We wtorek Alessio Cerci wybiegł na murawę po raz pierwszy od ośmiu miesięcy. Po operacji kontuzjowanego kolana i długiej rehabilitacji Włoch w końcu odzyskał pełnię sił i znów może skupić się na grze w piłkę.
Nie wiadomo jednak, czy nadal będzie robił to na Vicente Calderón. Choć z uwagi na zakaz transferowy Rojiblancos nie mogą w styczniu nikogo pozyskać i raczej nie będą chętni do uszczuplenia swojej kadry, to akurat pozbycie się 29-latka jest całkiem prawdopodobne.
Jak informują włoskie media, Bologna wznowiła już nawet rozmowy na temat wypożyczenia doświadczonego pomocnika do końca sezonu. Włosi pierwotnie chcieli przeprowadzić tę operację pod koniec letniego okienka transferowego, jednak po dogadaniu się z madryckim klubem i samym zawodnikiem okazało się, że Alessio Cerci nie przeszedł testów medycznych.
Włoch wrócił zatem do stolicy Hiszpanii, gdzie pod okiem lekarzy Rojiblancos dochodził do siebie. We wtorek zaliczył pół godziny w pucharowym meczu z Guijuelo i wygląda na to, że po problemach z kolanem nie ma już ani śladu. Teraz decyzja odnośnie jego przyszłości ma leżeć w rękach Diego Simeone, który ma mieć decydujące zdanie w kwestii tego, czy 29-latek będzie przydatny dla Colchoneros w drugiej części sezonu, czy też nie.
Źródło: Mundo Deportivo