Dla drużyn aspirujących do gry w finale Pucharu Króla styczeń zawsze jest morderczy. Nie dość, że co trzy dni trzeba walczyć o kolejne zwycięstwa na krajowych frontach, to z każdym tygodniem poprzeczka idzie w górę. Na placu boju w Copa del Rey pozostało już tylko osiem zespołów, wśród których są m.in. Atlético i Sevilla. Dla jednego z nich zbliżająca się rywalizacja będzie ostatnią w tegorocznej edycji tych rozgrywek.
Biorąc pod uwagę odpadnięcie z Ligi Mistrzów i dużą przewagę Barcelony nad resztą ligowej stawki, Puchar Króla dla podopiecznych Diego Simeone jest w tej chwili jeszcze ważniejszy niż zwykle. Rojiblancos czekają na to trofeum już pięć lat, a wywalczenie go w obecnej kampanii jest o tyle kuszące, że finał odbędzie się na Wanda Metropolitano. Po odprawieniu z kwitkiem dwóch trzecioligowców przyszedł jednak czas na znacznie poważniejszą próbę z przeciwnikiem, który od dłuższego czasu generuje mnóstwo emocji zwłaszcza wśród kibiców Colchoneros.
Rywalizacja Atlético i Sevilli od wielu lat niesie ze sobą podwyższone ryzyko. W 2006 roku na Vicente Calderón sędzia wyrzucił z boiska Luisa Pereę, Martina Petrova i Petera Luccin, a samo spotkanie zostało w pewnym momencie przerwane na blisko pół godziny po tym, jak z Fondo Sur poleciały różne przedmioty: m.in. puszka z piwem, która uderzyła w głowę Andrésa Palopa i pusta butelka po whisky. Dwa lata wcześniej Toché otrzymał palec w dupę od Pablo Alfaro, który w ten dość osobliwy sposób chciał zdekoncentrować zawodnika Rojiblancos. Było też oczywiście wygwizdywanie José Antonio Reyesa za każdym razem, gdy wracał nad Manzanares; było wyśmiewanie Andaluzyjczyków, gdy ci ośmieszyli się z nowym kontraktem dla Vitolo, który parę godzin później związał się z Colchoneros; było śmianie się z Antonio Puerty; było wywyższanie się fanów z Sewilli po triumfie w Pucharze Króla w 2010 roku. Nawet gdy nie iskrzy na murawie, zawsze pali się na trybunach. Zapewne nie inaczej będzie także teraz, bowiem dla obu klubów Copa del Rey to duża szansa na wywalczenie istotnego trofeum.
Dwumecz na pewno będzie szczególny dla Kévina Gameiro i Diego Simeone, którzy dobrze wiedzą jak smakuje gra w barwach Nervionenses, ale najbardziej przygotowany mentalnie musi być wspomniany już wcześniej Vitolo. Kibice Sevilli uważają go za wroga numer jeden i w rewanżu na Ramón Sánchez Pizjuán z pewnością zostanie przywitany solidną porcją gwizdów, wyzwisk i buczenia.
Piłkarsko zdecydowanym faworytem jest Atlético. Choć gra może nie porywać, skuteczność i efektywność jest na najwyższym poziomie, a dołączenie do zespołu Diego Costy wpłynęło na zwyżkę formy tych, którzy nie mogli pochwalić się najlepszą dyspozycją. W czterech pojedynkach w tym roku podopieczni Diego Simeone odnieśli komplet zwycięstw, nie stracili żadnej bramki i mają spokojną sytuację w lidze, w której nic i nikt nie będzie w stanie wyrzucić ich z pierwszej czwórki. Zupełnie inaczej jest w ekipie z Andaluzji, gdzie zmiana trenera na razie niewiele pomogła. Vincenzo Montella przyjmowany był ze sporą rezerwą i coraz więcej pojawia się dowodów na to, że nie zbawi on Sevilli. Co prawda może pochwalić się awansem do ćwierćfinału Pucharu Króla, ale rywalizacji z Cádizem nie wygrałoby chyba tylko Las Palmas. W LaLiga jest natomiast dramatycznie, bowiem do przegranego Gran Derbi z Betisem doszła żenująca porażka z Alavés. Szanse na Ligę Mistrzów znacznie zmalały i są jeszcze żywe tylko dzięki koszmarnej postawie Realu, ale i tak Nervionenses powinni się lepiej oglądać za siebie, bo za plecami czają się już drużyny mające chrapkę na grę w Lidze Europy.
