Liverpool zwyciężył z Bayernem 3-0 i będzie rywalem Atlético w finale Audi Cup. Tym samym po raz pierwszy w historii turnieju zabraknie Bawarczyków w ostatecznej rozgrywce. Rojiblancos kilka godzin wcześniej uporali się z Napoli, wygrywając 2-1. Finałowe starcie z The Reds odbędzie się 2 sierpnia o 20:30 na Allianz Arena.
W półfinałowym spotkaniu LFC wykorzystali brak zrozumienia w szeregach niemieckiej ekipy, która dominowała pod względem posiadania piłki. Długie utrzymywanie się przy futbolówce na nic się jednak zdało, bo akcje ofensywne raz po raz paliły na panewce. Tego problemu nie mieli podopieczni Jürgena Kloppa, którzy już po siedmiu minutach wyszli na prowadzenie za sprawą Sadio Mané. W pierwszej połowie zdołał podwyższyć nowy nabytek Mohamed Salah, a wynik w ostatnim kwadransie ustalił rezerwowy Daniel Sturridge.
Pokonanie słabego Bayernu na pewno nie może być wyznacznikiem formy, lecz trudno nie ulec wrażeniu, że na Anfield w końcu sprawy ruszyły w dobrym kierunku. Dowodem może być chociażby ostatnia kampania, w której zespół wywalczył sobie prawo startu w eliminacjach Ligi Mistrzów i ma szansę powrócić do elitarnych rozgrywek po dwóch latach niebytu. Największym zmartwieniem niemieckiego szkoleniowca wydaje się obecnie możliwe odejście Philippe Coutinho do Barcelony. W grę ma wchodzić kwota opiewająca nawet na 100 mln €, lecz i to może okazać się marnym pocieszeniem, jeśli klub nie znajdzie godnego następcy. Sprzymierzeńcem na pewno nie jest czas, gdyż nowy sezon zbliża się wielkimi krokami. Na ten moment zespół zdołał się wzmocnić Salahem z Romy, Andrew Robertsonem z Hull oraz najlepszym piłkarzem Mistrzostw Świata U-20, Davidem Solanke. Ten ostatni w dodatku przyszedł za darmo. Dwaj pierwsi kosztowali razem prawie 50 mln €.
Liverpool przed przystąpieniem do Audi Cup rozegrał pięć towarzyskich potyczek. Pierwsza z nich miała miejsce już 12 lipca i zakończyła się zwycięstwem 4-0 nad Tranmere. Dwa dni później przyszedł czas na mecz z Wigan, w którym padł remis 1-1. Następnie Anglicy przenieśli się do Hong Kongu, gdzie wygrali 2-0 z Crystal Palace w ramach Premier League Asia Trophy. Trzy dni w ramach tego samego projektu ograli Leicester 2-1. Po powrocie do Europy podopieczni Kloppa obrali kurs na Niemcy, gdzie w stolicy ograli Herhę 3-0.
BEZPOŚREDNIE MECZE
Finaliści spotkali się do tej pory czterokrotnie w ramach oficjalnych rozgrywek i nie jest to odległa historia. W sezonie 2008/09 zespoły trafiły na siebie w fazie grupowej Champions League. Na Vicente Calderón padł remis 1-1, a w rewanżu wynik się powtórzył. Graczem Liverpoolu był wówczas Fernando Torres, lecz z uwagi na urazy nie wystąpił w tych starciach.
Sezon później doszło do pojedynku w półfinale Ligi Europy. Pierwszy mecz padł łupem Rojiblancos 1-0, a przed własną publicznością Liverpool odrobił straty, więc konieczna była dogrywka. Ekipa z Premier League zdołała w niej dosyć szybko podwyższyć na 2-0, ale losy odwróciła bramka Diego Forlána. Torres ponownie nie miał okazji zagrać przeciwko klubowi, w którym się wychował.
TRANSMISJA
Eurosport (początek od 20:15)
Godín nie zagra przez te wczorajsze kartki, czy w towarzyskich turniejach jest jakoś inaczej?
Godín i tak nie zagra, podobnie jak pewnie każdy z wczorajszej jedenastki.
