Sobotnim wieczorem w ramach 29. kolejki Primera División madryckie Atlético podejmie na własnym stadionie Deportivo La Coruñę. Ekipy podchodzą do pojedynku w skrajnie odmiennych nastrojach – gospodarze są niepokonani w ostatnich siedmiu meczach, natomiast goście nie zaznali smaku zwycięstwa od niemal trzech miesięcy. Faworytem są oczywiście madrytczycy, na korzyść których oprócz bieżącej formy przemawia także ostania historia bezpośrednich starć z Galicjanami. Początek spotkania o 20:30.
Liga hiszpańska wchodzi w decydującą fazę – do końca sezonu pozostało już tylko 10 kolejek i dlatego każdy punkt ma na tym etapie spore znaczenie. Szanse Atlético w walce o mistrzostwo są już co prawda niemal zerowe, ale możliwość zajęcia w ligowej tabeli na koniec temporady miejsca wyższego niż Real Madryt jest w zasięgu ręki i z pewnością stanowi dla piłkarzy Atleti źródło motywacji. Warto zauważyć, że wspomniana sytuacja miałaby wówczas miejsce dopiero po raz drugi w tym wieku.
Na szczęście dla Los Colchoneros, zaczęli oni łapać formę w odpowiednim momencie sezonu. W kilku ostatnich pojedynkach „rozkręcili” się w ofensywie i po raz pierwszy w obecnym sezonie zdołali zdobyć po trzy bramki w dwóch kolejnych meczach ligowych. Wysoką dyspozycję odbudował Antoine Griezmann, a powrót do składu meczowego po kilku tygodniach absencji oficjalnie oznajmiony został przez Yannicka Carrasco bramką przeciwko Valencii. Diego Simeone po kolei zaczął odzyskiwać z lekarskich gabinetów kolejnych zawodników – w ciągu ostatnich dwóch tygodni znów dyspozycyjni stali się Thomas Partey, Augusto Fernández i wspomniany już belgijski skrzydłowy.
Wszystkie te czynniki bez wątpienia wpłynęły na odnotowanie przez podopiecznych trenera Simeone serii sześciu meczów bez porażki w lidze, z których pięć zakończyli oni zwycięstwem. Imponującym jest fakt, że trzy dni po dość wyczerpującym zwycięskim starciu z Realem Madryt potrafili oni odbudować się fizycznie i zgarnąć w pojedynku z Realem Sociedad kolejne trzy punkty. Nie minęło pięć dni, a kolejną ofiarą nabierających wiatru w skrzydła Rojiblancos na Estadio Mestalla padła lokalna Valencia.
Deportivo natomiast, po zaskakująco dobrym i bardzo obiecującym początku sezonu, w ostatnim czasie notuje passę koszmarną i pozostaje bez zwycięstwa od niemal trzech miesięcy. Jeśli brać pod uwagę formę w dziesięciu ostatnich spotkaniach rozegranych w Primera División przez wszystkie 20 drużyn, podopieczni Víctora Sáncheza znaleźliby się w takim zestawieniu na samym dole tabeli, jako jedyni bez choćby jednego w tym czasie zwycięstwa. Od kiedy 19 grudnia zeszłego roku Branquiazuis pokonali na własnym stadionie Eibar 2-0, nie potrafili wygrać żadnego z 14 kolejnych spotkań przegrywając w tym czasie sześciokrotnie. Wreszcie w minioną sobotę zdawało się, że niechlubna seria może zostać przerwana…
Na Estadio Riazor zawitała Málaga i choć od 63. minuty spotkania Andaluzyjczycy prowadzili za sprawą gola byłego zawodnika Atleti, Ignacio Camacho, to ambitny zryw gospodarzy pozwolił im w ciągu następnego kwadransa odrobić straty z nawiązką i szybko strzelić dwie bramki. W 80. minucie ekipa z La Coruñi wygrywała 3-2, ale Alejandro Arribas miał tego wieczora inne plany i nie chcąc przerywać serii bez zwycięstwa w wykonaniu swojej drużyny, wpakował kilkadziesiąt sekund przed końcem regulaminowego czasu gry piłkę do własnej siatki. Wynik nie uległ do końca meczu zmianie, a Los Turcos dopisali sobie w ligowej tabeli już 15. remis w trwającej temporadzie.