Nie można nie wspomnieć o tym, że Sevilla jest jedną z ulubionych ofiar Diego Costy. Brazylijczyk grał przeciwko niej jedenaście razy i strzelił aż dziewięć goli. Co ciekawe, pod wodzą Diego Simeone wystąpił w sześciu spotkaniach z Andaluzyjczykami i pięć razy trafił do siatki. Największym jego popisem był półfinał Copa del Rey w sezonie 2012-13, kiedy to w pierwszym starciu (2-1) zdobył obie bramki dla Rojiblancos, a w rewanżu na wyjeździe zaliczył trafienie i asystę przy golu Radamela Falcao, w międzyczasie walnie przyczyniając się do wyrzucenia z boiska Gary’ego Medela i Geoffreya Kondogbii. Nie trzeba dodawać, że od tamtej pory El Lagarto tyko umocnił się na pierwszym miejscu wśród najbardziej znienawidzonych piłkarzy przez kibiców Nervionenses, którzy tamtego wieczoru na Ramón Sánchez Pizjuán byli gotowi wedrzeć się na boisko i unieszkodliwić napastnika Colchoneros.
AKTUALNA FORMA
Atlético Madryt:
@Eibar 1-0 (LaLiga)
vs. Lleida 3-0 (Puchar Króla)
vs. Getafe 2-0 (LaLiga)
@Lleida 4-0 (Puchar Króla)
@Espanyol 0-1 (LaLiga)
Sevilla:
@Deportivo Alavés 0-1 (LaLiga)
vs. Cádiz 2-1 (Puchar Króla)
vs. Real Betis 3-5 (LaLiga)
@Cádiz 2-0 (Puchar Króla)
@Real Sociedad 1-3 (LaLiga)
OSTATNIE POJEDYNKI W MADRYCIE
23 września 2017 – LaLiga
Atlético Madryt vs. Sevilla 2-0
Yannick Carrasco, Antoine Griezmann
19 marca 2017 – LaLiga
Atlético Madryt vs. Sevilla 3-1
Diego Godín, Antoine Griezmann, Koke – Joaquín Correa
24 stycznia 2016 – LaLiga
Atlético Madryt vs. Sevilla 0-0
27 września 2014 – LaLiga
Atlético Madryt vs. Sevilla 4-0
Koke, Saúl Ñíguez, Raúl García, Raúl Jiménez
19 stycznia 2014 – LaLiga
Atlético Madryt vs. Sevilla 1-1
David Villa – Ivan Rakitić
BILANS POJEDYNKÓW W MADRYCIE
Primera i Segunda División:
79 meczów
46 zwycięstw
Atlético Madryt
19 remisów
14 zwycięstw Sevilli
Bilans bramkowy: 150-84 na korzyść Atlético Madryt
Copa del Rey:
9 meczów
7 zwycięstw Atlético Madryt
1 remis
1 zwycięstwo Sevilli
Bilans bramkowy: 19-9 na korzyść Atlético Madryt
Ogółem:
90 meczów
55 zwycięstw Atlético Madryt
20 remisów
15 zwycięstw Sevilli
Bilans bramkowy: 176-95 na korzyść Atlético Madryt
PRZEWIDYWANE SKŁADY
Atlético Madryt:
Żółty alarm: –
Oba treningi przed meczem z Sevillą potwierdzają, że Diego Simeone traktuje tę rywalizację niezwykle poważnie. Poza Miguelem Ángelem Moyą w bramce oraz Juanfranem i Lucasem Hernándezem na bokach obrony, do gry przewidziani są wszyscy najważniejsi zawodnicy włącznie z zabójczym atakiem Antoine Griezmann-Diego Costa. Poza składem znalazł się Filipe, który wrócił co prawda do zajęć z grupą, ale nie otrzymał jeszcze oficjalnego zielonego światła na grę od klubowych lekarzy.
Sevilla:
Żółty alarm: –
Pierwsze spotkania pod jego wodzą pokazały, że Vincenzo Montella nie boi się rotacji i chętnie ją stosuje. Choć skutki są jakie są, zapewne znów dojdzie do co najmniej kilku zmian względem wyjściowej jedenastki z weekendu. Kontuzje zmniejszają pole manewru w obronie, gdzie niedysponowani są Simon Kjær, Daniel Carriço i Nicolás Pareja, podczas gdy Guilherme Arana nie zgrał się jeszcze wystarczająco z nowym zespołem. Szansę na pokazanie swoich możliwości otrzymają zapewne Pablo Sarabia i Luis Muriel.
