Po krótkiej przerwie na Ligę Europy czas wrócić na krajowe podwórko. W ciągu najbliższego tygodnia Atletico Madryt rozegra trzy mecze w La Liga i aby na poważnie włączyć się do walki o Champions League i już teraz ugruntować sobie dobrą pozycję w czołówce tabeli, Rojiblancos powinni w tych spotkaniach zdobyć co najmniej 6-7 punktów, choć zgarnięcie pełnej puli wcale nie jest niemożliwe, tym bardziej że dwa pierwsze starcia odbędą się na Vicente Calderon. Na początek do Madrytu przyjedzie Real Valladolid, a początek tego meczu w niedzielę o godzinie 18:00.
Deja vu Rojiblancos?
Zanim skupimy się na tym, co jest obecnie, cofnijmy się jeszcze na chwilę o jakiś rok. 15. września 2011 roku Los Colchoneros meczem z Celtikiem zainaugurowali fazę grupową Ligi Europy i po bramkach Radamela Falcao oraz Diego (pamiętamy [*]) wygrali na własnym boisku 2:0. Dlaczego o tym wspominam? Między tym spotkaniem, a starciem w następnej kolejce ze Stade Rennes Rojiblancos również mieli trzymeczową przerwę na La Liga. Kilka dni po zwycięstwie nad szkockim klubem Atletico rozbiło na Vicente Calderon 4:0 Racing. 72 godziny później podopieczni Gregorio Manzano (ach, te miłe złego początki) powtórzyli ten wynik w pojedynku ze Sportingiem Gijon. Czy ktoś by się obraził, gdyby w meczach z Realem Valladolid i Betisem padły podobne rezultaty? No chyba raczej nie. Jednak jak to bywało za kadencji poprzednika Diego Simeone – to, co dobre szybko się kończyło. W ostatnim spotkaniu przed powrotem do Ligi Europy Los Colchoneros zostali zmiażdżeni na Camp Nou przez FC Barcelonę, gdzie przegrali aż 0:5. Akurat tego powtarzać nie chcielibyśmy, choć jak na złość cztery dni przed 2. kolejką Europa League Rojiblancos zmierzą się z inną drużyną ze stolicy Katalonii – Espanyolem.
Zaklęte Vicente Calderon
Powoli wracamy do teraźniejszości, ale zatrzymajmy się przy jeszcze jednej dacie. 11. kwietnia 2012 roku Atletico przegrało na własnym boisku 1:4 z Realem. Być może umknęło to nieco Waszej uwadze, ale jak dotąd był to ostatni mecz, w którym podopieczni Simeone przegrali na swoim terenie. Od tamtych derbów Madrytu na Vicente Calderon rozegrano sześć spotkań, z których tylko jedno zakończyło się remisem. Być może to niewiele, ale w przekroju całego poprzedniego sezonu poza Królewskimi zwycięstwo na stadionie Los Colchoneros zdołały odnieść jedynie zespoły FC Barcelony, Betisu i Albacete. Poza tym zdecydowana większość pojedynków kończyła się zwycięstwami Atletico, a szczególnie gdy przeciwnikami były drużyny słabsze. Taką na ten moment jest również m.in. Real Valladolid. Dodatkowo atmosfera panująca na Vicente Calderon ZAWSZE jest magiczna, co dodatkowo motywuje piłkarzy Rojiblancos do wysiłku. Warto również wspomnieć, że w obecnym sezonie Atletico na swoim obiekcie grało dwa mecze: z Athletic Bilbao (4:0) i z Rayo Vallecano (4:3).
