W minioną sobotę Atlético Madryt przegrało swój pierwszy mecz w tym sezonie. W wyjazdowym spotkaniu Rojiblancos musieli uznać wyższość Espanyolu, który wygrał 1-0. Na szczęście już dziś podopieczni Diego Simeone mają szansę odbić sobie tę porażkę. Wystarczy wygrać w Wiedniu z tamtejszą Austrią, dzięki czemu po trzech kolejkach Ligi Mistrzów drużyna z Vicente Calderón miałaby komplet punktów.
Taka sytuacja niemal na pewno gwarantowałaby awans do fazy pucharowej. Nie można jednak zapominać o tym, że o zwycięstwo nad Die Veilchen wcale nie będzie tak łatwo. Piłkarze Nenada Bjelicy byli skazywani na pożarcie, jednak w dwóch poprzednich spotkaniach pokazali, że nie są chłopcami do bicia – FC Porto wygrało na stadionie Ernsta Happela tylko 1-0, podczas gdy Zenit na własnym stadionie zremisował z Wiedeńczykami 0-0. Jak będzie dzisiaj? Początek meczu o 20:45.
Po remisie FC Barcelony z Osasuną (0-0) wszystkie oczy kibiców w Hiszpanii były skierowane na Estadio Cornellà-El Prat. Gdyby Atlético Madryt pokonało Espanyol, wówczas nie tylko zostałoby samodzielnym liderem La Liga, ale równie wyrównałoby rekord pod względem kolejnych ligowych zwycięstw od początku sezonu, który od 1968 roku należy do Realu. Niestety tak się nie stało. Po nieszczęśliwym golu samobójczym Thibauta Courtoisa zwycięsto odniósł zespół z Barcelony.
Wydaje się jednak, że ostatnim, czego życzyłby sobie Diego Simeone, byłoby dłuższe zacięcie się jego zespołu spowodowane tą porażką. Dlatego też Cholo i jego podopieczni za punkt honoru stawiają sobie ogranie Austrii Wiedeń. Pokazałoby to kibicom, że sobotnia przegrana w stolicy Katalonii była tylko wypadkiem przy pracy, który nie ma żadnego wpływu na drużynę.
Jak dotąd, Rojiblancos radzą sobie w Lidze Mistrzów znakomicie. Najpierw pewnie wygrali na Vicente Calderón z Zenitem (3-1), a później zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść w niezwykle trudnym boju z FC Porto (2-1). W obu tych spotkaniach Los Colchoneros musieli radzić sobie bez zawieszonego Diego Costy i możliwe, że dziś również El Lagarto nie pojawi się na murawie. Co prawda 25-latek przyleciał do Wiednia, jednak od meczu z Espanyolem nie trenował normalnie z uwagi na uraz, jakiego się nabawił. Diego Simeone przyznał, że jego występ stoi pod dużym znakiem zapytania.
Na wczorajszej przedmeczowej konferencji prasowe Cholo odniósł się także do Davida Villi, który od dawna nie zdobył bramki, co u niektórych kibiców zaczyna wywoływać frustrację i chęć posadzenia go na ławce. – El Guaje całe swoje życie spędził na strzelaniu goli. To jest to, co potrafi najlepiej. Wszyscy jesteśmy pewni, że się przełamie, zwłaszcza gdy będziemy tego bardzo mocno potrzebowali – wyznał trener Atlético Madryt.
Dzisiejszy mecz odbędzie się na stadionie Ernsta Happela, który u byłego gracza FC Barcelony wywołuje mieszane uczucia. W lecie 2008 roku nie mógł zagrać na nim w finale Mistrzostw Europy z uwagi na kontuzję, jakiej nabawił się w półfinale – w starciu z Rosją zszedł już w 34. minucie. Oba te mecze odbywały się właśnie w stolicy Austrii. Swoją drogą Die Veilchen na co dzień grają na innym obiekcie, który nie spełnia jednak wymogów UEFA, przez co są zmuszeni grać na stadionie narodowym.
Podopieczni Nenada Bjelicy już dokonali historycznej rzeczy, gdyż po raz pierwszy w klubowej historii zakwalifikowali się do fazy grupowej Ligi Mistrzów. O ile w tych rozgrywkach nie muszą się wstydzić za swoje wyniki, o tyle w austriackiej ekstraklasie idzie im bardzo słabo. Po dwunastu kolejkach mają na swoim koncie szesnaście punktów i do liderującego Salzburga tracą już dwanaście oczek. Z ostatnich pięciu ligowych meczów wygrali tylko jeden – 21 września ze Sturmem Graz. W międzyczasie odpadli już także z krajowego pucharu.
Ich trener na spotkaniu z dziennikarzami powiedział: – Simeone jest jednym z najlepszych szkoleniowców na świecie. W ostatnim czasie wywalczył tyle trofeów, że niektórzy bardziej uznani koledzy po fachu mogą mu tylko zazdrościć, zwłaszcza że osiągnął to z drużyną, która w kestii budżetu i składu nie ma co równać się do Realu i Barcelony.
– Dla nas to będzie trudne spotkanie, ale pokazaliśmy już, że umiemy grać z silniejszymi od nas. Mamy wiarę w zwycięstwo, w końcu nasi rywale to tacy samy piłkarze jak my. Nawet jeśli mają nieco więcej umiejętności, to wszystko można wyrównać odpowiednim zaangażowaniem i walką – dodał.
Die Veilchen przystąpią do tego spotkania bez jednej ze swoich gwiazd, którą jest Alexander Gorgon. Skrzydłowy nabawił się w weekend bardzo poważnej kontuzji. Nieobecny będzie również Alexander Grünwald. Do składu powracają natomiast Tomás Jun i Marko Stanković. W ekipie Atlético Madryt szansę wyjazdu otrzymał David Gil. Młody bramkarz zespołu rezerw zastępuje Daniela Aranzubię, który narzeka na uraz ręki (Yassine Bounou nie mógł być zgłoszony do rozgrywek). W stolicy Hiszpanii został także Léo Baptistão.