SĘDZIA: SANTIAGO JAIME LATRE (SARIÑENA, ARAGONIA)
38-latek ma na swoim koncie 67 meczów na poziomie Primera División. Choć w sezonach 2011-12 i 2012-13 hiszpańska federacja wybierała go najlepszym sędzią Segunda División, na awans debiut w ekstraklasie musiał poczekać do kampanii 2014-15. Ośmiokrotnie prowadził spotkania z udziałem Atlético, które ani razu nie przegrało, notując trzy zwycięstwa i pięć remisów. Santiago Jaime Latre z zawodu jest inżynierem telekomunikacji. Może też pochwalić się byciem kapitanem hiszpańskiej armii w stanie spoczynku.
TRANSMISJA NA ŻYWO
Canal+ Sport 2 (Od 18:55, komentować będą Adam Marchliński i Leszek Orłowski)
Correa zdrada stulecia xD
Nie bez powodu media ochrzciły go nowym Aguero 😛
A do tego Zarząd spartolił i nie wynegocjowali „klauzuli strachu”. Co za żenada!
O co chodzi w temacie zdrady stulecia? Który Correa? 😛
O to, że w Sevilli gra Joaquin Correa i ktoś niżej sobie zażartował, że to nasz Angel Correa gra w Sevilli.
Ajj… a taki był dobry materiał na viralowego fake newsa 😉
https://vettoristream.com/soccer/
Hiszpańscy sędziowe, co jeden to lepszy
Prawidłowo zdobyta bramka nieuznana.
Gol zdobyty prawidłowo, ale szkoda. Co nie zmienia faktu że cały czas jest 0-0 i trzeba strzelić co najmniej dwa gole, by był spokój przed rewanżem.No i nie można stracić gola. A Sevilla za łatwo dostaje się pod naszą bramkę, coś jest nie do końca dobrze z naszą obroną.
Koke i Saul przesłabi. Co oni za podania mają to głowa boli. Same straty. Zawodnik na tym poziomie nie może dawać jakości tylko w defensywie. Zaangażowanie i serducho to jedno ale Costa i Griez muszą mieć piłki porządnie dostarczone. A tu albo strata albo niecelnie. W najlepszym wypadku piłka na „walkę”.
Za to na plus w mojej opinii Moya. Były wątpliwości co do niego przed tym meczem, ale daje radę. Obronił sam na sam z bodaj Correą i dobry strzał z dystansu Banegi.
Cholo, mógł zdjąć Saula zamiast Vitolo
Moya najlepszy, wg mnie szkoda Vitolo bo fajnie szarpał. Koke porażka, bardzo obniżył loty.
Na rozgrzewce był Thomas, więc pewnie on wejdzie za Saula.
Brzydki mecz się zrobił po przerwie
Alaves ależ brameczka w meczu z Valencią.
Vietto to jednak magiczny chłopak. Zszedł z boiska, a po dwóch minutach padła bramka dla Valencii 😀
Costa!
To sam na sam Carrasco było wybitnie przykre, a chwilę później bramka dla Sevilli.
za wcześnie Moye pochwalilem…
Zaczęło się od tego że Koke nie mógł dogonić chłopa w środku pola. Nie mniej jednak 90% winy Moyi.
Najbardziej boli, że to dośrodkowanie nawet nie leciało w bramkę.
Co te patałachy teraz zrobiły – nie mam pytań.
Ta obrona dzisiaj to jest kryminał przecież xD
Wygląda na to, że pozyskaliśmy nie tego Correę.
Koke , Saul dziś na minus. Moya, Savic bardzo na minus.
Zabił nas brak kreatywności w środku pola (słabi Gabi, Koke i Saul) oraz żałosna gra w obronie. Trudno liczyć na zwycięstwo grając coś takiego. Strata niby mała, ale wątpię w jej odrobienie.
Savić musi chyba pięć swojaków wbić, żeby zostać odsuniętym od składu. Chociaż nie, musiałby jeszcze doznać kontuzji i zostać zawieszonym.