Z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej zimowej przerwy w hiszpańskim futbolu. Zanim jednak piłkarze Atletico Madryt rozjadą się do swoich rodzinnych domów, by wraz z bliskimi spędzić Boże Narodzenie, muszą najpierw rozegrać jeszcze trzy mecze. Pierwszym z nich będzie jutrzejsze starcie z Getafe w ramach 1/18 finału Copa del Rey. Na Vicente Calderon Rojiblancos muszą zrobić wszystko, by styczniowy rewanż był tylko i wyłącznie formalnością. Nie będzie to jednak łatwe zadanie, gdyż nasi rywale, choć w lidze radzą sobie teraz nadzwyczaj dobrze i zajmują obecnie 7. miejsce, chcą dojść w Pucharze Króla jak najdalej. Nie może to dziwić, gdyż, jak wiadomo, jest to przepustka do europejskich pucharów, a Los Azulones w ostatnim czasie grali w finale tych rozgrywek dwukrotnie (w sezonach 2006/2007 i 2007/2008, gdy byli jednak nieco silniejsi). Początek spotkania o 22:00.
DWADZIEŚCIA TRZY MECZE BEZ REMISU
Są drużyny, które niemal cały czas remisują. Na przykład Jagiellonia, która dzieliła się punktami aż 10 razy w dotychczasowych 15 ligowych spotkaniach. W Hiszpanii jednak remisy zdarzają się stosunkowo rzadko. Potwierdzeniem takiego stanu rzeczy może być Atletico Madryt. Odkąd trenerem jest Diego Simeone (a więc od pierwszej potyczki w 2012 roku) Rojiblancos rozegrali już 55 pojedynków. Zwycięstwami zakończyło się aż 38 z nich (69%), a porażkami zaledwie 9 (16.5%). Zespół z Vicente Calderon remisował jedynie 8 razy (14.5%), ale ostatni raz zdarzyło się to… na inaugurację sezonu z Levante (1:1 na wyjeździe). Od tamtej pory przez 23 kolejne starcia Los Colchoneros albo cieszyli się z wygranej, albo musieli przełknąć gorycz przegranej. To naprawdę niesamowita seria. Jeżeli jest ktoś, kto grając w zakładach bukmacherskich postanowił posłużyć się znaną wszystkim progresją i konsekwentnie stawia na remis Rojiblancos, to albo nie wymięknie do końca i w końcu zgarnie sporą sumkę, albo zdążył już zbankrutować. Mimo wszystko nie nastawiałbym się na to, że ta passa Atletico Madryt skończy się w tym roku, bo przecież raczej nie jutro, na pewno nie na Camp Nou i na pewno nie w zamykającym tę część sezonu meczu na Vicente Calderon z Celtą.
KŁOPOTY ROJIBLANCOS W 1/8 FINAŁU COPA DEL REY
Po wyeliminowaniu Realu Jaen większość kibiców zapomniała o ubiegłorocznym blamażu z Albacete. Podopieczni Diego Simeone skutecznie rozprawili się z trzecioligowcem, który nawet przez chwilę nie mógł mieć złudzeń, że ma szansę na wyeliminowanie Atletico Madryt. Teraz czas na kolejną rundę. 1/8 finału Copa del Rey była w ostatnich edycjach niesłychanie ciężka dla Rojiblancos. Co prawda jak większość najmocniejszych klubów, tak i Los Colchoneros wystawiali raczej rezerwowy skład, ale i tak, bez względu na przeciwnika, z reguły dość mocno się męczyli. Spójrzmy, jak to było na przestrzeni kilku niedawnych sezonów.
2005/2006
Atletico – Real Saragossa 0:1
Real Saragossa – Atletico 2:2
Nie był to najlepszy dwumecz w wykonaniu drużyny z Vicente Calderon. W pierwszym spotkaniu na własnym boisku bramkę na wagę zwycięstwa dla gości zdobył Ewerthon. Skład gospodarzy był w dużej mierze rezerwowy, ale na boisku byli m.in. Fernando Torres, Maxi Rodriguez czy też Martin Petrov. Nie było to jednak najlepszy okres Atletico Madryt, które zajmowało wówczas 12. miejsce w tabeli (Real Saragossa był 9.). Rewanż przyniósł rozstrzygnięcie już po pół godzinie. Do siatki trafiali Cani i Oscar i stało się jasne, że Rojiblancos odpadają z Pucharu Króla. Nie zmieniło tego nawet doprowadzenie do wyrównania za sprawą trafień Luciano Galettiego i Matei Keżmana.
