Santos próbował wszystkiego. Proponował nowy kontrakt, chciał zwiększyć zarobki, przekazać część swoich praw do zawodnika i natychmiast przenieść do pierwszego zespołu. Nic jednak nie było w stanie powstrzymać Caio Henrique przed odejściem do Atlético. Siedem lat w szkółce klubu z Vila Belmiro zakończyło się zatem bez choćby jednego meczu w seniorskiej drużynie.
19-latek pojawił się na Vicente Calderón na początku lutego tego roku. W towarzystwie swoich reprezentantów – Falcão (futsalista) i Deco (współpracujący z Jorge Mendesem) wynegocjował warunki dołączenia do madryckiego klubu. Choć początki nie były łatwe – zwłaszcza zimowa, minusowa temperatura – to młody Brazylijczyk poradził sobie znakomicie. Szybko zaaklimatyzował się w ekipie Juvenil, której pomógł sięgnąć po pierwszy od blisko 50 lat Puchar Hiszpanii do lat 19.
Dobra postawa w młodzieżowym zespole zaowocowała zaproszeniem do wzięcia udziału w pretemporadzie pierwszej drużyny pod okiem Diego Simeone. – Gdy się o tym dowiedziałem, byłem niezwykle szczęśliwy. Wiedziałem, że to dla mnie ogromna szansa. Nie tylko by zaprezentować siebie i swoje możliwości, ale przede wszystkim by nauczyć się wiele ważnych rzeczy – przyznaje Caio Henrique.
Tym samym 7 lipca 19-letni piłkarz, grający głównie jako prawy pomocnik lub ofensywny rozgrywający, stawił się w klubowym ośrodku z jasnym celem – dać z siebie jak najwięcej. Brazylijczyk szybko zaimponował Cholo, który konsekwentnie dawał mu grać w sparingach: 45 minut z Numancią, 33 minuty z Tottenhamem, 90 minut z Melbourne Victory i 77 minut z Cádizem.
– Gdy w zimie przyjechałem do Madrytu, niemal natychmiast dostałem szansę treningów z pierwszym zespołem. Nie ukrywam, że byłem wtedy trochę przestraszony obecnością Simeone i wszystkich tych wspaniałych graczy, których do tej pory oglądałem jedynie w telewizji. Szybko jednak się przekonałem, że panuje tu świetna atmosfera i nie mam się czego bać – wspomina Caio Henrique.
– Najważniejszą rzeczą, której, jak dotąd, się tu nauczyłem, jest jedna – zawsze chcieć wygrywać. Tę mentalność widać nie tylko na boisku, ale i podczas treningów. Trzeba walczyć o każda piłkę, bo nie ma straconych szans. Dopuszczając do siebie myśl o porażce, przegrywa się już na starcie. Przez siedem lat w Santosie wykształciłem u siebie bardzo dobrą technikę. W Hiszpanii gra jest bardziej intensywna, bardziej fizyczna. Jeśli do swoich umiejętności dołożę odpowiednią kondycję, to wyjdzie z tego świetna kombinacja – przekonuje młody zawodnik.
Choć plan sztabu zakłada, że najbliższy sezon 19-latek spędzi w rezerwach, już teraz planowane jest podpisanie z nim nowego kontraktu. Wszystko z uwagi na fakt, iż gracz znakomicie prezentował się podczas pretemporady i rokuje wielkie nadzieje na przyszłość. Według brazylijskich źródeł, Deco i Jorge Mendes mają zjawić się w Madrycie w celu ustalenia szczegółów. Wiele wskazuje na to, że nowa umowa, do której podpisania ma dojść w czwartek, zwiąże młodego gracza z Rojiblancos do 2022 roku. Podniesieniu ulegną nie tylko zarobki, ale i klauzula wykupu, która ma wynosić 30 milionów euro.
Źródło: Lance!