Przez długi czas zanosiło się na to, że na Vicente Calderón dojdzie do sensacji. Atlético Madryt, które nie zwykło przegrywać u siebie, było o krok od porażki z trzecioligowym Sant Andreu. Co prawda sprawy awansu już dawno były rozstrzygnięte, ale lekki niesmak z pewnością by pozostał (zresztą i tak zdecydowana większość kibiców woli o tym meczu jak najszybciej zapomnieć). Być może było tak przez brak motywacji, być może przez niską skuteczność, a być może piłkarze myślami są już przy świątecznym stole (co nie wróży niczego dobrego przed sobotnim starciem z Levante, nawet jeśli wczoraj grali rezerwowi). Ważne jednak, że Rojiblancos po raz kolejny przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Cieszyć może również debiut-marzenie Héctora Hernándeza. Niepocieszony z kolei musi być Adrián López, który podpisanie nowego kontraktu miał uczcić świetnym występem, a skończyło się… wszyscy widzieli jak.
Bramki:
[0-1] Alberto Carroza 14′
[1-1] Héctor Hernández 79′
[2-1] Toby Alderwiereld 90+2′
Skład Atlético Madryt: Daniel Aranzubia – Javi Manquillo, Toby Alderweireld, José Giménez, Emiliano Insúa – Josuha Guilavogui, Carlos Ramos (Gabi 73′), Óliver Torres, Cristian Rodríguez – Adrián López, Léo Baptistão (Héctor Hernández 77′)