Los Rojiblancos zwyciężyli z Benficą 2-1 w ramach ostatniej kolejki fazy grupowej Champions League kończąc tym samym rywalizację w grupie C na pierwszym miejscu. Mecz, który przez 75 minut wydawał się być pod kontrolą przyjezdnych, zmienił się o 180 stopni kwadrans przed końcem, kiedy bramkę na 1-2 dającą gospodarzom nową nadzieję strzelił wchodzący z ławki Mitroglou. Ostatecznie jednak trafienia Saúla i Vietto Atleti wystarczyły, by wywieźć z Portugalii cenne zwycięstwo.
Niewielu spodziewało się takiej selekcji Diego Simeone – Argentyńczyk zdecydował się na wystawienie od pierwszej minuty Savicia i Vietto zamiast, jak przewidywała większość serwisów, Fernando Torresa i Giméneza. Doborem wyjściowej jedenastki nie zaskoczył natomiast Rui Vitória – drużyna gospodarzy wybiegła na plac gry w niemal identycznym składzie jak ten, który cztery dni wcześniej ograł Académicę 3-0.
Pierwszy istotny moment meczu nastąpił w 6. minucie, nie był to jednak ani groźny strzał, ani wyrzucenie któregoś z piłkarzy. Tuż przed polem karnym powitanego na Estádio da Luz gwizdami bramkarza Atleti Diego Godín zatrzymał dryblującego w kierunku bramki gości Gaitána. Choć dokonał tego zgodnie z przepisami, argentyński pomocnik padł na kilka minut na murawę i do końca spotkania grał już jakby na pół gwizdka odczuwając drobny dyskomfort. Na chłodno zatem oceniając – najważniejszy zawodnik Orłów został z gry „wyeliminowany”.
Następne minuty przebiegały zgodnie z założeniami Diego Simeone – cofnięci goście pozwalali Benfice rozgrywać piłkę długimi sekwencjami, czasem zapędzając się szybką kontrą pod pole karne Júlio Césara, choć ani jednej ze stron nie udało się w ten sposób stworzyć sobie dogodnych okazji.
W 17. minucie po krótkiej wymianie piłki z Koke i Griezmannem, Filipe posłał na wysokość piątego metra niskie dośrodkowanie, które zostało przez jednego z defensorów gospodarzy zablokowane. Piłka padła pod nogi Koke, który nie namyślając się długo huknął w kierunku bramki, jednak nie miała szans przebić się przez gąszcz nóg na skraju „piątki” i wyleciała ostatecznie poza linię końcową, po czym arbiter podyktował rzut rożny na korzyść Rojiblancos. Goście zdecydowali się na krótkie rozegranie „kornera”, w wyniku czego kilkanaście sekund później Godínowi udało się umieścić futbolówkę w siatce, sędzia słusznie odgwizdał jednak pozycję spaloną nie uznając gola.
Trzy minuty później po kontrataku gości golkipera Benfiki zdecydował się z dystansu postraszyć Saúl oddając mocny strzał lewą nogą, ten sparował jednak piłkę na kolejny rzut rożny. Pierwsze ostrzeżenie. Po kilkudziesięciu sekundach silnym i celnym uderzeniem zza pola karnego tą samą nogą postanowił umiejętności bramkarskie Césara sprawdzić Gabi, ale znów Brazylijczyk wyszedł z sytuacji obronną ręką. Drugie ostrzeżenie, kolejnego nie będzie.
Pomimo trwającej kilka minut dominacji podopiecznych Diego Simeone, najlepsza okazja do otworzenia wyniku trafiła się zawodnikom Benfiki. Gospodarze po dość bezmyślnej stracie Carrasco w środku pola w 29. minucie przeprowadzili szybki kontratak i gdy już do oddania strzału składał się Pizzi, świetną interwencją popisał się pewnie grający tego wieczoru Savić. Czarnogórzec wślizgiem wygarnął piłkę spod nóg Portugalczyka, dzięki czemu wynik pozostał niezmieniony.
Trzeciego ostrzeżenia miało nie być i już w 32. minucie piłkarze Atlético przypomnieli o tym drużynie Rui Vitórii. Antoine Griezmann pięknym podaniem prostopadłym obsłużył Luciano Vietto wychodzącego do sytuacji sam na sam z Júlio Césarem, Argentyńczyk dostrzegł jednak lepiej ustawionego Saúla, po czym nie sygnalizując wycofał piłkę do wychowanka Rojiblancos, a ten precyzyjnym uderzeniem lewą nogą nie dał szans bramkarzowi gospodarzy otwierając tym samym wynik spotkania.
Siedem minut przed końcem pierwszej połowy strzałem z prawego narożnika pola karnego próbował Oblaka zaskoczyć także młodziutki Gonçalo Guedes, jednak próba ta okazała się niecelna mijając lewy słupek o kilka metrów.
Gospodarze rozpoczęli drugą połowę już bez wspomnianego Portugalczyka, w którego miejsce na placu gry pojawił się grecki napastnik Kostas Mitroglou. Były zawodnik Olympiakosu mógł odcisnąć na meczu swoje piętno już po dwudziestu paru sekundach od pojawienia się na boisku po tym, jak jednym zwodem oszukał Juanfrana i Savicia, ale oddany przez niego strzał przefrunął zaledwie obok bramki golkipera Atleti.