Było blisko, ale znów zawiodła defensywa. Defensywa, która na początku sezonu była jedną z najlepszych w lidze i która po 17 kolejkach straciła zaledwie 16 bramek. Ta dała się we znaki również Los Rojiblancos podczas październikowego starcia na Riazor, pozwalając podopiecznym trenera Simeone na oddanie jedynie dwóch celnych strzałów przez 90 minut. Faktem jest, że za stratę przez gości wyrównującej rezultat bramki ganić należało wówczas José Giméneza, choć nie sposób nie podkreślić dobrej postawy, jaką zaprezentowała cała drużyna Los Turcos.
Tym razem ciężko wróżyć jednak podopiecznym Víctora Sáncheza jakiekolwiek szanse na zakończenie starcia z Atlético korzystnym wynikiem. Dziewięć ostatnich wizyt Galicjan na Vicente Calderón to dla nich dziewięć kolejnych porażek, trzy bramki strzelone i aż 24 stracone. Najbardziej ze spotkań tych pod względem sportowym zapadło oczywiście to w grudniu 2012 roku, gdy Radamel Falcao urządził sobie festiwal strzelecki i własnoręcznie zaaplikował przyjezdnym z La Coruñi pięć bramek w ciągu zaledwie 43 boiskowych minut.
Jeśli chodzi o względy pozasportowe, nie sposób zapomnieć o tragicznych wydarzeniach, jakie miały miejsce przed meczem Atlético i Deportivo na Vicente Calderón w minionym sezonie. W wyniku starć grup ultrasów obu ekip – Frente Atlético i Riazor Blues – zginął należący do tych drugich Francisco Javier Romero posługujący się pseudonimem Jimmy. Hiszpan został przez kiboli Atleti brutalnie pobity i półżywy wrzucony do rzeki Manzanares, gdzie w wyniku doznanych urazów głowy i hipotermii zmarł niedługo przez rozpoczynającym się w samo południe spotkaniem. Śmierć 43-latka pozostawiła bez głównego źródła dochodów dwójkę jego dzieci.
W krótkim czasie wieści te obiegły cały piłkarski świat i bardzo realnie zastanawiano się nad odwołaniem meczu. LFP w przerwie między dwoma połowami pojedynku wydała specjalny komunikat, w którym poinformowała, że nic takiego nie zostało jednak urzeczywistnione z powodu „braku komunikacji z RFEF”. Spotkanie przebiegło zgodnie z planem i zakończyło się ostatecznie zwycięstwem Los Colchoneros w stosunku 2-0, choć faktycznie nie powinno się ono w ogóle odbyć. Madrycka policja pomna tych wydarzeń uznała sobotnie spotkanie jako „mecz podwyższonego ryzyka” i dlatego w większych niż zwykle liczbach pilnować będzie porządku wokół i na stadionie Atlético.
Obowiązki arbitra pełnić będzie w sobotę Mario Melero López. W bieżącym sezonie nie sędziował on jeszcze ani jednego spotkania z udziałem Atleti. W minionej temporadzie czuwał natomiast nad boiskowymi wydarzeniami w wyjazdowym spotkaniu ligowym z Getafe, wygranym przez Los Rojiblancos 1-0, a także podczas zremisowanego 2-2 meczu z CE L’Hospitalet na Vicente Calderón w ramach rozgrywek Copa del Rey.
