Sergio Asenjo spotkał się z dziennikarzami po piątkowej sesji treningowej. Bramkarz, który w ostatnim meczu ligowym pojawił się na boisku zmieniając Diego (wcześniej czerwoną kartkę dostał Thibaut Courtois), przyznał, że: – Mam możliwość gry, na która czekałem bardzo długo. Długo trenowałem i ciężko pracowałem na to, aby znów nosić koszulkę Atletico Madryt i wychodzić w pierwszym składzie. Mecz z Rayo Vallecano będzie dla mnie wyjątkowy i zapewniam, że nadal można na mnie liczyć.
– Jeśli trener desygnuje mnie do gry, to nie będę czuł presji, wyjdę spokojny i skupiony. Na pewno zrobię wszystko, aby nie zawieść w spotkaniu, które musimy wygrać. Dla mnie byłoby to niesamowite, gdybym znów mógł stanąć między słupkami na Vicente Calderon, gdzie czułbym doping naszych kibiców.
– W meczu z Rayo Vallecano nie mamy nic do stracenia, a bardzo wiele do zyskania. Najważniejszą rzeczą będzie koncentracja, dzięki której powinniśmy osiągnąć dobry wynik. Musimy pokazać, że jesteśmy drużyną. Oba zespoły są w środku tabeli, jednak my chcemy tę część tabeli szybko opuścić i wiemy, co i jak mamy grać, aby tego dokonać. – przekonywał Asenjo.
– Udało nam się wygrać w Lidze Europy, bo po meczu z Realem nasze zespół mimo wszystko mógł się czuć podbudowany tym, że gdy sprzyjają warunki i wszystko jest na optymalnym poziomie, to potrafimy grać naprawdę niezły futbol. A takie mecze jak ostatnie derbowe spotkanie, choć są szokujące, to również są ważne i pozwalają na wyciągnięcie odpowiednich wniosków.
– Jeśli Adrian nie będzie mógł zagrać, to mamy innych piłkarzy o zbliżonej jakości gry i umiejętnościach. Jednak wciąż musimy poprawiać naszą skuteczność – szczególnie w meczach wyjazdowych. Pozwoli nam to wygrywać więcej gier – zakończył bramkarz.