Podopieczni Rui Vitórii za zmarnowane okazje odpowiedzieli już dziesięć minut po zmianie stron. Koke wypuścił lewą stroną Yannicka Carrasco, a mający ogromną ilość przestrzeni Belg zdążył przebiec z piłką kilkanaście metrów, po czym posłał mocne dośrodkowanie po ziemi w kierunku bramki gospodarzy. Wbiegający na bliższy słupek Vietto ledwie futbolówkę musnął, na tyle jednak mocno, by zmienić jej kierunek i posłać do siatki podwajając zdobycz bramkową Atlético. W całej sytuacji najbardziej należałoby zganić doświadczonego Júlio Césara, który niepotrzebnie wyszedł z linii bramkowej.
W 64. minucie swoich sił zza pola karnego spróbował wprowadzony kilka chwil wcześniej Raúl Jiménez i choć strzał byłego zawodnika Rojiblancos był celny, nie sprawił Oblakowi żadnych problemów. Trzy minuty później podobne uderzenie zanotował po drugiej stronie boiska Carrasco, z podobym zresztą skutkiem – bramkarzowi Orłów udało się futbolówkę sparować do boku.
W 75. minucie mecz wyrównany i przebiegający mniej lub bardziej pod dyktando gości zmienił się o 180 stopni. Będący na murawie od parunastu minut Jiménez dobrym podaniem obsłużył Mitroglou, a Grek ograł z dziecinną łatwością Godína i wpakował piłkę do siatki obok bezradnie interweniującego Oblaka, dla którego była to pierwsza od siedmiu godzin gry stracona bramka. Z takiego obrotu rzeczy z pewnością zadowolony mógł być Rui Vitória, który przecież obydwu zawodników wprowadził na plac gry z ławki udowadniając tym samym umiejętność dobrej analizy boiskowych wydarzeń.
Gospodarze poczuli krew i poszli za ciosem, zmuszając los Colchoneros do bardzo głębokiego wycofania się pod własną bramkę. Podopieczni Simeone w ciągu następnych jedenastu minut potrafili wyjść z piłką na połowę rywala na łącznie kilkadziesiąt sekund (!). W międzyczasie świetną okazję do wyrównania zmarnował w 84. minucie Jiménez, którego mocne uderzenie głową o kilkanaście centymetrów minęło obrys bramki słoweńskiego bramkarza. Za bezpardonowy faul na Filipe z boiska wylecieć powinien również w 77. minucie Fejsa.
Trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry po szybkim jednoosobowym kontrataku mocnym uderzeniem zza „szesnastki” spróbował jeszcze zaskoczyć Oblaka lewy obrońca Orłów, Eliseu, ale dobrze ustawiony Słoweniec bez problemu złapał futbolówkę.
Przyjezdni „dowieźli” ostatecznie korzystny rezultat do końca i zakończyli fazę grupową na pierwszym, co w kontekście poniedziałkowego losowania par do 1/8 finału może okazać się kluczowe. Znacznie „wygodniejszym” rywalem na tym etapie rozgrywek byłaby wszak drużyna pokroju PSV czy kijowskiego Dynama niż przykładowe Manchester City czy Bayern.
Z pewnością cieszyć może postawa Savicia czy Vietto, którzy świetnie wykorzystali dane im szanse. Co prawda Argentyńczyk zanotował wiele strat i „pojawiał się” w meczu jedynie co jakiś czas, jednak gdy drużyna potrzebowała go najbardziej – przypomniał o sobie bramką i asystą. Po raz kolejny zawiódł natomiast Fernando Torres, który w obliczu rosnącej dyspozycji Luciano i rychłego powrotu Jacksona z każdym takim występem oddala się od wyjściowej jedenastki.
Po dwóch tygodniach tułaczki po Półwyspie Iberyjskim i rozegraniu w ciągu ośmiu dni trzech meczów wyjazdowych piłkarze Atlético wreszcie podejmą rywala na Estadio Vicente Calderón – już w niedzielę do Madrytu zawita bowiem wracająca do dobrej formy drużyna Athleticu Bilbao. Dzień później delegaci klubu znad Manzanares udadzą się do szwajcarskiej miejscowości Nyon, gdzie przeprowadzone zostanie losowanie par 1/8 finału Champions League.
Bramki:
[0-1] Saúl Ñíguez (asysta: Luciano Vietto) 33′
[0-2] Luciano Vietto (asysta: Yannick Carrasco) 55′
[1-2] Kostas Mitroglou (asysta: Raúl Jiménez) 75′
Skład Benfiki (4-2-3-1): Júlio César – André Almeida, Lisandro López, Jardel, Eliseu – Ljubomir Fejsa, Renato Sanches – Pizzi, Nicolás Gaitán (Mehdi Carcela-González 76′), Gonçalo Guedes (Kostas Mitroglou 46′) – Jonas (Raúl Jiménez 61′)
Niewykorzystani zmiennicy: Ederson, Victor Lindelöf, Andreas Samaris, Talisca
Skład Atlético (4-3-3): Jan Oblak – Juanfran, Stefan Savić, Diego Godín, Filipe Luis – Gabi, Koke, Saúl Ñíguez – Antoine Griezmann (José Giménez 90+1′), Luciano Vietto (Fernando Torres 63′), Yannick Carrasco (Óliver Torres 73′)
Niewykorzystani zmiennicy: Miguel Ángel Moyá, Guilherme Siqueira, Thomas, Ángel Correa
Żółte kartki: Ljubomir Fejsa (Benfica); Diego Godín, Saúl Ñíguez, Óliver Torres (Atlético)
Frekwencja: 47 630 widzów
Skrót meczu dostępny jest pod tym linkiem.