Atletico Madryt wygrało ze Stade Rennes w ostatnim grupowym meczu Ligi Europy 3:1. Dzięki temu zwycięstwu, ekipa z Vicente Calderon zajęła 1. miejsce w grupie i w dzisiejszym losowaniu będzie jedną z drużyn rozstawionych. Jednak jedną ze smutniejszych informacji jest fakt, że na trybunach zasiadło zaledwie około 10.000 kibiców. Nie stało się to bez powodu. Fani Atletico chcieli tym samym wyrazić swoje ogromne niezadowolenie z ostatnich wyników, a Gregorio Manzano i jego podopieczni przywitani zostali porcją gwizdów.
Trener Rojiblancos zaskoczył wszystkich wystawiając Sergio Asenjo w miejsce Thibauta Courtoisa. W linii pomocy od początku zagrał Koke, który zastąpił zawieszonego za kartki Gabiego.
Pierwsze okazje do strzelenia gola wypracowała sobie drużyna gości. Alexander Tettey uderzył z woleja, jednak był to strzał niecelny. Z kolei Victor Montano, który zdobył bramkę w pierwszym meczu obu zespołów, główkował wprost w ręce bramkarza Atletico. W 16. minucie Los Colchoneros mogli już przegrywać, jednak Chris Mavinga miał pecha i jego strzał głową wylądował na poprzeczce. Minutę później Rojiblancos mieli swoją pierwszą szansę, ale uderzenie Diego nie trafiło w światło bramki. Po dwudziestu minutach gry na boisku zapanował lekki chaos, z którego nic nie wnikało. Dopiero strzelenie gola przez gospodarzy zmieniło obraz gry. Radamel Falcao znakomicie podał do Adriana, a ten wywalczył w polu karnym ’11’ dla Rojiblancos. Chociaż można się kłócić ile było w tym faulu, a ile aktorstwa, to do piłki podszedł Falcao i pewnie wykorzystał rzut karny wyprowadzając swoją ekipę na jednobramkowe prowadzenie. Już po chwili padła druga bramka. Diego wrzucił z rzutu wolnego, a Alvaro Dominguez pokonał Abdoulaye Diallo, głową umieszczając piłkę w siatce.
W drugiej części spotkania, Asenjo bardzo ładnie wybronił strzał Vacina Brahimiego. Następnie po rzucie rożnym główkował Vincent Pajot, jednak piłka nie znalazła drogi do bramki Atletico Madryt. Z kolei Rojiblancos również mogli powiększyć swój dorobek bramkowy, jednak ani strzał Ardy Turana, ani doskonała sytuacja, w jakiej znalazł się Diego, gdy wyszedł sam-na-sam z bramkarzem Rennes, nie przyniosły efektu. Podczas gdy 2. połowa była znacznie ciekawsza od pierwszych 45 minut, kibice zgromadzeni na Vicente Calderon głównie korzystali z okazji, aby dopiec Manzano i Miguelowi Angelowi Gilowi. Na 10 minut przed końcem spotkania Rojiblancos strzelili gola numer trzy. Arda przechwycił piłkę przed polem karnym, zamarkował strzał, a następnie pięknie uderzył w długi róg bramki gości. Stojący między słupkami bramki Atletico Sergio Asenjo zasługiwał po raz kolejny na zachowanie czytsego końca, jednak wczoraj również się to nie udało. Po rzucie rożnym bramkę głową zdobył Georges Mandjeck.
To zwycięstwo przedłuża serię kolejnych meczów bez porażki na własnym stadionie. Trzeba jednak pamiętać, że szkoleniowiec Rennes wystawił tak naprawdę bardzo mocno rezerwowy skład. Mimo wszystko z 13 punktami na końcie Los Colchoneros wygrali swoją grupę wyprzedzając Udinese, Celtic i właśnie Rennes. Dzięki temu w dzisiejszym losowaniu Rojiblancos są rozstawieni, więc teoretycznie unikną starcia z Manchesterem United i Manchesterem City już w 1/16 finału Ligi Europy. Być może w późniejszych fazach fani będą mieli okazję gościć któryś z tych klubów na Vicente Calderon i dzięki temu obserwować któregoś ze swoich byłych ulubieńców – Sergio Aguero lub Davida De Geę. Losowanie odbędzie się dzisiaj o godzinie 13:00, a Atletico może trafić na którąś z tych ekip: Rubin Kazań, Hannover 96, Legia Warszawa, Lazio, Stoke City, Salzburg, AZ Alkmaar, Braga, Udinese Calcio, Steaua Bukareszt, Wisła Kraków, Lokomotiw Moskwa, Trabzonspor, Ajax, FC Porto, Victoria Plzen.
Skład Atletico Madryt: Asenjo – Perea (Miranda 65′), Godin, Dominguez, Filipe – Assuncao, Koke, Arda Turan (Juanfran 81′), Diego (Tiago 76′) – Adrian, Falcao
Bramki: 1:0 – Falcao 38′ (karny), 2:0 – Dominguez 42′, 3:0 – Arda Turan 78′, 3:1 – Mandjeck 87′