Forma drużyn – ostatnie pięć spotkań
Atlético – mecze u siebie:
2016.01.24 vs. Sevilla FC 0-0 (Primera División)
2016.01.27 vs. Celta Vigo 2-3 (Copa del Rey)
2016.02.06 vs. SD Eibar 3-1 (Primera División)
2016.02.21 vs. Villarreal 0-0 (Primera División)
2016.03.01 vs. Real Sociedad 3-0 (Primera División)
Deportivo – mecze wyjazdowe:
2016.01.09 @ Real Madryt 0-5 (Primera División)
2016.01.16 @ Real Sociedad 1-1 (Primera División)
2016.02.06 @ Sporting Gijón 1-1 (Primera División)
2016.02.08 @ RCD Espanyol 0-1 (Primera División)
2016.02.21 @ Athletic Bilbao 1-4 (Primera División)
Bezpośrednie starcia obu drużyn
Drużyny Atlético i Deportivo w ramach Primera División rozegrały przeciwko sobie 83 spotkania, z których 42 zakończyły się zwycięstwem Los Colchoneros. W 17 padł remis, a w 24 komplet punktów zgarniała drużyna z Galicji. Bilans spotkań w Madrycie jest dla ekipy z La Coruñi wyjątkowo niekorzystny – Rojiblancos zwyciężyli aż 31 z 41 spotkań rozegranych u siebie (w tym dziewięć ostatnich), w pięciu z nich obydwie ekipy dzieliły się punktami, a w pięciu przypadkach piłkarzom Los Turcos udało się wywieźć ze stolicy komplet punktów.
Diego Simeone w charakterze szkoleniowca podejmował niedzielnego przeciwnika pięciokrotnie. Zanotował w tym czasie trzy zwycięstwa i dwa remisy. Poniżej wypisano wszystkie oficjalne pojedynki przeciwko ekipie z Galicji rozegrane za kadencji Argentyńczyka:
2012.12.09 – Atlético 6-0 Deportivo (Primera División)
2013.05.04 – Deportivo 0-0 Atlético (Primera División)
2014.11.30 – Atlético 2-0 Deportivo (Primera División)
2015.04.18 – Deportivo 1-2 Atlético (Primera División)
2015.10.30 – Deportivo 1-1 Atlético (Primera División)
Kontuzje i zawieszenia
Po odcierpieniu jednomeczowego zawieszenia w starciu z Valencią, do składu meczowego powraca Augusto Fernández. Do pełni zdrowia wciąż dochodzą Stefan Savić i Tiago Mendes, którzy nie zostali powołani. Podobna sytuacja dotyczy Fernando Torresa, który odczuwał w środku tygodnia dyskomfort w prawym kolanie.
Jeśli chodzi o gości – napastnik Lucas Pérez z powodu bólu w lewym udzie opuścił w tygodniu kilka treningów i sztab medyczny uznał, że Hiszpan potrzebuje jeszcze parę dni na rekuperację. Starszych kontuzji lub urazów wciąż nie wyleczyli natomiast Fabri, Sidnei, Juan Domínguez oraz były piłkarz Atlético, Cani.
Przewidywane składy
Diego Simeone waha się, czy od pierwszej minuty wystawić Augusto Fernándeza, czy Yannicka Carrasco. Cholo może być zmuszony do lekkiego rotowania składem, ponieważ niecałe trzy dni po starciu z Deportivo, Atlético podejmie u siebie PSV i ćwiczył w związku z tym w środku tygodnia ustawienie z Jesúsem Gámezem na prawej obronie. Znów od pierwszej minuty spotkanie rozpocząć może Luciano Vietto, ponieważ nie został powołany na nie Fernando Torres.
Na szpicy w drużynie gości od pierwszej minuty wystąpi Jonathan Rodríguez lub Oriol Riera, ponieważ pierwszy wybór trenera Deportivo na tę pozycję – Lucas Pérez – nie otrzymał z powodu problemów mięśniowych powołania. Na lewą obronę powrócić powinien Fernando Navarro, a lukę powstałą w ten sposób na środku defensywy zapełniłby wówczas Alberto Lopo.
Transmisja na żywo: sobota, 12 marca 2016, Eleven (od 20:30)
Retransmisje:
– niedziela, 13 marca 2016, Eleven (od 09:00)
– niedziela, 13 marca 2016, Eleven (od 20:15; skrót)
– poniedziałek, 14 marca 2016, Eleven Sports (od 12:00)
– wtorek, 15 marca 2016, Eleven (od 09:00)
– piątek, 18 marca 2016, Eleven (od 14:00)