Choć gra Atlético nadal pozostawia wiele do życzenia, podopieczni Diego Simeone przełamali w końcu złą passę i odnieśli dziś w Vigo cenne zwycięstwo, dzięki któremu utrzymają pozycję w czołowej czwórce ligowej tabeli. Rojiblancos mogą dziś jednak mówić o sporym szczęściu.
Obaj trenerzy nie zaskoczyli jeśli chodzi o wyjściowe składy. Niespodzianką nie był także przebieg meczu. Podczas gdy gospodarze od samego początku starali się zaatakować i ukąsić rywali, gościom brakowało składnego rozegrania piłki, a co za tym idzie sytuacji i strzałów. Znacznie lepiej pod tym względem wyglądała drużyna z Vigo, jednak każda z jej prób była zbyt słaba, aby zaskoczyć Jana Oblaka, który pewnie wyłapywał piłki lecące w światło bramki.
Dość niespodziewanie Colchoneros objęli prowadzenie w 28. minucie. Z dystansu uderzał Antoine Griezmann, ale piłkę na rzut rożny odbił Sergio Álvarez. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska w polu karnym Celestes zrobiło się małe zamieszanie, z którego skorzystał Kévin Gameiro, z bliskiej odległości pakując futbolówkę do siatki.
Podcięło to nieco skrzydła gospodarzom, którzy do przerwy nie zagrozili już bramce gości z Madrytu. Od początku drugiej połowy obrazek znów był podobny: Celta szukała wyrównania, a schowane za podwójną gardą Atlético murowało dostęp do własnej bramki, licząc na ewentualne szybkie kontry. Dwukrotnie gola strzelić mógł Iago Aspas, ale najpierw skuteczną interwencją popisał się Jan Oblak, a potem uderzona z rzutu wolnego piłka trafiła w poprzeczkę.
Nie obyło się także bez kontrowersji, bowiem sędzia nie odgwizdał ewidentnego rzutu karnego za zagranie ręką Gabiego we własnej szesnastce. Gospodarze mieli uzasadnione pretensje, ale arbiter nie zmienił swojej decyzji, puszczając całą akcję dalej. Kolejne próby ekipy z Vigo nie przynosiły rezultatów, choć im bliżej było końcowego gwizdka, tym rozpaczliwiej przetrwać próbowali Rojiblancos. W ostatniej akcji piłkę na wagę remisu miał John Guidetti, ale jego strzał piętą udanie wyłapał Jan Oblak, który był zdecydowanie najlepszym piłkarzem Colchoneros na boisku.
W środku tygodnia podopieczni Diego Simeone pojadą do Walencji, gdzie zmierzą się z Elche w ramach pierwszego spotkania 1/16 finału Copa del Rey. Natomiast w sobotę na Wanda Metropolitano przyjedzie odradzający się Villarreal.
22 października – Estadio de Balaídos
Celta Vigo vs. Atlético Madryt 0-1 (0-1)
Bramki:
[0-1] Kévin Gameiro 28’
Żółte kartki: Jonny Castro, Gustavo Cabral, Pablo Hernández (Celta Vigo); Stefan Savić, Saúl Ñíguez, Gabi, Juanfran, Thomas (Atlético Madryt)
Sędzia: José Luis Munuera Montero (Kordoba, Andaluzja)
Skład Celty Vigo: Sergio Álvarez – Hugo Mallo, Gustavo Cabral (Emre Mor 72’), Sergi Gómez, Jonny Castro – Daniel Wass (John Guidetti 72’), Stanislav Lobotka, Pablo Hernández – Iago Aspas, Maximiliano Gómez, Pione Sisto
Skład Atlético Madryt: Jan Oblak – Juanfran, Stefan Savić, Diego Godín, Lucas Hernández – Ángel Correa (Filipe 88’), Gabi (José Giménez 66’), Thomas, Saúl Ñíguez – Kévin Gameiro (Nicolás Gaitán 61’), Antoine Griezmann
Frekwencja: 12 978 widzów
Aż przypomniał się sezon 13/14, może ten też zakończy się happy endem, choć szanse na razie znikome.
Gra dramatyczna, wynik dobry. Od stycznia może zacznie to wyglądać, przynajmniej będzie można grać w starym stylu – laga na Diego Costę, który odegra do Griezmanna/Correi/Carrasco. Plus jeszcze dojdzie Vitolo, który niestety obecnie jest w mocno przeciętnej dyspozycji, w sumie jak całe Las Palmas. Martwi także obrona, bo mimo że tracimy mało goli, jest ona bardzo nieszczelna. Strefa między prawym obrońcą i Saviciem to obecnie nasza największa bolączka. Wnioski są dwa: 1. Niech ten Stefan w końcu przestanie grać i Cholo w końcu podejmie decyzję z jajami zdecydowanie stawiając na Lucasa/Gimeneza. 2. W zimie MUSIMY kupić prawego obrońcę. Będzie go… Czytaj więcej »
@steken
Dokładnie. Ileż to było takich spotkań w sezonie 13/14… Mimo wszystko graliśmy wtedy lepiej w ofensywie. Teraz, po przyjściu Costy znów powinno to wyglądać dobrze. Cieszy kolejny dobry mecz w defensywie i mecz na 0 z tyłu. W mistrzowskim sezonie graliśmy tak, że strzeliliśmy jakąś bramkę, najczęściej po stałym fragmencie gry i się cofaliśmy. Wynik 1:0 nikogo nie dziwił. Czasem udało się wyprowadzić jakąś kontrę i podwyższaliśmy wynik. Wiadomo, ze słabszymi rywalami to my powinniśmy prowadzić gry, ale na ciężkim terenie z trudnym rywalem tragedii nie ma. Potrzebujemy regularności i może jeszcze coś z tego sezonu wyjdzie.
Duża ulga, że się przełamaliśmy. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym meczem nasza gra będzie wyglądała coraz lepiej. Niestety Savić gra na bardzo niskim poziomie i nie wiem, czemu Cholo ciągle na niego stawia. Mam nadzieję, że w meczu przeciwko Elche dostaną szansę rezerwowi. Na pewno będą chcieli się zrewanżować za to, co pokazali w Baku. Griezmann i Saul muszą odpocząć, podobnie Godin.
1:0 y vamos!
Śmiech przez łzy. Aż mi głupio że udało się zgarnąć te 3 punkty. Posiadanie piłki, strzały na bramkę, sytuacje bramkowe – wszystko na niekorzyść, WSZYSTKO pozostawia wiele do życzenia, ale wystarczy już narzekania, widzimy że nie dzieje się za dobrze. Pomalutku i do przodu… Będzie lepiej.