Cudu nie było. Atlético zremisowało po zaciętym meczu z Chelsea, co oznacza, że na wiosnę podopiecznych Diego Simeone czeka przygoda z Ligą Europy. Warto jednak zaznaczyć, że nawet w przypadku zwycięstwa czekałby ich taki sam los, bowiem swój mecz wygrała dziś Roma. Rojiblancos pozostaje teraz czekać na losowanie 1/16 finału „drugiej ligi europejskiej”, które odbędzie się 11 grudnia.
Trzeba przyznać, że spotkanie w Londynie miało dwa oblicza: dość niemrawa pierwsza połowa była zupełną odwrotnością niesłychanie ciekawej drugiej połowy. Przed przerwą obie drużyny raczej stroniły od stwarzania sobie sytuacji bramkowych. Pierwsze dwie próby Davide Zappacosty i Álvaro Moraty były odważne, ale niecelne. W dalszej części pojedynku po raz pierwszy na wysokości zadania stanął Jan Oblak. Słoweniec w odstępie paru minut dwukrotnie zatrzymał hiszpańskiego napastnika The Blues.
Bramkarz Rojiblancos miał dziś pełne ręce roboty, ale udowodnił, że nie bez przyczyny uważany jest za jednego z najlepszych fachowców na swojej pozycji na świecie. W trzydziestej minucie fantastycznie odbił na rzut rożny kolejne uderzenie Davide Zappacosty. Sędzia odgwizdał w końcu koniec pierwszej połowy, przez co Colchoneros schodzili do szatni, nie stwarzając sobie wcześniej praktycznie ani jednej klarownej okazji.
Od początku drugiej połowy obie ekipy podeszły do meczu ze znacznie większym zaangażowaniem i rozmachem. Chwilę po rozpoczęciu gry z rzutu wolnego strzelał Antoine Griezmann, ale piłkę bez większych problemów złapał Thibaut Courtois. Chwilę później świetną interwencją popisał się Jan Oblak, odbijając groźną próbę Andreasa Christensena. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a Słoweniec znów uratował Atlético, po raz kolejny stając na drodze Álvaro Moraty.
Goście odpowiedzieli mocnym strzałem z Filipe z dystansu, po którym futbolówka trafiła jednak w słupek. Dopadł do niej jeszcze co prawda Koke, ale jego główkę wyłapał bramkarza Chelsea. W końcu jednak Rojiblancos wyszli na prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Koke, Fernando Torres zgrał piłkę głową na długi słupek, a tam dopadł do niej Saúl Ñíguez, z bliskiej odległości pokonując bezradnego w tej sytuacji Thibaut Courtois.
Diego Simeone postanowił bronić korzystnego wyniku, podczas gdy Antonio Conte wyraźnie chciał zaatakować, szukając wyniku, który zapewniłby pierwsze miejsce w grupie. Z każdą minutą coraz goręcej zaczęło robić się w polu karnym Colchoneros. Najpierw minimalnie przestrzelił Andreas Christensen, a następnie strzał piętką Pedro Rodrígueza zatrzymali do spółki Jan Oblak i José Giménez. Niestety słoweński bramkarz nie przewidział, że skapituluje przez swojego kolegę z drużyny. Na kwadrans przed końcem piłkę w szesnastkę wstrzelił Eden Hazard, a Stefan Savić interweniował na tyle nieudolnie, że skierował ją do własnej siatki.
Cholo zaczął przeprowadzać ofensywne zmiany w nadziei, że uda się jeszcze odwrócić losy meczu. Bliżej zwycięstwa była jednak Chelsea: w idealnej sytuacji nad poprzeczką uderzył Willian. W samej końcówce bohaterem mógł zostać Michy Batshuayi, ale Belg minimalnie przestrzelił. Po upłynięciu doliczonego czasu gry sędzia zagwizdał po raz ostatni, zostawiając na boisku dwie niepocieszone drużyny: The Blues stracili pierwsze miejsce w grupie, a Rojiblancos pożegnali się z Ligą Mistrzów.
5 grudnia – Stamford Bridge
Chelsea vs. Atlético Madryt 1-1 (0-0)
Bramki:
[0-1] Saúl Ñíguez (asysta: Fernando Torres) 56’
[1-1] Stefan Savić 75’ (sam.)
Żółte kartki: Davide Zappacosta (Chelsea); Lucas Hernández (Atlético Madryt)
Sędzia: Danny Makkelie (Holandia)
Skład Chelsea: Thibaut Courtois – César Azpilicueta, Andreas Christensen, Gary Cahill – Victor Moses, Cesc Fàbregas, N’Golo Kanté, Tiemoué Bakayoko (Pedro Rodríguez 64’), Davide Zappacosta (Willian 73’) – Eden Hazard – Álvaro Morata (Michy Batshuayi 81’)
Skład Atlético Madryt: Jan Oblak – José Giménez (Luciano Vietto 79’), Stefan Savić, Lucas Hernández, Filipe – Thomas, Gabi (Ángel Correa 78’), Saúl Ñíguez, Koke – Antoine Griezmann, Fernando Torres (Yannick Carrasco 75’)