Atlético jest o krok od zamknięcia transferu Alberto Botíi, środkowego obrońcy Sportingu Gijón. Skauci Los Colchoneros już od kilku sezonów monitorują formę zawodnika, który idealnie odzwierciedla filozofię transferową Caminero: jest młody, utalentowany i w odpowiedniej cenie. 23-letni piłkarz doszedł do porozumienia z Los Rojiblancos i jeśli kompromis osiągną oba kluby, wówczas Botía od sezonu 2012/2013 będzie występował nad Manzanares.
Cokolwiek stanie się z Gijón w walce o utrzymanie w Primera División, trzeba pamiętać, że Alberto jest wychowankiem Barcelony i wzmocnił zespół z Asturii za darmo. Katalończycy sprzedali swoje prawa do zawodnika w 2010 roku, ale w zamian za możliwość odkupu przez kolejne trzy lata, gdzie cena z każdym rokiem wzrasta. Barça mogła ściągnąć Botíę minionego roku za 1,8 miliona euro, nie planuje także tego uczynić do 31 maja za ustaloną kwotę 2,5 milionów euro.
Szacuje się, że ta ostatnia wartość to kwota zbliżona do pierwszej oferty, jaką złożyło Atlético za piłkarza hiszpańskiej kadry olimpijskiej. Klauzula odstępnego wynosi 20 milionów euro, co oczywiście nie jest adekwatną sumą. Sporting potrzebuje gotówki i jest świadomy zainteresowania ze strony madrytczyków, natomiast Botía należy do najbardziej pożądanych piłkarzy w La Liga. Caminero chce działać szybko i wyprzedzić całą konkurencję ze względu na zainteresowanie, jakie przyciągnął obrońca wśród dyrektorów Valencii czy Marsylii. Francuzi w ostatnich tygodniach kontaktowali się ze środowiskiem gracza, jednak ich ofensywa została zahamowana przez samego zainteresowanego, który preferuje zostać w kraju, aby grać dla Atlético. Już w styczniu odrzucił ofertę Anży Machaczkała. Agentem Alberto jest Eugenio Botas, dbający również o interesy Adriána Lópeza, więc chęci zawodnika na grę w czerwono-białych barwach są napędzane. Zarabiający 600 tysięcy euro rocznie zawodnik bez wątpienia będzie mógł liczyć na większą gażę w stolicy Hiszpanii.
Botía jest zdolnym stoperem, który stanowiłby dla Atlético za świetną alternatywę w linii obrony. Przyszłość Perei (w ostatnim roku obowiązywania kontraktu) wydaje się być poza klubem, dlatego Hiszpan wypełniłby lukę po Kolumbijczyku. Również Antonio López ma niepewny grunt pod nogami. Los Rojiblancos szukają ponadto trzeciego napastnika.