No, tytuł może jak z Onetu, ale nie to jest ważne. Już jutro Atletico Madryt wznowi rozgrywki Ligi Europy i na Vicente Calderon zmierzy się z Rubinem Kazań w pierwszym meczu 1/16 finału. Po powołaniach, które ogłosił dziś Diego Simeone widać jak na dłoni, że trener Rojiblancos zamierza potraktować fazę pucharową nieco poważniej niż zmagania w grupie, gdzie przeciwko Hapoelowi Tel Awiw, Academice i Viktorii Pilzno z powodzeniem radzili sobie głównie rezerwowi.
Teraz sprawy mają się inaczej. Na wypożyczenie do Deportivo zdecydował Silvio, a do Fenerbahce przeniósł się Emre. Dodatkowo na cztery spotkania zawieszony jest Diego Costa. Wszystko to sprawia, że choćby Cholo chciał, to niestety nie może dać odpocząć WSZYSTKIM najważniejszym zawodnikom. Zresztą kadra na jutrzejszy pojedynek jest najsilniejsza z możliwych, bowiem co najwyżej na trybunach zasiądą Domingo Cisma i Jorge Pulido, a Emiliano Insua i tak nie jest uprawniony do gry (grał w Lidze Europy w tym sezonie w barwach Sportingu).
Ciekawą kwestią jest zatem obsada dwóch pozycji. Pierwszą z nich jest bramkarz. Teoretycznie pierwszym golkiperem jest Thibaut Courtois, który pełni tę funkcję już drugi rok. W tym sezonie młody Belg zagrał niemal w każdym spotkaniu poza… Ligą Europy. W tych rozgrywkach szansę dostawał Sergio Asenjo i trzeba przyznać, że dawał sobie radę całkiem nieźle. Sześć meczów fazy grupowej i tylko cztery puszczone bramki to naprawdę dobry wynik.
Czy i teraz Hiszpan stanie między słupkami? Wydaje się, że tak, bo Diego Simeone raczej nie odsunie go nagle od możliwości występowania w europejskich pucharach. Sam zainteresowany na wczorajszej konferencji prasowej przyznał: – Jeżeli trener nadal będzie na mnie stawiał, wówczas na pewno dam z siebie wszystko i pomogę zespołowi tak mocno jak to tylko możliwe. Moje podejście jest bardzo proste – chcę się pokazywać na treningach z dobrej strony, dzięki czemu będę mógł grać przynajmniej w Lidze Europy. Takie szanse muszę wykorzystywać, bo jeśli nie zrobię tego teraz, to mogę już nie zrobić tego nigdy. Wierzę w swoje umiejętności i wiem, że potrafię dobrze bronić.
Kolejną sprawą jest fakt, że po raz pierwszy w tym sezonie Ligi Europy w kadrze meczowej znalazł się Radamel Falcao. El Tigre, który był królem strzelców dwóch poprzednich edycji, stanie zatem przed szansą debiutu w europejskich pucharach jeśli chodzi o ten rok. Gdyby mógł grać Diego Costa, wówczas Diego Simeone miałby jakiś wybór, ale w tej sytuacji Cholo może postawić tylko na Kolumbijczyk. Chyba że ktoś wyobraża sobie na szpicy Adriana Lopeza?