Można już spokojnie odetchnąć. Nie był to łatwy mecz, a zwycięstwo było zagrożone do ostatnich minut. W samej końcówce emocje były naprawdę spore, ale na szczęście Celta nie zdołała wyrównać. Trzy punkty dał przebłysk Adriana Lopeza, który kilka minut po wejściu na boisku strzelił gola na wagę wygranej i spokojnych świąt dla wszystkich Rojiblancos. Tym samym Atletico Madryt po 17 kolejkach ma na swoim koncie aż 40 punktów, co już teraz jest wyczynem historycznym. Pozycja startowa do drugiej części sezonu jest wyśmienita i jeśli podopieczni Diego Simeone nie zaliczą niespodziewanego regresu, to na koniec rozgrywek będziemy bardzo szczęśliwi. Teraz jednak warto nieco odpocząć z myślą, że Vicente Calderon w dalszym ciągu jest niezdobytą od wielu miesięcy twierdzą.
Przed meczem zastanawiano się, kto w wyjściowej 'jedenastce’ zastąpi Filipe. Choć do tej pory czynił to Daniel 'Cata’ Diaz, to tym razem Cholo zdecydował się sięgnąć po Domingo Cismę. Były gracz Racingu gra w sposób bardziej zbliżony do Brazylijczyka i przynajmniej potrafi choć trochę podłączyć się do akcji ofensywnych. Nie była to jednak jedyna zmiana w porównaniu do tego, co oglądaliśmy w poprzednich spotkaniach. Na ławce rezerwowych usiadł Mario Suarez, a w jego miejsce na boisko wyszedł Tiago. Choć hiszpańska MARCA przewidziała taki ruch parę dni temu, to ciężko znaleźć jakiś powód dla takiej decyzji.
PIERWSZA POŁOWA
Właściwie już do pierwszego gwizdka do przodu ruszyło Atletico. Było widać, że podopieczni Diego Simeone chcą wygrać, a pomóc miała w tym szybko zdobyta bramka. Jednak Celta nie okazała się tak słabą drużyną, jak mogłaby to wskazywać tabela. Goście skutecznie starali się odpierać ataki Rojiblancos, a w międzyczasie próbowali atakować. W 3. minucie niezbyt udaną interwencją popisał się Diego Godin, który po jednym z dośrodkowań na tyle źle wybijał piłkę głową, że ta spadła wprost pod nogi Alexa Lopeza. Na szczęście pomocnik Celestes uderzył z około 20 metrów bardzo niecelnie. Wśród Los Colchoneros bardzo aktywny był Juanfran, który w początkowym okresie bardzo często pojawiał się na prawym skrzydle, skąd niemal co chwila starał się dośrodkowywać i, co ważne, robił to całkiem nieźle.
W 10. minucie świetną akcję z lewej strony przeprowadził Arda Turan. Turek ograł dwóch przeciwników, w międzyczasie trzykrotnie odbijając futbolówkę głową, po czym ruszył do przodu. Zanim wbiegł w pole karne zdołał wymienić piłkę z Radamelem Falcao, jednak jego zagranie do znajdującego się przed bramką Diego Costy zostało skutecznie przecięte i wybite na rzut rożny. Z narożnika dośrodkował Koke, Javi Varas wypiąstkował futbolówkę poza pole karne, lecz ta trafiła do Ardy Turana. Turek od razu uderzył z woleja, ale choć zamysł był dobry, to jednak była to próba dość niecelna.
Kilkadziesiąt sekund później Atletico było bardzo bliskie objęcia prowadzenia. Po raz kolejny swój udział w akcji Rojiblancos miał były zawodnik Galatasaray. Mianowicie przejął on niedokładne podanie jednego z obrońców i natychmiast zagrał do ustawionego przed polem karnym Diego Costy. Ten przepuścił jednak ten pass do Koke, który z szesnastu metrów strzelił płasko w kierunku bramki. Niestety, piłka trafiła jedynie w słupek. Był to bardzo dobry okres w wykonaniu podopiecznych Diego Simeone, którzy przy nieco lepszej skuteczności mogli strzelić przynajmniej dwa gole.
Później jednak na boisku było więcej szarpanej gry i chaosu. Zagrożenie pod bramką Celty stwarzał Juanfran, którego dośrodkowań nie wykorzystali jednak ani Falcao, ani Diego Costa. W 20. minucie po raz pierwszy swoich sił w ofensywie spróbował Cisma, ale jego wrzutkę lepiej pozostawić bez komentarza. Trzeba pochwalić obrońców gości, którzy w miarę skutecznie odcinali od podań El Tigre oraz z reguły skutecznie powstrzymywali ataki gospodarzy. W 26. minucie ze stałego fragmentu gry dobrze dośrodkował Koke, ale Godin z dwunastu metrów główkował obok słupka, choć było to całkiem ciekawe uderzenie.
Podopieczni Paco Herrery odpowiadali dość nieśmiałymi kontrami. Po jednej z nich na lewym skrzydle dobrze zakręcił się Alex Lopez, ale po jego zagraniu w pole karne nad bramką głową strzelał Augusto Fernandez. Atletico odpowiedziało całkiem niezłą akcją, po której z lewej strony 'szesnastki’ uderzał Arda Turan. Niestety, była to próba zbyt lekka by zaskoczyć Javiego Varasa. Kilkadziesiąt sekund później Turek celowo zatrzymał piłkę ręką za co otrzymał od sędziego żółtą kartkę. Było to już jego piąte upomnienie w tym sezonie La Liga, przez co stało się jasne, że były gracz Galatasaray nie wystąpi na otwarcie 2013 roku w wyjazdowym meczu z Mallorcą.
W końcówce pierwszej połowy oglądaliśmy co prawda sporo walki, ale niewiele z niej wynikało. Z jednej strony Rojiblancos bezskutecznie próbowali stworzyć coś sensownego, z drugiej zaś Celta za cel obrała sobie utrzymanie do przerwy bezbramkowego remisu. W 40. minucie Falcao starł się z Gustavo Cabralem. El Tigre stanął na nodze obrońcy rywali na tyle mocno, że ten przez chwilę leżał na murawie. Na szczęście bez przeszkód mógł on później kontynuować grę. Na chwilę przed gwizdkiem kończącym pierwszą połową rzutu karnego domagał się Diego Costa. Brazylijczyk znalazł się z piłką w polu karnym, ale po interwencji jednego z przeciwników przewrócił się. Powtórki pokazały jednak, że o 'jedenastce’ nie było mowy.
DRUGA POŁOWA
Myślę, że wszyscy kibice oczekiwali, że w drugich 45 minutach Los Colchoneros nie zwolnią tempa i dalej będą konsekwentnie atakować tak, by w końcu trafić do siatki rywali. Chwilę po wznowieniu gry na strzał sprzed narożnika pola karnego zdecydował się Juanfran, jednak piłka poszybowała wysoko nad bramką. Celta odpowiedziała akcją Alexa Lopeza, który najpierw dobrze przedarł się z lewej strony, a następnie uderzył na bramkę Thibauta Courtoisa z około 19 metrów. Jego płaski strzał poleciał jednak obok bramki. Była to jednak próba, która poprzedziła okres, w którym to Celestes atakowali.
Po kilku nieudanych rzutach wolnych ze strony Atletico, Celta wyprowadziła kontrę, która mogła skończyć się golem dla gości. Wspomniany wcześniej Alex Lopez świetnie zagrał do biegnącego prawą stroną Hugo Mallo. Na szczęście dośrodkowanie obrońcy rywali skutecznie na rzut rożny wybił Cisma. Choć podopieczni Paco Herrery mieli problem z oddawaniem strzałów, to jednak zepchnęli Rojiblancos do defensywy. W międzyczasie Miranda w odstępie kilkudziesięciu sekund dwukrotnie brzydko faulował Aspasa. Za każdym razem Brazylijczyk uderzał napastnika przeciwników w twarz, za co dostał w końcu żółtą kartkę.
Po niecałej godzinie gry na boisku zameldował się Cristian Rodriguez. Urugwajski skrzydłowy powrócił do zdrowia po blisko miesiącu i wreszcie mógł znów pojawić się na murawie, by pomóc swoim kolegom w odniesieniu zwycięstwa. Zastąpił on Gabiego, co spowodowało lekkie przemeblowanie w ustawieniu Atletico. Chwilę po wejściu były gracz FC Porto udowodnił, że jest w niezłej formie i bez problemu może wygrywać pojedynki biegowe. W 62. minucie za grę na czas ukarany został Javi Varas. Trzeba przyznać, że bramkarz Celty dość szybko zaczął myśleć o utrzymaniu wyniku za wszelką cenę.
Podopieczni Diego Simeone w końcu wrócili do naciskania swoich rywali, jednak przez długi czas niczego to nie dawało. O ile Los Colchoneros dość łatwo przedzierali się pod pole karne, o tyle później brakowało już pomysłu na końcowe rozegranie. W 69. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Falcao, ale piłka po odbiciu od nogi jednego z obrońców przeleciała nad poprzeczką. Kilka chwil później na murawie zameldował się Adrian Lopez. Hiszpan zmienił Diego Costę, który choć się starał i walczył, to jednak był bezproduktywny w ataku, a gdy już miał jakąś sytuację, to ją marnował.
Na około piętnaście minut przed końcem Cholo postanowił postawić wszystko na jedną kartę. Zdjął z boiska Cismę i wpuścił w jego miejsce Raula Garcię, co oznaczało, że na lewej obronie będzie grał… Cristian Rodriguez. Kilkadziesiąt sekund później wreszcie padła bramka dla gospodarzy, której autorem był wprowadzony kilka minut wcześniej Adrian. Hiszpan znalazł się z piłką przed 'szesnastką’ Celty i chciał zagrać do wbiegającego w pole karne Koke. Futbolówkę zablokował jeden z obrońców, jednak ta wróciła wprost pod nogi byłego gracza Deportivo, który niewiele myśląc uderzył ją z około 18 metrów z woleja w taki sposób, że wpadła ona idealnie w okienko bramki. Javi Varas był bez szans.
Wydawało się, że ten gol uspokoi nieco sytuację na boisku. Nic bardziej mylnego. Goście doszli do wniosku, że nie mają już nic do stracenia i postanowili ruszyć do ofensywy. W 79. minucie dobre podanie otrzymał będący na prawej stronie Mallo. Obrońca Celestes przyjęciem na klatkę piersiową ograł dwóch rywali i wbiegł z piłką w pole karne. Na szczęście uderzył obok dalszego słupka. Na około dziesięć minut przed końcem Atletico przeprowadziło ciekawą akcję. Falcao zagrał do biegnącego prawym skrzydłem Adriana. Do Hiszpana chyba niepotrzebnie wyszedł bramkarz, bowiem zawodnik Rojiblancos postanowił to wykorzystać i podał do znajdującego się przed bramką Raula Garcii. Choć szybszy był obrońca, to okazję na dopadnięcie do piłki zwietrzył El Tigre. Kolumbijczyk zaatakował ją wślizgiem, jednak był to atak na tyle spóźniony, że trafił prosto w nogi rywala. Efekt? Piąta w sezonie żółta kartka, przez co i on z Mallorcą nie zagra.
Niemal przez cały mecz bezbłędnie grał Miranda. Obrońca gospodarzy, poza głupimi faulami na Aspasie, spisywał się perfekcyjnie i za każdym razem dobrze asekurował Godina, a gdy trzeba było, to w pojedynkę powstrzymywał przeciwników. Niestety, w 86. minucie Brazylijczyk wyleciał z boiska za drugi żółty kartonik. Wszystko przez nieco głupie zachowanie. Były gracz Sao Paulo celowo zatrzymał piłkę ręką tuż przed własnym polem karnym. Kibice pokazali jednak, że w pełni wspierają Mirandę, bo gdy ten schodził z boiska pożegnali go oklaskami i skandowaniem jego nazwiska.
Na całe szczęście, pomimo bardzo nerwowej końcówki udało się dowieźć wygraną do końca. Swój udział ma w tym Arda Turan, który skutecznie przetrzymywał piłkę na połowie rywali. Tym samym Atletico kończy rok w dobrych nastrojach, z 40 punktami na koncie w La Liga i ze świetnymi perspektywami na drugą część sezonu.
Skład Atletico: Courtois – Juanfran, Miranda, Godin, Cisma (Raul Garcia 76′) – Gabi (Cristian Rodriguez 59′), Tiago, Koke, Arda Turan – Diego Costa (Adrian 72′), Falcao
Bramki:
1:0 – Adrian 77′