Jeremy Toulalan zdecydował się ostatecznie na przejście do AS Monaco, odrzucając jednocześnie ofertę Atletico Madryt. Tym samym fiaskiem zakończyło się coś, nad czym pracowano na Vicente Calderon od dobrych kilku miesięcy. Niemożliwym było jednak przebicie pensji, jaką był w stanie zaproponować beniaminek Ligue 1. Nie pomogła nawet perspektywa gry w Lidze Mistrzów. Teraz dyrekcja ds. sportowych obiera nowy kierunek, rezygnując z poszukiwań środkowego pomocnika.
Wszystko podyktowane jest sytuacją na rynku oraz tym, jak w obecnej chwili wygląda kadra Rojiblancos. Nie dość, że uda się dzięki temu zaoszczędzić trochę pieniędzy, to przy okazji nie ucierpi na tym siła zespołu. Po Gabim, Mario Suarezie i Tiago, czwartym piłkarzem na tę pozycję będzie Koke. Skorzystać na tym może również Oliver Torres, który w przypadku rotacji składem może dostać więcej minut na boisku.
Dla wychowanka Atletico Madryt gra jako pivot nie byłaby czymś nowym. Wręcz przeciwnie. 21-latek występował na tej pozycji na wczesnym etapie swojej kariery, a i w poprzednim sezonie Diego Simeone korzystał z niego ustawiając go na środku pomocy. Hiszpan grał tak ustawiony również na niedawnych Mistrzostwach Europy, na których zdobył wraz z La Rojita złoty medal i na przestrzeni całego turnieju prezentował się bardzo dobrze.
Oczywiście pierwszym wyborem dla Koke nadal będzie pozycja rozgrywającego, bowiem Cholo już jakiś czas temu uczynił go m.in. głównym wykonawcą stałą fragmentów gry, a on sam notował całkiem sporo asyst. Jednak Atletico Madryt będzie teraz szukało możliwie najlepszego mediapunty, którego przyjście na Vicente Calderon jeszcze bardziej wzmocniłoby skład. Jeśli uda się kogoś takiego ściągnąć, wówczas wychowanek Rojiblancos będzie częściej przesuwany do środka pola, co na wczorajszym treningu ćwiczył Diego Simeone. Piątą opcją na pozycję pivota będzie natomiast najprawdopodobniej Saul Niguez.