Przed rozpoczęciem dzisiejszego meczu z Las Palmas odbyła się krótka uroczystość, podczas której Vicente Calderón pożegnało Álvaro Domíngueza.
Wychowanek Atlético ogłosił jakiś czas temu, że z uwagi na chroniczne problemy z plecami, zmuszony jest zakończyć piłkarską karierę. Niedawno 27-latek pojawił się w Madrycie i razem z całą pierwszą drużyną wybrał się do Los Ángeles de San Rafael, by uczestniczyć w corocznym klubowym spotkaniu wigilijnym.
Dziś gościł na Vicente Calderón, gdzie przed pierwszym gwizdkiem wykonał symboliczny gest rozpoczęcia meczu poprzez kopnięcie piłki na środku boiska. Towarzyszyły temu owacje na stojąco od kibiców, którzy doskonale pamiętają swojego wychowanka Colchoneros i do dziś darzą go ogromną sympatią. Były już środkowa obrońca obejrzał następnie starcie z Las Palmas w loży honorowej.
Álvaro Domínguez, po dwóch latach w szkółce Realu, dołączył w wieku 12 lat do akademii Atlético. W czerwono-białych barwach zadebiutował oficjalnie w wieku 19 lat w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Liverpoolowi. Przed sezonem 2009-10 stał się członkiem pierwszego zespołu, którego częścią był przez kolejne trzy lata. Kibice cenili w nim zwłaszcza przywiązanie do klubowych barw i manifestowanie bycia antymadridistą.
Jest jednym z niewielu piłkarzy, którzy sięgnęli z Rojiblancos po dwa triumfy w Lidze Europy. Do listy swoich sukcesów dorzucił również Superpuchar Europy wywalczony w 2010 roku. Środkowy obrońca rozegrał w sumie dla Colchoneros 120 spotkań, w których zdobył 6 bramek. W lecie 2012 roku przeniósł się do Borussii Mönchengladbach, w której grał aż do teraz.
Źródło: atletcodemadrid.com/własne