Nieprzewidywalny beniaminek
Choć podopieczni Miroslava Djukicia są w Hiszpanii znaną marką (szczególnie od lat 80.), to z ostatnich dziesięciu sezonów aż pięć spędzili na zapleczu La Liga. W poprzednim roku udało im się w końcu wrócić do Primera Division. W XXI wieku najlepszym wynikiem Realu Valladolid było 12. miejsce w sezonie 2001/2002 i choć nic nie zapowiada tego, aby w obecnych rozgrywkach ich ambicje i możliwości były wyższe, to początek sezonu beniaminek ma całkiem udany. Do tej pory w czterech kolejkach wywalczyli 6 punktów, a gdyby nie błąd bramkarza w końcówce ostatniego meczu z Betisem, to na swoim koncie mieliby 7 oczek. Wcześniej Los Pucelanos ograli Real Saragossę (1:0) i Levante (2:0) oraz przegrali z Athletic Bilbao (2:0). Jak widać, wiele bramek w meczach Realu Valladolid nie pada, jednak trzeba pochwalić ich za dobrą grę w defensywie. Czego możemy się spodziewać pod względem personalnym? W bramce pewniakiem jest Jaime Jimenez, o czym Djukić sam wspomniał w ostatnim wywiadzie. W linii obrony najsilniejszymi ogniwami są Antonio Rukavina i sprowadzony niedawno z FC Porto Henrique Sereno, który być może zadebiutuje w barwach Los Pucelanos właśnie w meczu z Atletico. W pomocy liderami są Patrick Ebert i strzelec dwóch goli w tym sezonie Victor Perez. Wśród napastników nie ma ustalonej hierarchii, co pokazuje, że mimo wszystko Real Valladolid nie powinien sprawić defensywie Rojiblancos większych kłopotów.
Powrót Tygrysa
Wczoraj Diego Simeone podał kadrę meczową na niedzielny mecz. Do składu powrócili wszyscy najważniejsi piłkarze z Ardą Turanem i Radamelem Falcao na czele. Może cieszyć fakt, że przed ważnym ligowym spotkaniem kluczowi zawodnicy są wypoczęci i nie narzekają na jakiekolwiek urazy. Cholo wybrał w tej chwili 18 najlepszych graczy i jedynym znakiem zapytania jest to, jaka ’11’ wybiegnie w niedzielę na boisko. W zasadzie zagadki są dwie: czy Diego Costa znów wygryzie Adriana Lopeza i czy Raul Garcia swoim niezłym występem w Tel Awiwie skłoni Simeone do posadzenia Koke na ławce rezerwowych. O ile w pierwszym przypadku więcej przemawia za Brazylijczykiem, o tyle w tej drugiej sytuacji mimo wszystko większe szansę na grę od początku ma wychowanek Atletico. Wyjściowe ustawienie powinno zatem wyglądać mniej-więcej tak:
——————–Courtois——————–
—————————————————-
Juanfran—-Godin—-Miranda—-Filipe
—————————————————-
—————-Gabi——Mario—————-
—————————————————-
———————-Koke————————
Diego Costa——————–Arda Turan
———————-Falcao———————-
Jeśli chodzi o ostatnie pojedynki Atletico Madryt z Realem Valladolid na Vicente Calderon, to z ostatnich ośmiu spotkań tylko raz padł remis i tylko raz wygrali goście. Siedem z tych meczów odbyło się w ramach La Liga, a jeden w ramach Copa del Rey. Jeśli chodzi o mecz z sezonu 2009/2010, to z obecnego składu pamiętają go jedynie Tiago i Raul Garcia. Dokładne wyniki prezentują się następująco:
2009/2010: Atletico – Real Valladolid 3:1 (La Liga)
2008/2009: Atletico – Real Valladolid 1:2 (La Liga)
2007/2008: Atletico – Real Valladolid 0:0 (Copa del Rey)
2007/2008: Atletico – Real Valladolid 4:3 (La Liga)
2003/2004: Atletico – Real Valladolid 2:1 (La Liga)
2002/2003: Atletico – Real Valladolid 1:0 (La Liga)
1999/2000: Atletico – Real Valladolid 3:1 (La Liga)
1998/1999: Atletico – Real Valladolid 6:1 (La Liga)
Podsumowując, raczej mało kto powinien oczekiwać jakiegoś niespodziewanego wyniku i straty punktów przez Rojiblancos. Los Colchoneros są bowiem niesamowicie zdeterminowani do tego, aby osiągnąć wreszcie miejsce w pierwszej czwórce i tym samym awansować do Ligi Mistrzów. Wie o tym sam Simeone, który wyraźnie wszystkie siły kumuluje w 90% na La Liga. To bardzo mądre i z pewnością się opłaci, bowiem wystarczy wygrać najbliższe trzy mecze.
Sędzia: Cesar Muniz Fernandez (Gijon)
Typy AtleticoPoland.com:
Dylanowy – 3:0
jimi121 – 3:1 / 4:1
genek – 3:0
cor72z – 1:0
shy – 4:0
Matheo – 4:0
Korona – 4:2
Mari – 2:0
Stazx – 5:1