Na początku dzisiejszej konferencji prasowej Diego Simeone przyznał: – Myślimy tylko i wyłącznie o meczu z Almeríą. Bardzo ważne jest to, by zawsze postępować zgodnie z obraną przez nas filozofią. Mam nadzieję, że jutro staniemy na wysokości zadania, zagramy dobre spotkanie i skutecznie przeciwstawimy się rywalowi, który ma sporo atutów w ofensywie. Mam również nadzieję, że mecz ułoży się tak, iż będziemy w stanie wykorzystać nasze mocne strony.
Dziennikarze zapytali Argentyńczyka, czy zamierza posadzić na ławce któregoś z graczy zagrożonych zawieszeniem. – Nie. Zagra cała czwórka. Myślę tylko i wyłącznie o jutrzejszym pojedynku. Nie wybiegam w przyszłość. Następnie Cholo dodał: – Fernando Torres prezentuje się bardzo dobrze, jednak nie zamierzam jutro znów korzystać z takiej trójki atakujących, jaka oglądaliśmy w Vigo – odparł.
Kilka miesięcy temu Cholo przyznał, że głównymi rywalami Atlético w La Liga są Valencia i Sevilla. Dziś opiekun Rojiblancos powiedział: – Wszystko, o czym mówiłem, dokładnie się sprawdziło. Valencia radzi sobie bardzo dobrze, a Sevilla z tygodnia na tydzień wygląda coraz lepiej i widać jak wspaniałą pracę wykonuje tam Emery. Naszym głównym celem jest awans do Ligi Mistrzów i nie mam wątpliwości, że do końca będziemy o to walczyć właśnie z tymi dwoma zespołami. Villarreal też jest groźny, choć akurat teraz mają trochę problemów z kontuzjami. W każdym razie nasza sytuacja jest taka sama jak pół roku temu.
Diego Simeone został także zapytany o to, czy dobry wynik przeciwko Almeríi doda drużynie pewności siebie przed starciem z Bayerem w Champions League. – Powtórzę jeszcze raz, że myślę tylko i wyłącznie o jutrzejszym spotkaniu. Powracamy na Vicente Calderón, na którym ostatnim razem wysoko pokonaliśmy Real. Nie możemy doczekać się dopingu, jaki zgotują nam kibice. Zagramy z ogromnym entuzjazmem, bo cały czas liczymy się w walce o najwyższe cele. Postaramy się jutro zagrać tak, byśmy wygrali i mogli zejść z boiska w świetnych humorach. Tego chcemy – wyznał.
Cholo odniósł się także do kampanii przeciwko głodowi, w ramach której przed jutrzejszym pojedynkiem w pobliżu Vicente Calderón będzie zbierane jedzenie dla biednych i potrzebujących: – Współpracujemy z naszą klubową fundacją oraz z Czerwonym Krzyżem. Wiemy, że jest wielu ludzi, którzy potrzebują pomocy i cieszymy się, że możemy spróbować im pomóc. Jutrzejsza zbiórka jest świetnym pomysłem i wspaniała okazją dla każdego, kto chciałby podarować coś od siebie. Naszą codziennością jest futbol, który nierozerwalnie jest jednak połączony z życiem, które toczy się wszędzie dookoła nas.
Następnie szkoleniowiec aktualnych mistrzów Hiszpanii wypowiedział się na temat Almeríi: – Zmiana trenera wyszła im na dobre, Juan Ignacio Martínez odwala tam świetną robotę. Mamy do czynienia z zespołem, który zawsze był silny i zjednoczony. Mają ciekawych piłkarzy w środku pola i szybkich zawodników w ataku. Soriano, pomimo swojego wieku, cały czas gra na bardzo dobrym poziomie. To najprawdopodobniej ich najważniejszy gracz, bowiem to on nadaje tempo wszystkim akcjom.
Diego Simeone został także zapytany o to, czy szansę gry od pierwszych minut dostanie jutro Cani. – Jutro od początku zagra Saúl, który jest w bardzo dobrej formie. Cani jest dla nas alternatywą i ważnym wsparciem, jednak nie jest jeszcze gotowy do gry przez pełne 90 minut. Być może pojawi się na boisku w drugiej połowie, zobaczymy. Na pewno jest piłkarzem, który wnosi jakość – odpowiedział.
Odnośnie oczekiwań od Fernando Torresa trener Atlético wyznał: – Jego rola pozostaje niezmienna. To odważny piłkarz, który dysponuje znakomitą szybkością. W meczach, w których, jak dotąd, wystąpił udowodnił, że znakomicie odnajduje się w grze z kontrataku i jest w niej bardzo przydatny. Jestem pewien, że z czasem jego występy będą jeszcze lepsze, a on sam regularnie będzie decydował o wynikach naszych meczów.
W jutrzejszym meczu będą mogli zagrać Arda Turran i Raúl García, których brakowało w Vigo. Jak przyznał Diego Simeone: – Tydzień temu brakowało nam ich oraz Koke. Normalnie gramy czwórką w środku pola, z dwoma zawodnikami ustawionymi ofensywnie po bokach. Największym problemem był jednak brak Ardy. On jest piłkarzem, który potrafi przytrzymać piłkę, gdy jest to konieczne. Radzi sobie na małej przestrzeni, odnajduje się zarówno w grze kombinacyjnej, jak i w kontrataku. Nie mam wątpliwości, że to jeden z naszych najważniejszych zawodników.
Na koniec Argentyńczyk wyznał: – Nie będę porównywał obecnej sytuacji do tej z ubiegłego sezonu, ponieważ teraz jesteśmy innym zespołem. Jakiekolwiek porównania są bez sensu. Jesteśmy ekipą, której sukces lub jego brak zależy od wykonanej pracy, zaangażowania i podążania za filozofią partido a partido.