Jest pięknie. Po kolejnym bardzo dobrym meczu Atletico Madryt znów zgarnęło komplet punktów, dzięki czemu co prawda dalej zajmuje 2. miejsce w lidze, ale z FC Barceloną przegrywa już jedynie różnicą bramek. Spotkanie z Malagą pokazało, że Rojiblancos na dobre nauczyli się w jaki sposób podchodzić do tak trudnych i wymagających pojedynków. Poza kilkoma krótkimi okresami rywale z Andaluzji praktycznie nie istnieli, choć o końcowy wynik trzeba było drżeć do samego końca. W każdym razie kibice na Vicente Calderon obejrzeli kolejne zwycięstwo swoich ulubieńców i mogą być pewni, że przynajmniej przez dwie następne kolejki Los Colchoneros pozostaną na pozycji wicelidera.
Diego Simeone zaskoczył nieco tym, że w podstawowym składzie wyszli Emre i Adrian Lopez, którzy posadzili Raula Garcię i Diego Costę na ławce rezerwowych. Ciekawostką jest to, że Koke nie zmieścił się do meczowej 'osiemnastki’. Od początku spotkania wyraźną przewagę mieli gospodarze, którzy już w 6. minucie wyszli na prowadzenie. Z lewej strony boiska przy piłce znalazł się Filipe, który piętą zagrał ją do Emre, po czym turecki pomocnik dośrodkował w pole karne, a tam jednego z obrońców uprzedził wbiegający z prawej strony Radamel Falcao i strzałem głową pokonał Williego Caballero. Parę chwil później na prawym skrzydle brzydko sfaulowany został Juanfran. Do wykonania rzutu wolnego podszedł Emre, ale po jego niezłej centrze jeden z defensorów Malagi wybił piłkę na rzut rożny. Los Colchoneros coraz bardziej napierali, podczas gdy podopieczni Manuela Pellegriniego wydawali się być oszołomieni tym, co dzieje się na boisku. Atletico stosowało na tyle dobry pressing, że dość szybko przejmowało od swoich przeciwników piłkę i głównie za pomocą dośrodkowań starało się zagrozić bramce Caballero. W 25. minucie futbolówkę przechwycił Miranda i podbiegł z nią w stronę pola karnego Malagi, po czym oddał strzał, ale nie był on zbyt precyzyjny. Później Rojiblancos przeprowadzili świetną akcją, w której całkowicie rozklepali obronę rywali, a Adrian znalazł się w świetnej sytuacji do strzelenia gola, ale okazało się, że hiszpański napastnik był na pozycji spalonej. W 31. minucie sędzia boczny popełnił bardzo duży błąd. Falcao otrzymał świetne podanie, po którym wyszedł sam na sam z Caballero, ale arbiter podniósł chorągiewkę sygnalizując ofsajd. Jak pokazały powtórki – była to decyzja błędna. Dopiero po 34 minutach Malaga oddała swój pierwszy strzał. Z około 20 metrów na uderzenie zdecydował się Ignacio Camacho, ale Thibaut Courtois zdołał złapać lecącą piłkę, choć zrobił to na raty. Od tego momentu podopieczni Pellegriniego powoli zaczęli coraz śmielej atakować, co szybko przyniosło efekt z postaci wyrównania. Isco zagrał do biegnącego lewym skrzydłem Nacho Monreala, a ten dośrodkował piłkę w 'szesnastkę’ Atletico, a tam Roque Santa Cruz wyprzedził Diego Godin i z pięciu metrów strzałem głową pokonał Courtoisa, który chyba mógł w tej sytuacji nieco lepiej interweniować. Pod koniec pierwszej połowy gra zaczęło się nieco zaostrzać, w Rojiblancos przez kilka chwil pozwolili swoim rywalom dominować na murawie. W 42. minucie o mały włos Malaga nie wyszła na prowadzenie, ale po wrzutce Joaquina zupełnie niepilnowany Weligton główkował obok bramki. Ten sam zawodnik kilka chwil potem w ostatniej chwili wślizgiem przeciął świetne podanie Adriana do Falcao. Gdyby nie ta ofiarna interwencja, wówczas El Tigre z pewnością byłby bardzo blisko zdobycia bramki.
Na początku drugich 45 minut znów do głosu doszli podopieczni Simeone. W 47. minucie ładnym rajdem z piłką popisał się Adrian, ale w ostatniej chwilę piłkę spod nóg wybił mu wracający Camacho. Później jednak nastąpił okres brzydkiej gry, w trakcie którego dochodziło do wielu fali, a sędzia ukarał kilku graczy żółtymi kartkami. Po około 10 minutach drugiej połowy przed świetną szansą stanął Falcao. Z lewej strony dobrą piłkę zagrał mu Adrian, ale El Tigre pod presją dwóch obrońców z bliskiej odległości uderzył tuż obok słupka. Jakby tego było mało, Kolumbijczyk został jeszcze w tej akcji przypadkowo kopnięty w twarz. Po godzinie gry na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Adrian, ale piłka poleciała obok bramki. Malaga niemal cały czas była zamknięta na własnej połowie i jedyną jej szansą były rzadkie kontrataki. W 64. minucie wprowadzony na boisko Cristian Rodriguez popisał się świetną akcję, kiedy minął z lewej strony trzech rywali i dośrodkował na długi słupek, gdzie jednak do piłki dopadł Nacho Monreal, a nie Falcao. Oba zespoły zaczęły zaliczać sporo niedokładnych zagrań, przez co widowisko nieco traciło na jakości. Nie można było jednak odmówić tego, że stroną dominującą i wykazującą większą chęć do ataku było Atletico. Mimo to, w 72. minucie po niezłej akcji całego zespołu tuż nad poprzeczką z dystansu uderzył Isco. Kilka chwil później jeden z podopiecznych Pellegriniego dobrze zablokował strzał Cristiana Rodrigueza, który otrzymał bardzo dobre podanie od Falcao, który z kolei wcześniej popisał się świetnym rajdem. Minutę później El Tigre został ukarany żółtą kartką za faul na Nacho Monrealu przy próbie główkowania. Na około osiem minut przed końcem meczu niezłą interwencją popisał się Courtois, który przeniósł piłkę na rzut rożny po kąśliwym dośrodkowaniu/strzale Joaquina z rzutu wolnego. Czas upływał, a na tablicy wyników wciąż był remis, choć Los Colchoneros robili wszystko, aby ten mecz wygrać. Ich starania przyniosły efekt w 90. minucie, kiedy to padła zwycięska bramka. Z rzutu wolnego dośrodkował Gabi, piłkę w stronę Falcao głową zgrał Miranda, i choć Kolumbijczyk nie dotknął piłki, to i tak do własnej bramki wpakował ją Weligton.
Teraz przed Atletico dwutygodniowa przerwa, w trakcie której kilku piłkarzy będzie miało okazję zagrać w swoich reprezentacjach narodowych. Następny mecz ligowy zostanie rozegrany dopiero 21. października o 21:30 w San Sebastian, gdzie Rojiblancos zmierzą się z tamtejszym Realem Sociedad.
Skład Atletico: Courtois – Juanfran, Miranda, Godin, Filipe – Gabi, Mario Suarez, Emre (Cristian Rodriguez 60′), Arda Turan (Tiago 90+2′), Adrian (Raul Garcia 69′) – Falcao
Bramki:
1:0 – R. Falcao 6′
1:1 – R. Santa Cruz 36′
2:1 – Weligton 90′ (sam.)