2006/2007
Atletico – Osasuna 1:1
Osasuna – Atletico 2:0
Na Vicente Calderon Los Colchoneros wyszli w niemal najsilniejszym składzie. Mierzyli się jednak z Osasuną, która w Primera Division była zaledwie dwie pozycje niżej. Na prowadzenie gości wyprowadził Pierre Webo, ale na kwadrans przed końcem wyrównał El Nino. Mecz rewanżowy zapowiadał się zatem bardzo ciekawie, szczególnie że Los Colchoneros musieli w Pampelunie strzelić co najmniej jednego gola. Niestety. Podopieczni Javiera Aguirre zagrali dość kiepsko i podobnie jak rok wcześniej stracili szansę na awans już po 30 minutach. Dwie bramki zdobył Patxi Punal. Pewnym wyjaśnieniem złego wyniku może być fakt, że w obronie grał m.in. Gourkas Seitaridis i Ze Castro.
2007/2008
Atletico – Real Valladolid 0:0
Real Valladolid – Atletico 1:1
Wreszcie zwycięski dwumecz. Do pierwszego pojedynku Rojiblancos przystępowali jako 4. drużyna w La Liga. Był to mecz, w którym jednocześnie na boisku znaleźli się Fabiano Eller, Cleber Santana i Mista, co nie mogło wróżyć nic dobrego. Bezbramkowy remis był niezłym wynikiem przed rewanżem, ale i tak większość kibiców liczyła na zwycięstwo. Na wyjeździe wyjściowa 'jedenastka’ wyglądała już nieco lepiej i choć wciąż nie był to optymalny wybór, to bez większych problemów udało się wywalczyć korzystny rezultat. Bramkę dla Atletico Madryt strzelił wówczas Sergio Aguero.
2008/2009
Atletico – FC Barcelona 1:3
FC Barcelona – Atletico 2:1
Podopieczni Javiera Aguirre jeszcze przed pierwszym spotkaniem byli skazywani na pożarcie. Jak się później okazało, były to przewidywania jak najbardziej słuszne. Starcie z Blaugraną, która wygrała tamtą edycję Pucharu Króla, było jednostronnym dwumeczem. Na Vicente Calderon goście odnieśli pewne zwycięstwo, choć grali mocno rezerwowym składem. Hat-trickiem popisał się Leo Messi. Dla gospodarzy trafił Tomas Ujfalusi, jednak była to bramka na otarcie łez. Na Camp Nou Rojiblancos pojechali bez największych gwiazd, co dawało jasno przekaz – wiedzieli, że i tak nie mają tam czego szukać. FC Barcelona wystawiła jeszcze bardziej rezerwowy skład, ale i tak zdołała wygrać 2:1. Choć Atletico Madryt prowadziło po golu Florenta Sinama-Pongolle’a, to rywale zdołali odpowiedzieć trafieniami Bojana Krkicia i Eidura Gudjohnsena.
2009/2010
Recreativo Huelva – Atletico 3:0
Atletico – Recreativo Huelva 5:1
Choć do Huelvy podopieczni Quique Sancheza Floresa pojechali w dość okrojonym zestawieniu, to raczej nikt nie przypuszczał, że o wiele niżej notowani przeciwnicy mogą zwyciężyć i to tak zdecydowanie. Kiedy po bramkach Bruno Fornaroliego, Jeronim Barralesa i Daniela Candeiasa gospodarzy wygrali 3:0, mało kto spodziewał się, że Los Colchoneros będą w stanie odrobić to na Vicente Calderon, a później dojść aż do finału. Na szczęście trener drużyny ze stolicy Hiszpanii nie zlekceważył meczu rewanżowego i wystawił praktycznie najmocniejszą 'jedenastkę’, która dała awans zwyciężając aż 5:1. Dwa razy do bramki rywali trafił Simao, po razie Aguero i Ujfalusi, a raz gospodarzom samobójczym golem pomógł Magnus Troest.
