W dzisiejszy sparingu z Brighton nie brakowało emocji. Atlético trykrotnie wychodziło na prowadzenie i choć ambitny beniaminek Premier League dwukrotnie doprowadzał do remisu, ostatecznie musiał uznać wyższość gości z Hiszpanii.
Zgodnie z przewidywaniami, obaj trenerzy postawili na optymalne składy. Jedyną niespodzianką było to, że zamiast Godína obok Savicia grał Giménez. Rojiblancos spokojnie rozpoczęli mecz, kontrolując jednak jego przebieg. Utrzymując się przy piłce, starali się stworzyć jakąś dogodną okazję.
Pierwszy raz bramce Ryana udało się zagrozić w 9. minucie. Po faulu na Carrasco do rzutu wolnego podszedł Griezmann, ale jego strzał z około 25 metrów był zbyt lekki i bramkarz Brighton bez problemu złapał piłkę. Parę chwil później po raz drugi skutecznie interweniował, zatrzymując uderzenie Carrasco z woleja.
Belg był bardzo aktywny od samego początku. Po indywidualnej akcji w 17. minucie ponownie pokusił się o strzał, ale piłkę do boku udanie sparował Ryan. Po tej akcji gra przeniosła się głównie do środka boiska, a gospodarze próbowali się jakoś odgryźć. W 31. minucie Juanfran sfaulował przy narożniku swojego pola karnego Browna. Po dobrym dośrodkowaniu Großa główkował Duffy, ale Oblak przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Parę minut później błąd popełnił sędzia. Po przerzuceniu piłki na prawe skrzydło dopadł do niej Juanfran, który dograł wszerz szesnastki w kierunku Griezmanna. Kopnął ją jednak Kayal, zmuszając swojego bramkarza do interwencji. Do odbitej piłki dopadł Lucas, ale blokowany wycofał ją do Carrasco. Tego faulował Groß, ale arbiter tego nie zauważył, odgwizdując zamiast tego rękę Belga.
Yannick nie poddawał się i dalej szalał na lewym skrzydle. Po jednej z akcji bliski był dogrania do stojącego na piątym metrze Torresa, ale Fernando został uprzedzony przez Ryana. Starania Atlético przyniosły skutek w 42. minucie. Grę z autu wznowił Juanfran, a gdy piłka wróciła pod jego nogi, zagrał ją do Gaitána. Argentyńczyk zszedł do środka i uderzył w kierunku bramki. Choć piłka leciała wprost w Ryana, ten, chcąc ją złapać, popełnił niewytłumaczalny błąd, pozwalając jej wpaść do siatki.
Po przerwie Brighton postanowiło śmielej zaatakować, przeprowadzając wcześniej potrójną zmianę. Mewy zagroziły bramce Oblaka już w 47. minucie, kiedy po zejściu do środka tuż nad poprzeczką uderzył March. To tylko rozochociło gospodarzy, którzy coraz częściej napierali na swoich rywali, wykorzystując do tego zwłaszcza prawe skrzydło. Brakowało im jednak dokładności.
Rojiblancos nie dali się jednak zepchnąć do defensywy. Po kilku próbach Anglików zaczęli ponownie przejmować inicjatywę, uciekając się do swoich największych dziś atutów, czyli szybkich i skutecznych skrzydeł. W 57. minucie z bliskiej odległości nad bramką strzelił Gaitán, ale wcześniej odgwizdana została pozycja spalona Griezmanna.
Niestety Mewy w końcu dopięło swego. W 60. minucie tuż przed swoim polem karnym Hemeda sfaulował Giménez. Piłkę ustawił sobie Groß, który miał na tyle dużo szczęścia, że po jego uderzeniu piłka trafiła w nogę Gaitána, myląc Oblaka i po odbiciu się od słupka wpadła do siatki. Wyrównujący gol dodał piłkarzom Hughtona skrzydeł i od razu zaczęli oni szukać kolejnego trafienia. W 65. minucie Oblak najpierw dobrze wypiąstkował piłkę po rzucie rożnym, a chwilę później zachował zimną krew i wyłapał strzał Sidwella sprzed szesnastki, który po drodze odbił się jeszcze od zgromadzonych w polu karnym piłkarzy.
Atlético wiedziało, że musi odpowiedzieć i zrobiło to w najlepszy możliwy sposób. W 67. minucie z prawej strony na szósty metr dośrodkował Juanfran, a niepilnowany Torres głową bez problemu skierował piłkę do siatki. Natychmiast po tej bramce Simeone dokonał trzech zmian. Choć gospodarze nie zamierzali składać broni, tempo meczu nieco spadło.
Niespodziewanie w 77. minucie Mewy ponownie wyrównały. Na lewym skrzydle Juanfrana w łatwy sposób ograł March, po czym dośrodkował w pole karne. Mimo obecności czterech Rojiblancos, Sidwell wbiegł w nie kompletnie niepilnowany i głową pokonał Oblaka. Kilka minut później okazję do zdobycia kolejnej bramki miał Gaitán, ale z około dwunastu metrów uderzył bardzo niecelnie.
Remis wyraźnie nie interesował Brighton. W 83. minucie mocno z dystansu przymierzył Groß, ale piłka przeleciała obok słupka. Dwie minuty później przed szansą stanął Griezmann, ale Francuz nie przyłożył się do strzału i posłał piłkę nad poprzeczką, choć sytuację miał bardzo dobrą. Atlético zmusiło jednak w końcu Ryana do skapitulowania po raz trzeci. W 88. minucie Augusto posłał świetne podanie do Griezmanna, który przegrał co prawda pojedynek z bramkarzem gospodarzy, ale do odbitej piłki dopadł Lucas i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.
Piłkarze Simeone wrócą teraz do Madrytu, gdzie będą przygotowywać się do dwóch ostatnich sparingów: w piątek zagrają z Getafe, a w sobotę z Leganés.
Brighton 2-3 Atlético
Gole:
0-1 N. Gaitán (asysta: Juanfran) 42’
1-1 P. Groß 61’
1-2 F. Torres (asysta: Juanfran) 67’
2-2 S. Sidwell (asysta: S. March) 77’
2-3 Lucas 88’
Żółte kartki:
86’ Thomas (Atlético)
Sędzia: K. Friend (Leicester)
Wyjściowy skład Brighton: M. Ryan – Bruno, S. Duffy, L. Dunk, M. Suttner – D. Stephens, B. Kayal – J. Murphy, P. Groß, I. Brown – T. Hemed; Trener: C. Hughton
Przeprowadzone zmiany:
46’ Zszedł J. Murphy, wszedł S. March
46’ Zszedł B. Kayal, wszedł S. Sidwell
46’ Zszedł M. Suttner, wszedł G. Bong
71’ Zszedł T. Hemed, wszedł A. Knockaert
72’ Zszedł Bruno, wszedł L. Rosenior
90+2’ Zszedł I. Brown, wszedł K. LuaLua
Wyjściowy skład Atlético: J. Oblak – Juanfran, J. Giménez, S. Savić, Lucas – N. Gaitán, Gabi, Koke, Y. Carrasco – A. Griezmann, F. Torres; Trener: D. Simeone
Przeprowadzone zmiany:
68’ Zszedł F. Torres, wszedł Á. Correa
68’ Zszedł J. Giménez, wszedł D. Godín
68’ Zszedł Gabi, wszedł Thomas
83’ Zszedł N. Gaitán, wszedł Augusto
90+2’ Zszedł A. Griezmann, wszedł Keidi