Choć jutrzejszy mecz z Celtą odbędzie się zgodnie z planem, nie brakuje wokół niego kontrowersji. Wszystko dlatego, że Rada Miasta Vigo zdecydowała się zamknąć ze względów bezpieczeństwa jedną z trybun, na której wykryto problemy z konstrukcją dachową.
Jest to spory problem dla kibiców Celestes, bowiem wielu miało wykupione bilety właśnie na tę część stadionu. Ponadto aż siedem tysięcy posiadaczy karnetów ma na niej swoje miejsca. Prezydent klubu, Carlos Mouriño, poprosił fanów o wybaczenie i zapewnił, że zostaną im zwrócone pieniądze. Ekipa z Galicji rozważała jednak inne scenariusze.
Pierwszy z nich zakładał poproszenie władz LaLiga o przełożenie spotkania na inny termin. Ostatecznie zdecydowano się nie składać żadnego wniosku, gdyż władze Celty uznały, że u jego podstaw nie leżą wystarczające powody, które skłaniałyby do jego pozytywnego rozpatrzenia. Drugim pomysłem było rozegranie pojedynku na Wanda Metropolitano, na co zgodzić się miało Atlético. Niestety wokół obiektu Rojiblancos cały czas prowadzone są prace, które w tym momencie nie pozwoliłyby na zorganizowanie meczu w ten weekend.
Co ciekawe, prawa telewizyjne stanęły na drodze Celestes, którzy chcieli w ramach rekompensaty ustawić w miejskim parku ogromny telebim, na którym kibice mogliby obejrzeć spotkanie. Burmistrz Vigo, Abel Caballero, przyznał jednak, że problemy z konstrukcją dachową są na tyle małe, że 5 listopada podzas potyczki z Athletikiem stadion będzie w pełni otwarty i funkcjonalny.