2010/2011
Atletico – Espanyol 1:0
Espanyol – Atletico 1:1
Kolejny dwumecz z awansem, choć było ciężko. Na Vicente Calderon obie drużyny wystawiły najsilniejsze składy. Mecz był wyrównany, a jedyną bramkę zdobył wówczas z rzutu karnego Simao. W rewanżu na boisko od pierwszych minut wyszedł m.in. Diego Costa. Jednak to nie on, a Aguero dał Atletico Madryt prowadzenie w 24. minucie. Ten gol ustawił nieco spotkanie, gdyż Espanyol potrzebował wówczas aż trzech trafień. Ostatecznie David de Gea piłkę z siatki wyjmował tylko raz i to w doliczonym czasie gry, a pokonał go Luis Garcia.
NIEZŁA PASSA GETAFE SKOŃCZY SIĘ JUŻ JUTRO?
Trzeba przyznać, że od kilku ostatnich lat formę Los Azulones można bardzo łatwo przewidzieć. Obecnie są oni niepokonani od 5 meczów. Ostatnią taką serię Getafe zanotowało na przełomie 2011 i 2012 roku, a dokładniej między 17 grudnia, a 21 stycznia. Idźmy dalej. Wcześniej podobną, lub lepszą passę nasi przeciwnicy zanotowali pod koniec 2010 roku. Idąc jeszcze dalej możemy znaleźć informację, że podobna sytuacja miała także miejsce w grudniu 2009 roku (w międzyczasie Los Azulones zaliczyli także bardzo udaną końcówkę sezonu 2009/2010). Z tych statystyk wynika jasno, że drużyna z Estadio Coliseum Alfonso Perez najlepiej gra w okolicach grudnia. Tak jest teraz, tak było kilka kolejnych lat wstecz. Czy Atletico Madryt będzie tym zespołem, który przerwie obecną serię Getafe? Wszystko na to wskazuje, ale nie zapominajmy o tym, że pomimo niezbyt udanego początku obecnych rozgrywek, w ostatnim czasie potrafili oni pokonać u siebie Malagę (1:0), wygrać na wyjeździe z Espanyolem (2:0), czy też zremisować z Realem Sociedad na trudnym terenie w San Sebastian (1:1). Podopieczni Luisa Garcii bez wątpienia są w formie, ale pozostaje jedno pytanie.
Czy trener Los Azulones postawi jutro na optymalny skład? W dwumeczu z Ponferradiną grali głównie rezerwowi, ale kto wie, co zostało przygotowane na starcie z Rojiblancos. O ile Atletico Madryt ma w najbliższej perspektywie pojedynek na Camp Nou z FC Barceloną, o tyle Getafe w weekend zagra u siebie ze słabo grającą w tym sezonie Osasuną. Wszystko wskazuje więc na to, że jutro na Vicente Calderon powinniśmy zobaczyć w miarę silne zestawienie. Sprawy nie ułatwia Luisa Garcia, który zdecydował się powołać najmocniejszą dostępną obecnie osiemnastkę piłkarzy. Próbując odgadnąć wyjściową 'jedenastkę’ Los Azulones kierowałem się bardziej intuicją niż jakimiś rzeczowymi informacjami, stąd nie traktowałbym jej jako jedynej słusznej. Mogę trafić 11/11, ale równie dobrze mogę prawidłowo odgadnąć jedynie 3/11. W każdym razie widzę to tak:
————————–Moya————————–
————————————————————
Valera———Alexis——–Rafa———-Mane
————————————————————
————–Lacen————X.Torres————-
————————————————————
Pedro Leon———–Barrada————-Lafita
————————————————————
——————–Vazquez—————————
KTO DOSTANIE SZANSĘ OD PIERWSZEGO GWIZDKA?