Wyjściowy skład: Moyá; Vrsaljko, Giménez, Lucas, Sergi; Thomas, Kranevitter, Augusto, Keidi; Vietto, Correa
Ławka rezerwowych: Werner; Savić, Juanfran, Filipe, Gabi, Olabe, Gaitán, Torres, Griezmann, Amath
Skład wyraźnie rezerwowy. Nie ma się co dziwić, Cholo chce sprawdzić wszystkich, z których może korzystać w przyszłym sezonie. Trudno przewidzieć wynik, ale typuję 3-2 dla nas.
Vrsaljko jak zwykle król wrzutek. Correa miał sporo pecha, ale brawo dla Keidiego, że odnalazł się w polu karnym.
Bardzo ładnie Thomas.
Przycielo mi akcje bramkowa na streamie. Kto takiego ladnego crossa poslal do Vrsaljko?
@norbi Thomas
Nie Thomas tylko Augusto chyba ? 😉
Liverpool prowadzi spotkanie, co potwierdza posiadanie piłki (60% po ich stronie), ale nieszczególnie coś z tego wynika. Często ich akcje są szybko zabijane. Vrsaljko bardzo aktywny na boku. Sporo machania rękami żeby ktoś go dostrzegł i dał mu piłkę 😀 Poza Chorwatem na plus również Thomas, Correa i Giménez. W momencie kiedy Šime decyduje się wyjść dalej, Ghańczyk fajnie zajmuje jego miejsce.
Torres94 Zgadzam się z Toba. Jedna kwestia tylko… Correa, prócz jednym świetnym przechwytem nie pokazał kompletnie nic. Mijaja nastepne miesiace, a on nie robi dalej zadnego progresu w rozgrywaniu pilki, w polu karnym jest dobrze, czasami potrafi zrobic cos z niczego, jednak na 30~ metrze od bramki przeciwnika, wylacza mu sie chyba racjonalne myslenie, albo za bardzo chce.
Jednego świetnego przechwytu*
Moim zdaniem Correa na plus. Już spieszę z wyjaśnieniem dlaczego.
Wychodzi do podań, cofa się po piłkę, stara się wziąć odpowiedzialność za rozegranie jak widzi, że koledzy nie mają pomysłu na grę. Przejął zadania, które zwykle należą do Griezmanna. Ponadto to jego drybling na prawej stronie rozpoczął akcję bramkową i to on ją prawie wykończył po dośrodkowaniu od Vrsaljko.
Giménez świetnie długie piłeczki. W porównaniu do Savicia jest królem rozegrania.
Nie wiem czemu pomijacie wpływ Augusto na mecz. Uspokaja środek pola i świetnie rozprowadza piłki. Według mnie to jego najbardziej brakowało w zeszłym sezonie.
Na tle takich rywali prezentują się nawet nieźle, z lepszymi zobaczymy na co ich stać.
@kczan – Ja w swoim komentarzu wspomniałem o szybkim zabijaniu akcji Liverpoolu. Przepraszam, że bez personaliów, ale w grze defensywnej czasami mam problemy z ogarnięciem kto jest to. Szczególnie kiedy stream ogarnia jeszcze mniej xD
Propsowałem Giméneza, a on mi kiksuje 😀
Kurczę, szkoda, że Amath tam mało czasu dostanie.
Ale ten ziomeczek z Liverpoolu to trochę przyaktorzył xD
Ciekawe czy popracowaliśmy nad karnymi… 😉
„Griemzannowi rzadko zdarza się marnować rzuty karne”….ciekawe czego ja się jeszcze dowiem.
@Jaro95, to samo miałem napisać 😀
Kurde, 5/5, aż się wierzyć nie chce! 😮
Miło wygrać puchar z udziałem tak dobrych zespołów i to po karnych z którymi mamy związane traumatyczne wspomnienia. W konkursie jedenastek na plus Moya, bo obronił jednego karnego, który zadecydował. Bardzo dobrze strzelił Gaitan.
Dzisiaj na boisku pojawiło się tylu piłkarzy, że trudno ich ocenić.
Czas podstawowy w mojej opinii na plus, bo bez debilizmu jak Godin wczoraj. Liverpool podobnie jak my grał przede wszystkim drugim garniturem, ale są w dalszej fazie przygotowań. Dla nich to był szósty mecz, a dla nas trzeci.
Na plus również Bayern, który okazał się bardzo miłym gospodarzem. Fajnie, że postanowili być ostatni.
Trzeba wierzyć, że to nie ostatnie trofeum w tym sezonie!
Dawać z tym pucharem pod Neptuna, bo jak Costa nie przyjdzie to w tym sezonie nic więcej nie ugramy.