Gdy w ostatnich dniach sierpnia ogłoszono, ze nowym piłkarzem Atletico Madryt został Domingo Cisma, wielu kibiców łapało się za głowy i zastanawiało się, o co chodzi. Były piłkarz Racingu został sprowadzony na Vicente Calderon po to, by stanowić zastępstwo w razie kontuzji lub zawieszenia Filipe. Poza tym, że jest on nominalnie lewym obrońcą, miał on jeszcze jeden atut – był do wzięcia za darmo. Podpisano więc z nim roczny kontrakt, ale, jak pokazały mijające miesiące, 30-latek się nie sprawdził.
Sytuacja finansowa klubu ze stolicy Hiszpanii wygląda coraz lepiej. Oczywiście nadal nie jest to jakaś bajka, ale dzięki zielonemu światłu na wypłacanie premii za udział w Lidze Europy, Atletico wygląda pod względem pieniędzy stabilniej. Dodatkowo coraz głośniej zaczyna mówić się o tym, że regularna reklama na koszulkach również może przynieść spory przychód, dlatego nie wyklucza się, że przynajmniej do końca sezonu Rojiblancos będą mieli na trykotach logo Azerbejdżanu.
Wszystko to spowodowało, że doszło niedawno do spotkania Diego Simeone, Jose Luisa Pereza Caminero oraz Miguela Anglea Gila. Głównym tematem było ściągnięcie w zimowym okienku transferowym lewego obrońcy, który grałby na poziomie Filipe, a przynajmniej dysponowałby podobnymi cechami. Cholo nie jest zadowolony z poczynań Domingo Cismy, co zresztą nie jest trudno zauważyć. Umiejętności byłego zawodnika Racingu zostały ocenione na tyle słabo, że zagrał on nie we wszystkich meczach fazy grupowej Ligi Europy (co miało być docelowo jego zadaniem), a gdy przed starciem z Realem Madryt w ostatniej chwili ze składu wypadł Filipe, to Simeone wolał na boku obrony wystawić Daniela 'Catę’ Diaza.
Argentyński trener jest świadomy, że ściągnięcie w styczniu lepszego lewego obrońcy byłoby czymś bardzo dobrym dla zespołu, jednak mimo wszystko nie ma na to stuprocentowej gwarancji. Wszystko zależy przede wszystkim od tego, czy uda się zrobić coś sensownego z Domingo Cismą. Być może uda się go wypożyczyć, być może nawet Atletico zdoła go sprzedać. W każdym razie, poza 30-latkiem, Vicente Calderon opuszczą w styczniu pewnie również Joel Robles i Silvio. Obj gracze byli blisko pójścia na wypożyczenie już w lecie, ale ostatecznie pozostali w Madrycie. Tym razem jednak powinno się już udać wysłać ich gdzieś do innych klubów, szczególnie, że w obecnej sytuacji na grę pod wodzą Simeone nie mają co liczyć.