Prezydent Atletico Madryt, Enrique Cerezo udzielił dla Mundo Deportivo wywiadu, w którym „odgrzebał” swoje dawne czyny. Szef madryckiego klubu przyznaje się do błędu, jakim – jego zdaniem – był brak przedłużenia kontraktu z Gregorio Manzano. Nie zapomina jednak o obecnym szkoleniowcu Atleti – Sanchezie Floresie, którego chwali za wykonywanš pracę.
Cerezo przyznał, że docenia to, co robi Quique Sanchez Flores, który cieszy się jego wielkim zaufaniem. Niemniej, prezydent Atleti nawišzał do przeszłoci i postaci, które w poprzednich latach zasiadały na ławce rezerwowych pełnišc funkcję szkoleniowca stołecznego klubu.
– O wartoci trenerów sportowych wiadczš wyniki. Gdy szkoleniowiec wygrywa, staje się idolem wszystkich – twierdzi. Mylę, że trenerzy, którzy pracowali tutaj w ostatnich latach byli fachowcami, lecz wszystkim czego brakowało by być wielkim, jak Quique.
– Bianchi był wielki, lecz nie miał szczęcia. Drużyna Aguirre była bardzo dobra, lecz w trzecim roku się złamała. Abel wprowadził nas do Ligi Mistrzów … Manzano jest jednym z najwspanialszych ludzi, jakich spotkałem w wiecie piłki. Dużym błędem było pozwolenie na jego odejcie i nieprzedłużenie z nim kontraktu.
– Każdy z nich to dobry człowiek cieszšcy się mojš sympatiš – przyznał na koniec Enrique Cerezo.