje nam nic innego jak uzbroić się w cierpliwość i czekać do przyszłego tygodnia, kiedy to na spotkaniu z udziałem RFEF, Atletico Madryt i Realu zapadną ostateczne decyzje. Na razie jedyną pewną rzeczą jest to, że mecz odbędzie się w godzinach wieczornych, a gospodarzem na papierze będą prawdopodobnie Los Blancos.