Jutro w Leverkusen dojdzie do pierwszego starcia Atlético z Bayerem w ramach 1/8 finału Ligi Mistrzów. Dwa lata temu na tym samym etapie drużyny były zmuszone rozegrać konkurs rzutów karnych, aby wyłonić ćwierćfinalistę. W obecnym sezonie obie ekipy wykonują „jedenastki” statystycznie najsłabiej w swoich krajach.
O problemach Rojiblancos ze strzałami z wapna wie już każdy kibic zespołu z Vicente Calderón. Podopieczni Diego Simeone w trwającej kampanii mieli dziewięć okazji, aby zdobyć bramkę z 11. metra i tylko trzy próby okazały się udane (skuteczność 33,33%). Najsłabiej wypada Antoine Griezmann, który zmarnował wszystkie trzy szanse. Pięćdziesięcioprocentową skuteczność przy dwóch próbach wykazali Fernando Torres oraz Kévin Gameiro. Swojej jedynej okazji nie wykorzystał Gabi, a jedynym, który się nie pomylił był Saúl Ñíguez, który egzekwował karnego raz.
Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w szeregach Aptekarzy. Niemcy w sezonie 2016/17 wykonywali do tej pory sześć rzutów karnych i tylko po jednym z nich piłka zatrzepotała w siatce (skuteczność 16,67%). Najgorzej próby powinien wspominać Javier Hernández, który pomylił się przy obu swoich strzałach. Również dwukrotnie szczęścia szukał Hakan Çalhanoğlu i raz cieszył się ze zdobycia bramki. Turek jest jedynym graczem Bayeru, który w tej temporadzie wykorzystał rzut karny, lecz z uwagi na zawieszenie na pewno nie pomoże zespołowi. Ponadto po jednym strzale zmarnowali Charles Aránguiz oraz Wendell.
Źródło: „AS”