Wiemy już, że Diego Simeone powołał wszystkich najważniejszych piłkarzy. Pytanie brzmi: czy mimo wszystko postawi na w miarę optymalny skład? Cóż, z jednej strony w niedzielę Rojiblancos zmierzą się na Camp Nou z FC Barceloną, ale z drugiej Copa del Rey to dla Cholo ważny turniej, a Getafe nie jest na poziomie Realu Jaen i z pewnością potrzeba mocniejszego zestawienia, aby ich pokonać. No i dla profesjonalnych piłkarzy nie powinno być problemem zagranie 2-3 meczów w ciągu 7-8 dni, nawet jeśli to okres tuż przed przerwą. Dlatego gdybym to ja decydował o wyjściowej 'jedenastce’, to w porównaniu ze spotkaniem z Deportivo dokonałbym dwóch zmian: na ławce posadziłbym Koke i Diego Costę (nie dlatego, że źle zagrali, ale żeby nieco odpoczęli), a w ich miejsce posłałbym do boju Adriana Lopeza i Raula Garcię. Jakość gry nie powinna na tym jakoś bardzo ucierpieć, a przy okazji uda się zastosować małą rotację. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby Simeone mimo wszystko dał odpocząć kilku kluczowym graczom, takim jak np. Radamel Falcao, Arda Turan (narzekał wczoraj na lekkie przeziębienie) czy też Gabi lub Juanfran, którego może zastąpić nieźle się ostatnio spisujący Javi Manquillo. Nie wiadomo także czy jest sens angażowania od pierwszych minut Filipe, który niedawno miał małe problemy ze zdrowiem.
————————Courtois————————
————————————————————
Juanfran——Miranda—–Godin———Filipe
————————————————————
—————-Gabi————–Mario—————
————————————————————
Adrian————–R.Garcia——–Arda Turan
————————————————————
————————-Falcao————————-
ATLETICO USTANOWI KOLEJNY HISTORYCZNY REKORD?
Pokonanie Deportivo aż 6:0 było czymś niesamowitym. Pięć bramek Radamela Falcao, wspaniała gra, fantastyczny doping i niesłychana porcja radości. Jak się okazało, zwycięstwo to było szczególne z jeszcze jednego powodu. Była to 13 wygrana z rzędu na Vicente Calderon, co oznacza, że Atletico Madryt wyrównało klubowy rekord pod tym względem. Wcześniej takiej sztuki udało się dokonać w latach 1971 i 1983. Teraz nadarza się wielka okazja, by ustanowić samodzielny rekord. Wystarczy tylko wygrać z Getafe. Miejmy nadzieję i ściskajmy kciuki, by tak się stało, bo to zawsze niezwykle ekscytujący moment, gdy na naszych oczach tworzy się historia Rojiblancos, a w tym sezonie doświadczyliśmy tego już kilka razy. Oto wykaz dotychczasowych 13 zwycięstw:
vs. Malaga 2:1 (La Liga)
vs. Athletic Bilbao 4:0 (La Liga)
vs. Rayo Vallecano 4:3 (La Liga)
vs. Real Valladolid 2:1 (La Liga)
vs. Viktoria 1:0 (Liga Europy)
vs. Malaga 2:1 (La Liga)
vs. Academica 2:1 (Liga Europy)
vs. Osasuna 3:1 (La Liga)
vs. Getafe 2:0 (La Liga)
vs. Hapoel 1:0 (Liga Europy)
vs. Sevilla 4:0 (La Liga)
vs. Real Jaen 1:0 (Copa del Rey)
vs. Deportivo 6:0 (La Liga)
POCZTÓWKA Z PRZESZŁOŚCI:
Roberto Soldado cieszy się ze strzelenia jednego z goli podczas ostatniego zwycięstwa Getafe na Vicente Calderon (15 maja 2010). Po triumfie w Lidze Europy Atletico Madryt zagrało wówczas rezerwowym składem (zadebiutował wtedy m.in. Borja Gonzalez, który jednak po 20 minutach od wejścia doznał kontuzji), w którym znaleźli się m.in. Koke, Raul Garcia, Tiago, Leandro Cabrera i Ruben Perez. Co ciekawe, w drużynie Rojiblancos wystąpił wtedy Juan Valera, a w zespole gości Daniel 'Cata’ Diaz. Jutro obaj gracze być może znów staną naprzeciwko siebie, ale tym razem w innych barwach.
SĘDZIOWIE:
Mateu Lahoz (główny)
Statystyki za sezon 2012/2013:
Pau Cebrian Devis (asystent)
Jon Nunez Fernandez (asystent)
Vicente Gil Coscolla (techniczny)
TRANSMISJE:
TYPY UŻYTKOWNIKÓW ATLETICOPOLAND.COM:
gregory97 – 2:0
Dylanowy, cor72z – 2:1
Manian, Matheo – 1:0
ZESTAWIENIE KURSÓW: