Kolejną porażkę ponieśli piłkarze Atletico B. Podopieczni Alfredo Santaeleny przegrali dziś na własnym boisku z zespołem Caudal 1:2. Podobnie jak tydzień temu Rojiblancos nie zagrali najlepiej, jednak tym razem to oni znacznie przeważali, szczególnie w drugiej połowy. Niestety, chwile nieuwagi w obronie kosztowały ich stratę kolejnych punktów.
W porównaniu z meczem z Ourense w wyjściowej ’11’ zaszło kilka zmian. Wzmocniła się przede wszystkim linia obrony. W bramce stanął David Gil, a środek obrony tworzyli Chema i kapitan Cesar Ortiz. Ponadto miejsce Fera Lopeza w środku pola zajął Oliver Torres. Od samego początku defensywa gospodarzy nie wyglądała zbyt pewnie. Chwilę po rozpoczęciu meczu źle piłkę wybijał Chema i strzał z dystansu oddał jeden z graczy Caudal. Na szczęście bramkarz Atletico B bez żadnych problemów złapał piłkę. Między 4. i 5. minutą trzy rzuty rożne wykonywali Rojiblancos. Wyglądało to dość ciekawie, bowiem za każdym razem do piłki podchodzili Ivan i Oliver, po czym na zmianę jeden z nich markował wrzutkę, a drugi faktycznie dośrodkowywał. Po jednym z tych kornerów nad poprzeczką główkował Saul Niguez. Los Colchoneros sprawiali nieco lepsze wrażenie. Ładną akcją popisał się Pedro Martin, ale ostatecznie obrońcy zdołali mu wybić piłkę. W 12. minucie goście zdobyli kuriozalną bramkę. Z lewej strony dośrodkowywał jeden z graczy Caudal, po czym kolejny z nich posłał głową piłkę w kierunku Nacho Mendeza. Pomocnik naszych rywali uprzedził co prawda Elbisa, jednak wydawało się, że nie ma szans w pojedynku z Chemą i jedyną możliwością było wybicie piłki przez obrońcę Atletico B daleko w aut. Ten jednak trafił prosto w Mendeza, od którego futbolówka odbiła się w taki sposób, że przelobowała nieudanie interweniującego Gila. Rojiblancos zaczęli próbować gonić wynik. Podopieczni Santaeleny nie byli jednak w stanie skonstruować żadnej groźnej akcji, bowiem wysiłki Thomasa i Olivera były niewystarczające. W 23. minucie kolejny strzał z dystansu oddali goście i po raz kolejny golkiper gospodarzy pewnie złapał piłkę. Kilka chwil później Los Colchoneros reklamowali zagranie ręką przez jednego z obrońców rywali w ich polu karnym po tym jak z powietrza uderzał Saul. Po półgodzinie gry przed szansą stanął Ndoye, ale jego próba z lewego narożnika 'szesnastki’ została obroniona przez Segurę, który dobrze wyszedł z własnej bramki. W kolejnym okresie gry Atletico B dalej nieudanie starało się przebijać przez obronę Caudal, a z kolei ich przeciwnicy zdołali stworzyć przed przerwą jeszcze jedną groźną akcję. Z lewej strony piłkę dośrodkowywał Nacho Calvillo, Gil bardzo dobrze ją sparował, ale dopaść do niej zdołał jeszcze Mendez, jednak strzelec pierwszego gola uderzył tuż obok słupka. Do przerwy zatem wynik się nie zmienił. Po pierwszych 45 minutach w drużynie gospodarzy najbardziej rozczarowywał słabo grający Oliver, od którego jednak mimo wszystko niezbyt lepiej prezentowali się koledzy.
Od początku drugiej połowy Rojiblancos jeszcze mocniej przycisnęli zespół gości. Najpierw w 47. minucie z 20 metrów obok bramki uderzał Oliver, a kilkadziesiąt sekund później z rzutu wolnego próbował Saul, jednak w tym przypadku Segura wypiąstkował piłkę w aut. Z każdą upływającą chwilą rosła przewaga Los Colchoneros, jednak podopieczni Santaeleny kompletnie nie byli w stanie tego wykorzystując i ich kreowanie akcji zatrzymywało się na zaparkowanym we własnym polu karnym autobusie Caudal. W 64. minucie niezłą wrzutką popisał się Elbis, ale Pedro nieczysto trafił w piłkę. Trener Atletico B już w 70. minucie wykorzystał wszystkie zmiany, przestawiając swój zespół na bardzo ofensywne ustawienie. W międzyczasie gospodarze zdołali oddać kilka strzałów – najpierw po dośrodkowaniu Cidonchy z rzutu wolnego niecelnie główkował jeden z Rojiblancos, a później z rzutu wolnego Cidoncha uderzył wprost w mur. Zdominowani goście zdołali odpowiedzieć niecelnym strzałem z dystansu Prosiego i szarżą Rojasa, którą skutecznie przerwał Gil. Wreszcie, w 78. minucie Los Colchoneros doprowadzili do wyrównania. Znajdujący się z lewej strony pola karnego Cidoncha otrzymał niezłe dośrodkowanie z prawego skrzydła i główką posłał piłkę wzdłuż bramki do ustawionego na długim słupku Pedro, a napastnik Atletico B nie miał żadnych problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce. Choć zdobyty gol powinien jeszcze bardziej zmotywować podopiecznych Santaeleny, to jednak przez następne 10 minut obserwowaliśmy dużo gry w środku pola, kilka szarpanych i nieskutecznych akcji. Na dwie minuty przed upływem regulaminowych 90 minut groźnie główkował Nacho Calvillo. Drużyna gości w samej końcówce niespodziewanie przycisnęła gospodarzy. Groźną kontrę mogli wyprowadzić Rojiblancos, ale podanie Borjy Galana do Gerarda było ciut za mocne i napastnika uprzedził bramkarz. W doliczonym czasie gry Caudal nieoczekiwanie zdobyło druga bramkę. Po dośrodkowaniu z prawej strony jeden z napastników naszych rywali wyłożył piłkę do ustawionego na piątym metrze Borjy Navarro, a ten bez z bliskiej odległości pokonał Gila. Mimo wariackich prób uratowania remisu Los Colchoneros nie zdołali po raz drugi wyrównać i po dwóch kolejkach na swoim koncie nadal mają 0 punktów.
Skład Atletico B: David Gil – Javi Manquillo, Cesar, Chima, Elbis – Thomas (Cidoncha 70′), Saul, Oliver Torres, Ivan (Borja Galan 65′), Ndoye (Gerard 60′) – Pedro
Bramki:
0:1 – N. Mendez 12′
1:1 – Pedro 78′
1:2 – Borja Navarro 90+1′
W następnej kolejce Atletico B o punkty walczyło będzie za tydzień w wyjazdowym meczu z Leganes. Drużyna ta jak do tej pory pokonała w 1. kolejce 3:0 Zamorę, a dziś okazała się nieznacznie gorsza od Realu Madryt C, przegrywając 1:2.