Już jutro na BJK Inonu Stadyumu odbędzie się mecz rewanżowy 1/8 finału Ligi Europy, w którym miejscowy Besiktas podejmie Atletico Madryt. Przed tygodniem na Vicente Calderon padł wynik 3:1 dla Rojiblancos. Czy taka zaliczka wystarczy na uzyskanie awansu? Początek spotkania o godzinie 21:05.
Do stolicy Turcji piłkarze Los Colchoneros polecieli w całkiem niezłych nastrojach. Po pierwsze – wynik pierwszego meczu daje im dość duży komfort psychiczny, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę jak wyglądało spotkanie na Vicente Calderon w pierwszej połowie. Po drugie – wreszcie udało się przełamać passę pięciu meczów bez zwycięstwa w La Liga. I nawet jeśli mecz z Granadą nie był porywającym widowiskiem, to liczy się wynik i liczą się punkty, które są tak ważne w perspektywie walki o udział w Lidze Mistrzów. Podopieczni Diego Simeone awansem do ćwierćfinału Ligi Europy mogą podbudować swoje morale przez zbliżającym się maratonem w Primera Division. Wciągu najbliższego tygodnia Atletico rozegra bowiem 3 spotkania ligowe, w których zwycięstwa będą 'za 6 punktów’, a szczególnie w meczu z Bilbao na Vicente Calderon w przyszłą środę.
Zdecydowanie w gorszych humorach do jutrzejszego pojedynku podchodzić będą gracze Besiktasu. Turecki klub znajduje się obecnie w kryzysie, czego przykładem może być fakt, że w rozgrywkach tureckiej Super Lig spadli w tabeli na 4. miejsce. Nie ma się jednak co dziwić, gdyż piłkarze Carlosa Carvlhala w ostatnich ośmiu spotkaniach wygrali zaledwie raz i do prowadzącej trójki tracą odpowiednio 19 punktów (Galatasaray), 10 punktów (Fenerbahce) i 2 punkty (Trabzonspor). Dodatkowo zabraknie jutro Ricardo Quaresmy, który został odsunięty od pierwszej drużyny za jawne krytykowanie trenera po meczu w Madrycie. Do składu powraca jednak jego rodak Hugo Almeidy, który wyleczył kontuzję, która wyeliminowała go już z gry w pierwszym spotkaniu na Vicente Calderon
Czymś, co może wlać trochę nadziei w serca kibiców Besiktasu mogą być… statystyki. W tym sezonie Ligi Europy turecki klub wygrał 4 z 5 meczów na własnym boisku, z czego 3 mecze różnicą co najmniej dwóch bramek. Na ich nieszczęście Rojiblancos w meczach wyjazdowych w tym sezonie europejskich pucharów radzą sobie nie najgorzej, a dwa ostatnie spotkania (Z Celtikiem i Lazio) zostały przez ekipę z Madrytu wygrane. Wszystko wskazuje więc na to, że zdecydowanym faworytem do awansu jest Atletico, choć jeśli brać pod uwagę jedynie możliwe rozstrzygnięcie samego spotkania, to Besiktas nie jest bez szans na jakiś pozytywny rezultat.
W kadrze Los Colchoneros na ten mecz obyło się bez niespodzianek. Na liście powołanych brakuje jedynie zawodników kontuzjowanych (Diego, Tiago, Antonio Lopez, Silvio) oraz niedostępnych (Fran Merida). Po raz kolejny do dyspozycji El Cholo będą młodzi Saul i Pedro. Wyjściowa ’11’ Atletico być może będzie składała się w pewnej części z zawodników, którzy do tej pory bywali wyłącznie rezerwowymi. Korzystny wynik z Vicente Calderon prawdopodobnie pozwoli Simeone podjąć decyzję o danie odpoczynku mocno ostatnio eksploatowanym zawodnikom, takim jak Radamel Falcao (który ostatnio nie prezentuje się zresztą być dobrze i na ocenę jego gry nie mają wpływu nawet strzelone bramki z FC Barceloną i Granadą), Gabi, czy Filipe. Brazylijczyka na lewej obronie w ostatnim meczu ligowym zastąpił Alvaro Dominguez i niewykluczone, że również jutro wystąpi na boku bloku defensywnego. Z kolei powracający po kontuzji Arda Turan, który w niedzielnym starciu z Granada pojawił się na boisku na ostatnie 20 minut, być może dostanie szansę gry od początku, szczególnie że sam zawodnik na pewno chciałby pokazać się przed ojczystą publicznością.
Kadra Atletico na ten mecz – KLIK!
Kadra Besiktasu na ten mecz – KLIK!
Sędzia: Paolo Tagliavento (Włochy)
Typ redaktora: 0:2