Kilka dni temu poznaliśmy dokładny terminarz pierwszych trzech kolejek La Liga. Szczególne emocje na Vicente Calderon wzbudził rozkład 2. serii spotkań. Mianowicie Atletico Madryt ma zagrać z Athletic Bilbao w poniedziałek, 27. sierpnia o godzinie 22:00. To jednak bardzo nie spodobało się Enrique Cerezo, ponieważ niecałe 4 dni później Rojiblancos zagrają w Monako z Chelsea o Superpuchar Europy. Prezydent Los Colchoneros tak wypowiedział się dla radia MARCA: – Kompletnie nie rozumiem jak można tak ułożyć terminarz. Ciężko mi powiedzieć, jakie kroki podejmiemy, ale obecny plan 2. kolejki w ogóle nam nie odpowiada. Piłkarze będą mieli tak naprawdę niecałe 3 dni na przygotowanie się do bardzo ważnego meczu o europejskie trofeum. Szkoda, że nie wszystkie kluby traktuje się jednakowo – gdybyśmy byli Realem lub Barceloną, to na pewno byłoby inaczej. Warto również powiedzieć, że mecze, które są rozgrywane w niedziele o 12:00 nie mają sensu, a mówienie o wielkich wpływach z rynku azjatyckiego to bzdura.
Jak cała sprawa się zakończy? Ciężko przewidywać, aby Atletico posunęło się do strajku, bowiem mogłoby to grozić konsekwencjami na tyle dużymi, że po prostu byłoby to nieopłacalne. Najprawdopodobniej mecz zostanie rozegrany zgodnie z planem, jednak jest to przykład na to, jak fatalne decyzje podejmowane są we władzach LFP.