Atletico Madryt rozpoczęło rozgrywki La Liga od skromnego zwycięstwa 1-0 z drużyną Las Palmas. Rojiblancos męczyli się z ekipą beniaminka, nie mogąc długimi momentami znaleźć luki w solidnie zorganizowanej obronie gości.
Simeone zdecydował się na wystawienie ‘jedenastki’, w której można było dostrzec trzy zmiany w porównaniu z poprzednim sezonem. Miejsce w ataku po odejściu Mandzukica zajął Jackson Martinez, w pomocy mogliśmy zobaczyć Olivera Torresa, a na lewą obronę po roku spędzonym na wakacjach w Londynie powrócił Filipe Luis.
Pierwsza dogodna sytuacja pojawiła się już w 3 minucie. Griezmann po podaniu Koke spróbował strzału z ostrego kąta, jednak piłka poszybowała poza światło bramki. Swojej drugiej szansy Francuz już jednak nie zmarnował. W 16’ minucie napastnik podszedł do rzutu wolnego, a uderzona przez niego futbolówka odbiła się po drodze od obrońcy stojącego w murze i kompletnie zmyliła bramkarza. Atletico prowadziło 1-0!
Po tej bramce gra bardziej się wyrównała. Las Palmas próbowało walczyć, momentami wydawało się nawet, że mają przewagę w posiadaniu piłki i kontrolują grę, jednak nic z tego nie wynikało. W 40 minucie to Atletico stworzyło sobie niezłą sytuację do podwyższenia wyniku. Po dośrodkowaniu Juanfrana obrońcy gości wybili piłkę przed pole karne, wprost pod nogi Filipe. Brazylijczyk zdecydował się na natychmiastowy strzał z woleja, który przeleciał obok lewego słupka bramki.
Podopieczni Simeone przycisnęli przeciwników w ostatnich dwóch minutach pierwszej połowy, praktycznie zamykając ich w okolicach własnego pola karnego. Bardzo dobrą sytuację miał Griezmann, jednak jego strzał doskonale wybronił Raul.
W drugiej połowie ekipa prowadzona przez Paco Herrerę próbowała odrabiać straty, bazując na stałych fragmentach gry. W 58 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w znakomitej sytuacji znalazł się Simon, który strzałem głową trafił w poprzeczkę bramki Oblaka.
Chwilę po tej groźnej akcji Simeone zdecydował się na dwie zmiany. Najpierw w miejsce słabo prezentującego się Jacksona został wprowadzony Fernando Torres, a 6 minut później Olivera zmienił Angel Correa. O ile pierwszego ze zmienników można zapamiętać jedynie z próby wymuszenia karnego (za co słusznie obejrzał żółtą kartkę), o tyle Correa wniósł do gry Atletico sporo ożywienia. Młody Argentyńczyk notował udane dryblingi i nie bał się brać gry na siebie.
Tymczasem to Las Palmas mogło doprowadzić do wyrównania. W 72 minucie po wykonanym przez gości rzucie rożnym strzał oddał Aythami i tylko fantastyczna parada Oblaka pozwoliła zachować Rojiblancos czyste konto. Odpowiedzią na tę sytuację była akcja Filipe, który minął w polu karnym dwóch obrońców i uderzył na bramkę Raula, który ponownie uratował swój zespół od straty gola.
Ostatnią szansę na podwyższenia miał Koke, jednak jego strzał z rzutu wolnego odbił się od zewnętrznej strony słupka bramki ekipy z Wysp Kanaryjskich. Atletico rozegrało przeciętne spotkanie, które nie daje jasnej odpowiedzi w jakiej formie są podopieczni Simeone. Z drużyny Los Colchoneros za ten mecz z pewnością należy wyróżnić Filipe Luisa, który przez całe spotkanie biegał od bramki do bramki i znakomicie współpracował z resztą drużyny w ofensywie. Pochwały należą się również Griezmannowi, który poza zdobytą bramką stwarzał największe zagrożenie pod bramką gości.
Składy
Atletico: Oblak – Filipe Luis, Gimenez, Godin, Juanfran – Gabi, Tiago, Koke, Oliver Torres (65’ -> Correa) – Griezmann (81’ -> Raul Garcia), Jackson Martinez (59’ -> F. Torres)
Las Palmas: Raul – Simon, Alcaraz, Bigas, Aythami D. Castellano (81’ -> Willian Jose) – J. Castellano, Hernan (63’ -> Vicente Gomez), Roque Mesa (64’ -> Momo), Viera – Araujo